Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Powitanie między kolegą a koleżanką, czy taka sytuacja jest na miejscu?

Polecane posty

Gość gość

Chodzi mianowicie o modny ostatnio styl przywitania poprzez krótkie przytulenie pomiędzy "serdecznymi" znajomymi dowolnej płci (głównie w układzie k-k lub k-m), dość infantylnie określane jako "sklejenie miśka". Otóż sytuacja wyglądała tak: szliśmy z moją świeżo upieczoną żoną przez galerię handlową. Żona dostrzegła w tłumie swojego, jak mówi "serdecznego kolegę" ze studiów, niewidzianego od kilku lat. Zawołała go, on podszedł i... no właśnie, "skleili miśka". Objęli się, krótko bo krótko, ale jednak. A raczej on, sporo wyższy, rzucił się i wygiął się nad nią jak pałąk i naparł na nią ciężarem ciała i poklepał po plecach, dość nieestetycznie to wyglądało. W dodatku ona cmoknęła go w policzek. Następnie (dopiero następnie!) przedstawiła nas sobie. Jegomość wyciągnął do mnie rękę, w jego spojrzeniu nic wyzywającego, ale też zero zakłopotania, żona też ani trochę niezmieszana, wszyscy wydawali się uznawać sytuację za całkowicie normalną, tylko oczywiście ja jeden ciemny. Powiem szczerze, że zamarłem. Ręka mnie świerzbiła, ale powstrzymałem się od ostrzejszej reakcji, już wcześniej wielokrotnie napominany przez żonę, że zdarza mi się być zaciemniałym bigotem z maczugą w ręku, podczas gdy pewne rzeczy są zupełnie "normalne". Dopiero później powiedziałem żonie, co myślę o całym zajściu. Oczywiście żachnęła się, że przesadzam i że wśród jej znajomych koledzy zawsze się tak witają z koleżankami (co jest niestety prawdą, z tego co obserwuję). Dodam, że całkowicie ufam żonie i wiem, że ani ona ani ci gagatkowie nie mają żadnych niecnych intencji, sporo z nich przypomina zresztą stylem aktualnie panującego prezydenta Słupska (żona po kierunku humanistycznym). Czy waszym zdaniem taka forma powitania między dobrym koleżeństwem jest przez savoir vivre dopuszczalna? Czy natychmiastowe zwrócenie uwagi owej personie lub jakaś inna stanowcza interwencja byłaby z mojej strony na miejscu? Przyznam szczerze, że w głowie mi się to nie mieści, żeby obcy facet, nawet tęczowy, tulił się i cmokał publicznie z moją kobietą, nawet jeśli oni tam wszyscy traktują się, bez względu na płeć, jak "koleżanki". Sam witam się ze swoimi koleżankami po prostu podaniem ręki/ wyczekiwaniem aż zrobią to one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy miał przy tym wzwód? to ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z ciebie prostak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze się tak witam. Przytulas i buziak w policzek. Ba, witam się tak również ze znajomymi męża, nie tylko ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Ani on, ani ja nie widzimy w tym niczego złego. Fajne musisz mieć kompleksy, skoro tak reagujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę że zazdrość,ale ona nic złego nie zrobiła...Teraz każdy właśnie się tak wita,więc nie wiem o co ci chodzi autorze,jesteś przewrażliwiony chyba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dobrym znajomym wkladam reke do rozporka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej uwiąż żonę do kaloryfera, napłodźcie dzieci i niech baba w domu siedzi, zamiast mieć znajomych. Idź się leczyć człowieku, bo normalne to nie jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem typ przegial, zwrocilbym mu uwage przynajmniej ubierajac to w zart ale tak zeby sie zastanowil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×