Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wszyscy dokuczają mi ,że nie mam ślubu i dzieci..rycze

Polecane posty

Gość gość
Takie jest myślenie wieśniaków. Wypnij się na nich albo przeprowadź do miasta, dużego miasta, tam czy masz dzieci czy męża czy kota czy ch/u/j/a nikogo nie bedzie obchodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nie Kasia
fajnie, że macie tylko takie problemy. Nikomu źle nie życzę, ale jest pełno rodzin, gdzie ktoś walczy z nowotworem, albo o odzyskanie sprawności po udarze lub wypadku. Nie ma nic gorszego niż dołować jakąś bidulkę i pouczać jak żyć, żeby rodzina była zadowolona. Każdy ma równe szanse, że dostanie białaczki albo go rozjadą na przejściu dla pieszych i to dopiero są ludzkie dramaty, a nie jakieś pierdoły ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość nie Kasia
fajnie, że macie tylko takie problemy. Nikomu źle nie życzę, ale jest pełno rodzin, gdzie ktoś walczy z nowotworem, albo o odzyskanie sprawności po udarze lub wypadku. Nie ma nic gorszego niż dołować jakąś bidulkę i pouczać jak żyć, żeby rodzina była zadowolona. Każdy ma równe szanse, że dostanie białaczki albo go rozjadą na przejściu dla pieszych i to dopiero są ludzkie dramaty, a nie jakieś pierdoły ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe, co by powiedzieli jak się przytrafi dziecko chore, niepełnosprawne? To wtedy naprawdę jest powód żeby ryczeć i rozpaczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdemu cudze problemy wydają się małe i nieważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale serio jej problemy to są żadne problemy. To, że ktoś tam zapyta kiedy ślub to jest dokuczanie? Autorka ma jakiś kompleks na punkcie rodziny, że się tak spina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co sie sasiadami przejmujesz nie ich sprawa z kim żyjesz i co robisz a czego nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:50 kiedy zdechniesz? tylko pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobi ci na złośc i nie zdechnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajcie se siana, wy wszyscy mądrzy, co to znacie prawdziwe problemy, żenada :/ Super pocieszenie, umniejszać komuś i mówić co ma czuć. Dziewczyna grzecznie prosi o radę, bo ludzie wokół próbują jej układać życie i wmawiają, że jest gorsza bo nie ma ślubu czy dzieci. Ważne co ona czuje i jak to odbiera a ewidentnie jej to przeszkadza. Wsadźce se w p.i.z.d.e/ hooja takie porady. Ja mam dla ciebie konkretną radę - powiedz im, że to Twoja sprawa jak żyjesz, że ty nikomu z butami w czyjeś życie nie wchodzisz i nie życzysz sobie, aby ktoś wchodził z butami w Twoje. Jak ktoś Cię zapyta po raz n-ty kiedy ślub/dziecko/pogrzeb/kolacja to zapytaj co go to interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja autorce współczuję rodziny :( Zamiast ją wspierać , stać za nią to się za nią wstydzą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś z tutaj piszacych może pomyśleć, że każdy człowiek, nawet podświadomie, potrzebuje poczucia przynależności. Dla autorki taką grupą jest rodzina i jej akceptacja jest dla niej ważna. W tej rodzinie są takie, a nie inne zasady postrzegania prawidłowosci relacji społecznych i zmienić je mogą tylko jakieś ,, rewolucyjne " wydarzenia w rodzinie. Albo autorka przystosuje się do zasad i będzie w pełni akceptowana, albo zawsze będzie na marginesie tej grupy. Sama musi wybrać co jest dla niej priorytetem, czy zadowolenie innych czy siebie i musi rozpatrzyć aspekt, czy nastawienie rodziny w stosunku do jej wyborów nie będzie znacząco ciążyć na jej dalszym życiu. Autorka jest już dorosłą kobietą i powinna zadać sobie pytanie czego chce od życia i czy samodzielnie udźwignie komplikacje które mogą w nim nastąpić. Jeżeli jest w stanie realizować życie według własnego planu, to będzie musiała poddać się marginalizacji we własnej rodzinie, jeżeli jest ona jednak ważna to będzie musiała iść na pewne ustępstwa. Jeżeli ktoś powie, że jako dziecko powinna być w pełni akceptowana ze swoimi wyborami, to uważam że właśnie na przestrzeganiu pewnych, ukształtowany przez lata zasad, możemy doszukiwać się spójności i trwałości tej rodziny. My sami możemy się z tymi zasadami nie zgadzać, ale też nie możemy wymagać by nasze postępowanie było w pełni akceptowane przez innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypomniała mi sie taka historia. Po studiach urządziłam przyjęcie dla znajomych. Przyszła m.in. osoba, która własnie zaszła w ciążę, a potem wyszła za mąż z brzuchem. Strasznie się nade mną litowała, że nie jestem mężatką, ona sama - z wyglądu NRDowska koszykarka po terapii męskimi hormonami, zawodówka, gadająca jak baba ze wsi, no ale sukces bo złapała faceta na dziecko. Uznałam, że ta relacja nie jest mi potrzebna i olałam sprawę. Po latach, dowiaduję się z niemałym zażenowaniem, że kobieta odeszła od męża, zostawiła swoją dorastającą córkę i żyje z inną kobietą (!), pracuje u niej w zaplutym barze, podaje pijakom piwska i sprząta po nich ubikację. Jak się okazuje, życie samo wdpecze w bagno tych którzy nas dołują, trzeba tylko trochę poczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×