piatek..

weekend

kupa roboty, nie wiadomo, jak się obrobić...

hmmm.. to gdzie tak?

w każdym domu, a raczej - u każdej kobiety pracującej :)

rany kobietki, dajcie na luz.. piatek lampka wina i relax... jutro znowu zapierdziel!

taaa a zupa na jutro sama się ugotuje

haha, zupa to szybko, przy gotowaniu mozna lampke..

przy gotowaniu to się kroi, sieka itd, co zajmuje co najmniej pół godziny poza tym do czego mi ta lampka połozyłabym się, poczytała, to mnie relaksuje po całym tygodniu zasuwania do roboty a na leżąco gotować się nie da zaraz jadę do domu i do roboty, niestety jak uda mi się położyć przed dwunastą, to będzie dobry wynik

takk mykobiety.. ciagle zajete.. z roboty do roboty..przesrane

co wy k****a zupy w piatek wieczor gotujeta? w sobote na poludnei sie obiad robi..

Ja tam obiady szykuje 1-2 przed spożyciem, a jak jestem w pracy to obiad jest później jako obiado-kolacja. Ale wieczorem musze mieć dla siebie 3-4 godzinki na totalne nic, czyli film, net itd.

i slusznie!

jutro od rana jestem na działce, nie będę miała czasu na gotowanie dotarłam do domu, rozmaluję się i do garków... jeszcze udka na grila zapeklować trzeba...