Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja dziewczyna nic ode mnie nie chce

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy parą od dwóch lat. Od tego czasu nie pozwoliła ani razu zapłacić za siebie na mieście, nie przyjęła ani jednego prezentu i nie pozwoliła zrobić sobie żadnej niespodzianki. Nawet jak jeździmy razem samochodem, to chce płacić w całości za paliwo, bo jej zdaniem ja udostępniam auto, więc pokrywam koszty eksploatacji, czyli wszystko się wyrównuje. Wiele razy rozmawiałem z nią na ten temat i prosiłem, aby zluzowała, ale ona nie da sobie nic powiedzieć. Zawsze chce płacić po połowie - kiedy mówię, że chciałbym za nią zapłacić, to odbija piłeczkę i proponuje, że ona zapłaci za siebie i za mnie. Czy to normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to chore. Taki układ to ja mogę mieć z kolegą z pracy, kiedy chcę pokazać, że nie życzę sobie żadnych zobowiązań, ale w normalnej relacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę przegina moim zdaniem ale być może coś ją kiedyś uraziło, nie twierdzę że z twojej strony i od tej pory stara się nie mieć jakichkolwiek zobowiązań. Pomyśl czy sam kiedyś nie postawiłeś jej w jakiejś niekomfortowej sytuacji np na początku znajomości. A jeśli nie to spróbuj porozmawiać czy ktoś inny tego nie zrobił i od tej pory jest taka nieugięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym wszystko jest ok. Ona ma taki charakter, że sama dużo chce od siebie dawać, ale nie oczekuje niczego w zamian. Jeżeli chcę jej cokolwiek dać, to przyjmuje postawę obronną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Ona jest po prostu przyzwyczajona do tego, że jeżeli czegoś chce, to musi sama na to zapracować. Tak została wychowana i do tego zmusiło ją życie. Przypomniała mi się sytuacja, kiedy rozmawialiśmy o przyszłości. Ja mam własne mieszkanie, więc to normalne, że po ślubie wprowadziłaby się do mnie. Ona jednak powiedziała, że dopóki nie zarobi na spłacenie mnie w połowie za mieszkanie, nie ma mowy, abyśmy razem zamieszkali. W ogóle to wolałaby zarobić na swoje mieszkanie, kupić je i namówić mnie, abyśmy tam zamieszkali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak, to dziwne, bo o ile zrozumiem jeszcze zrzutkę, albo pokrycie kosztów przejazdu, czy nawet zapłacenie za siebie w restauracji, to kompletnie nie rozumiem odmawiania prezentów :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może znajdzie się na forum Pani, która ma podobne myślenie do mojej dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj tata po7 lata potrafil mi zagrozic ze jak sie go nie posluchamtoporabie laptop siekierkai polamie modem wszak on za nie zaplacil kilka lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak, nigdy nic od nikogo nie chce, nie chce żadnej pomocy, nie chcę być dłużna nikomu ani wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli sugerujesz, że to lęk przed wypominaniem? no tak, lepiej żyć jak dwoje obcych ludzi, bo przecież ktoś może coś wypomnieć za kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dziwnie piszecie o wypominaniu, przecież jak się komuś da coś na urodziny, albo czekoladki w prezencie, albo kwiatka to się takie coś z usmiechem przyjmuje, a nie odmawia. To nietakt i trochę chamskie, bo sprawia się przykrość osobie która coś daje w dobrej wierze. Jeśli macie takie obawy o wypominanie, to proste rozwiązanie - zafunduje ci ktoś kolacje, ty zaproś na swój koszt następnym razem. Dostaniesz coś w prezencie urodzinowym, zrewanżuj się też prezentem na urodziny. A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będziesz musiał jej zaproponować czynsz o wartości rynkowej, jeśli będziesz chciał, aby u ciebie zamieszkała ;) Moim zdaniem to jakaś przesadna reakcja obronna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony fajnie, że nie mam dziewczyny-pijawki, która uważa, że wszystko jej się należy. Z drugiej to głupio się czuję, że nie mogę spełnić typowo męskiej roli. Gdy jesteśmy w towarzystwie, inni faceci normalnie stawiają swoim kobietom drinki, piwo itd. Moja dziewczyna zawsze