Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sobie wyobrazalyscie macierzyństwo będąc w ciąży?

Polecane posty

Gość gość

Ja przyznam że nie miałam wcześniej do czynienia z małym dzieckiem, zaszłam w ciaze i macierzyństwo sobie wyobrażałam tak jak na filmach. Oczywiście miałam świadomość zeb ie będzie tak kolorowo . Jak urodziłam to był szok, tyle rzeczy do zrobienia, ona ciągle krzyczy, nie wiem czego chce... minęło już 10 lat i tak sobie o tym przypomnialam i śmieje się sama z siebie :D A jak było u Was? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W naszym otoczeniu byly same kolkowe maluchy. Widzialam ledwo zyjacych rodzicow niemowlaków. Jeszcze caly czas sluchalam tych strasznych historii o porododach. Balam sie okrutnie. Na szczescie dziecko mam bardzo grzeczne. Nie wiem co to kolki, nie wiem co to bolesne zabkowanie. A porod expresowy 4 godzinki i nawet nie bylo tak zle:-) takze wniosek taki zeby nie ogladac reklam z rozowymi bobaskami tylko nastawic sie na najgorsze a pozniej milo sie zaskoczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech, bywalo ciężko ale zawsze do przodu, paniom w ciąży radzę aby dużo odpoczywały i nie myślały o takich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam ze dam radę w końcu to tylko dziecko ale nie przewidzialam problemów typu wczesniactwo ciągle wizyty u lekarza i niemoc. Myslalam też ze Maz będzie bardziej zaangażowany bo to on chciał dziecko ale zawsze jest "Ty to wez".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja np jestem w pierwszej ciazy, nastawiam sie na wycienczenie psychiczne i fizyczne, ale tez sobie juz planuje zeby sie w ciezkich chwilach nie poddawac, boje sie bo wiem ze nie bedzie łatwo nic nie umiem, nawet nie trzymałam noworodka na rekach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona987
Mam 37 lat. Moja mała ma 2 lata. Gdy byłam w ciąży, rozmyślałam jak to będzie. Tak bardzo pragnęłam dziecka, że wiedziałam, że wszystko dla niego zrobię. Mam wiele koleżanek, które mają małe dzieci. Nieraz widziałam ich w roli mam. Było różnie. Myślałam, że jednak moje dziecko będzie idealne, bo ja mu się poświęcę w całości. Niestety okazało się, że było gorzej niż sobie wyobrażałam. Kolek wprawdzie nie było, mała ładnie spała w nocy, ale w dzień wymagała prawie, że ciągłej uwagi. 15-20 minut poleżała i już marudziła i tak do momentu aż zaczęła się sama poruszać. Jak zaczęła chodzić było lżej. Była zainteresowana. Od 18 miesiąca rozpoczął się bunt dwulatka. Awantury o nic. Wrzaski. Nie chce umyć rąk, ubrać się itp. itd. Oj lekko nie jest, ale i tak kocham mojego szkraba:) i nadal uważam, że kobiety, które z własnego wyboru nie mają dzieci wiele tracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiedziałam że będzie ciężko, nocne wstawanie, przewijanie kupek (które mnie obrzydzało do granic, po prostu odruch wymiotny od zapachu), wieczne pranie, wycieranie itp. Byłam na to przygotowana, ale chyba nie zdawałam sobie sprawy ze skali zmęczenia. Najbardziej w macierzyństwie rozczarowało mnie oddalenie od męża, który zamiast pomagać przy dziecku i spędzać więcej czasu z rodziną, zaczął więcej wychodzić z kolegami a ja czuje się samotna z tym małym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez się przygotowałam na najgorsze, kolki, noszenie godzinami, ciągły płacz, zarwane noce, alergie, refluks i wszelkie inne problemy o których słuchałam od znajomych i rodziny. Zwłaszcza przez to ciągle słuchanie w ciąży żebym spala i odpoczywała na zapas, bo jak się dziecko urodzi to nie będę miała kiedy się wysikać... Trafiło mi się tak fajne, spokojne i bezproblemowe w pierwszych miesiącach dziecko ze nie mogłam w to uwierzyć. Nie wisiał wcale na piersi, jadł solidnie, regularnie, szybko przesypiał całe noce bez budzenia się na jedzenie, zdrowy, pogodny dzidziuś. Miałam spokojnie kiedy zjeść, wykąpać się, poczytać, obejrzeć film, ogarniać obowiązki domowe. Ale zaskoczyło mnie też że po porodzie