Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PYTAJĄCYoPORADĘ

co o tym sądzicie panie i panowie?

Polecane posty

Historia dość długa, ale detale są ważne. A więc... Jesteśmy razem (ja jestem facetem żeby było jasne :P) ze sobą prawie 8 lat, z czego od ponad 2 mieszkamy razem. Nasze życie codziennie nie jest złe. Oczywiście czasem się kłócimy, czasem nie możemy się dogadać, ale to jak każdy. Ogólnie udało nam się już wzajemnie "dotrzeć" do wspólnego mieszkania i nie jest to dla nas problemem. Co więc problemem jest? Ano to, że ona czuje się wypalona. Z jednej strony spędzamy razem czas, potrafi być miło i tak jak napisałem powyżej nawet aż tak bardzo się nie kłócimy. Z drugiej ona jednak unika mnie trochę, stara sobie wyszukiwać zajęcia poza domem itp. Nie zagłębiając się w przyczyny takiego stanu (można pewnie pisać i pisać...) jej pomysłem, który ma to rozwiązać jest czasowa separacja. A dokładnie to czasowe nie mieszkanie ze sobą. Już nawet kombinuje z wynajęciem mieszkania. Twierdzi, że tego potrzebuje by pobyć sama ze sobą. By samej pomyśleć. Trochę może zatęsknić. Fakt faktem, że ona nie ma takich chwil dla siebie bo albo jest w pracy albo w domu. Ja oczywiście nie mogę jej przed tym powstrzymać, przed tą czasową separacją, natomiast martwię się, że po prostu to jej samotne myślenie spowoduje to, że uzna że jednak mnie nie potrzebuje i będzie koniec :/ Nadmieniam, że ona jest w stosunku do mnie szczera, z całą pewnością nie chodzi o innego faceta, podobnie jak nie jest to jakiś podstęp z jej strony. Nie jest wyrachowana. Co o tym sądzicie? Jak to będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypaliła sie..szuka sposobu żeby sie uwolnić od Ciebie,moze jeszcze sie waha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywa tak że wspólne zamieszkanie jest sprawdzianem czy można być razem, wychodzą wtedy przyzwyczajenia, nawyki, czasem para szybciej się dociera a czasem nie wychodzi to zupełnie. Może być tak że brakuje jej czasu tylko dla siebie, wtedy rozwiązaniem jest osobna pasja, nie ma w tym nic złego, ludzie powinni mieć także swoje osobne zainteresowania. Może daje znać jej potrzeba 'oddechu', chwili samotności. Stąd drastyczna metoda izolacji (przecież tak długo mieszkaliście osobno na początku, może za tym zatęskniła). Może być też tak że związek z jej strony chyli się ku upadkowi. Tak czy siak i tak jej nie powstrzymasz i na siłę przy Tobie nie zostanie. Czy nie uważasz że jesteś w stosunku wobec niej bardziej nachalny niz ona tego potrzebuje? (Jak mieszkałam z narzeczonym w kawalerce to po paru latach czasem szlag mnie trafiał że codziennie tak często się widzimy, w tym samym jednym pomieszczeniu -bo był tylko jeden pokój- a ja mam potrzebę wyłączenia się od świata, pobycia samej w cichym miejscu. Jestem introwertykiem który ma swój świat. Wychodziłam do kuchni i zamykałam drzwi żeby na chwilę odpocząć a chłopak mi nie przeszkadzał. Ale chwile irytacji jednak występowały. Może Twoja dziewczyna ma podobnie. Btw, obecnie nauczyłam się wyłączać przy mężu, np. zakładam słuchawki a on zajmuje się swoimi sprawami i 'nie wchodzimy sobie w drogę', bywamy chwilami 'obok siebie' co pozwala zatęsknić ;) . ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×