kupuje wszystko sama. Kiedy chcę ją odwieźć do domu, zawsze odmawia i dzwoni po taksówkę. Kiedy coś się u niej popsuje, naprawia sama, albo wzywa fachowca, a mnie nigdy o pomoc nie poprosi. Niedawno była potrzeba, aby wynieść meble - robiła remont w domu. Nie poprosiła nikogo o pomoc i dźwigała sama, skutkiem czego przedźwigała się do tego stopnia, że przez kilka dni nie mogła wstać z łóżka. Nie moge jej nawet wyręczyć w noszeniu ciężkich zakupów, bo ma do mnie pretensje, że traktuję ją jak dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za sex też Tobie płaci czy może Ty jej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę przyznać,że mam trochę podobnie i faktycznie jest to reakcja obronna. Początek wziął się z tego że facet, w którym byłam szaleńczo zakochana został tak wychowany, że w jego rodzinie nikt niczego sobie nie dawał w formie prezentów. Ojciec matce podobno dawał kwiaty na początku małżeństwa, ale były przyjmowane z komentarzem, że to niepraktyczne i wyrzucanie pieniędzy więc zrezygnował. Dzieci już były wychowywane w tym praktycznym podejściu czyli nie ma nic darmo. I na takiego faceta trafiłam. Sam potrafił przyjąć prezent, ale żeby coś podarować to już nie. Nie wiedziałam wcześniej, że jest tak ułomny emocjonalnie i dopiero po dłuższym czasie poznałam te "zwyczaje " rodzinne. Byli w stosunku do mnie grzeczni i uprzejmi, ale w praktyce wychodziło że po zaproszonym obiedzie musiałam przynajmniej pozmywać żeby w jakiś sposób dołożyć się do tego co zjadłam. Kiedyś nic nie zjadłam z ciekawości co będzie dalej, ale sprytna mamusia mojego faceta stwierdziła że przecież moja porcja nie może się zmarnować i dostałam ją na wynos, a wcześniej i tak wręczono mi fartuszek do zmywania. Ta znajomość nauczyła mnie przyjmowania pozycji obronnej, podobnej do dziewczyny autora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko że moja dziewczyna nie była wcześniej w żadnym związku. Jestem jej pierwszym. Nigdy nie dawałem jej do zrozumienia, że "nie ma nic za darmo". Już na pierwszym spotkaniu zaznaczyła, że nie życzy sobie, abym płacił za jej kawę i ona sama potrafi na siebie zarobić. Początkowo podobało mi się, że jest taka niezależna - myślałem, że z czasem, kiedy nasz związek wejdzie na kolejny etap, poczuje się bardziej pewnie i pozwoli mi się trochę rozpieścić. Nic z tych rzeczy. Cały czas jest tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musiałes cos zrobic ze taka jest, innego wyjscia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak płacicie źle jak nie musicie też źle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać każda dziewczyna jest inna. twoja jest akurat taka i myślę, że powiienes się z tego cieszyć. Przynajmniej się nie narobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam tak samo jak twoja dziewczyna. Wynioslam to z domu, niestety. Zawsze mi matka wszystko wypominala i wiecznie wyzywala od darmozjadow. Nie mialam zadnej relacji z rodzina, zawsze to byly dla mnie osoby ktorych tak naprawde nie znam i ktore wiecznie maja do mnie jakies ptetensje. Nie dostawalam prezentow, nie uslyszalam nigdy od nich slowa kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Gdy jesteśmy w towarzystwie, inni faceci normalnie stawiają swoim kobietom drinki, piwo itd. Moja dziewczyna zawsze kupuje wszystko sama. Kiedy chcę ją odwieźć do domu, zawsze odmawia i dzwoni po taksówkę. Kiedy coś się u niej popsuje, naprawia sama, albo wzywa fachowca, a mnie nigdy o pomoc nie poprosi. Niedawno była potrzeba, aby wynieść meble - robiła remont w domu. Nie poprosiła nikogo o pomoc i dźwigała sama, skutkiem czego przedźwigała się do tego stopnia, że przez kilka dni nie mogła wstać z łóżka. Nie moge jej nawet wyręczyć w noszeniu ciężkich zakupów, bo ma do mnie pretensje, że traktuję ją jak dziecko." to w takim razie na co ty jej jesteś potrzebny? nie dopełniasz jej w żadnym stopniu, nie wnosisz niczego do związku. nie spełniasz męskiej roli. każda kobieta oczekuje męskiego wsparcia i pomocnej dłoni. w tym związku to ona nosi spodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×