nie przyszła wcale jakaś wielka miłość i wzruszenie. Czytałam jak mamy płaczą z radości na porodówce, jak patrzą szczęśliwe jak dzidziuś śpi, jak staje się on sensem ich życia. A ja byłam zestresowana, w ciągłym napięciu, chciałam wszystkim udowodnić jak sobie super radzę (teraz nie mogę w to uwierzyć jak sobie przypomnę jak reagowałam na propozycje pomocy), zamiast cieszyć się z tego co mam to miałam ochotę wyjść po zapałki i wrócić za 5 lat... Dopiero później przyszła taka prawdziwa, wielka miłość i czułość w stosunku do dziecka, a luz psychiczny jeszcze później. Zaskoczyło mnie też to jak łatwo zniosłam połóg, w porównaniu do końcówki ciąży to był pikuś, to ze tak szybko doszłam do formy- spodziewałam się jakiejś rzeźni po opisach w gazetach i na forach. Tyle na start miałam, a później i tak były kolejne zaskoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mialam w koło żadnego dziecka conajwyzej dalsza rodzina i czasem jakieś wspomnienie ze marudzi czy coś. Myslalm że będzie ciężko ze mało snu itp ale niemysllam że aż tak.... Mój syn niespal nienawidził wózka nieznosil podróży samochodzem a w dzień przestał spać mając 1.5 roku. do tej pory jak widzę matki z. 3 latkami w wózkach w dzień śpiące to zastanawiam się czy to dziecko jest niepełnosprawne... Teraz znów jestem w ciąży i modlę się zeby bylo zdrowe i inne niż syn bo drugi raz chyba nie dam rady .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałam że będzie mało snu i wyrzeczenia, ale nie ze nie będę miała pokarmu i będę musiała karmić mm. Ze będzie wciąż płakał i nie będzie chciał chodzić na spacery. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie sadzilam ze czeka mnie samotność, wcześniej miałam dużo znajomych na różne wypady, z małym dzieckiem w góry nie pojadę, koleżanki bezdzietne, jedna kumpela o mnie nie zapommiała co nie ma dzieci i jeszcze na telefon jestem z inną kumpela-mama 3 dzieci ale ona mieszka daleko ode mnie, mam nadzieję że jak mała podrosnie to znajdę nowe koleżanki -mamy i ze będziemy z mala wyjeżdżać na wypady w gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobrażałam sobie ze będę pracować do 7 miesiąca a poronilam w 7 tyg. Wiec druga ciąża na zwolnieniu od początku ku oburzeniu współpracowników. Wyobrażałam sobie siebie z wózkiem na spacerze lub w wysprzatanym domu z usmiechniętym maluszkiem przy piersi. Jak się pewnie domyślacie było inaczej. Największy szok karmienie ból sutkow nawał alergia córki. To że czasem nie możesz się wysikac nawet spokojnie bo nię ma kiedy . To że idealny porządek to już tylko wspomnienie. A i bardzo zaskoczył mnie jad jakim pluja inne matki to jest straszne. Pomocy zero a rad i oceń tysiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas byly kolki. Teraz 5 miesiecy i darcia nie wiadomo o co. Szczerze? Jestem niemile zaskoczona. Moze jak podrosnie bedzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podobnie jak u osoby wyżej, końcówka ciąży okropna : stres hormony, nie wiadomo co cię czeka, opuchnięta do granic możliwości, nawet buty rozmiar większe musiałam kupić. Połóg natomiast nie taki zły jak go malują, też nastawiłam się na jakąś rzeż. Na początku euforia, póżniej przychodzi codzienność , a ty po prostu jesteś zmęczona. Chciałabyś ciurkiem przespać te 3 godziny, dziecko ma kolki , cierpi a ty płaczesz razem z nim. Nic już nie jest takie samo. Myślałam , że będzie lżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak orkę na ugorze. W rzeczywistości jest gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiedziałam że będzie ciężko jednak ogrom zmęczenia mnie trochę przerósł. Zaskoczyła mnie też samotność...mąż bardzo chciał dziecka, snuł plany jak to będzie się nim zajmował itp a przyszło co do czego to tylko szukał pretekstu by wyjść z domu i nie słuchać wrzasku dziecka. Zaskoczył mnie też jad innych mam, wcześniej nie wiedziałam że świat jest aż taki zły i zawistny, jednak nie na darmo powstają te grupy wysmiewajace "madki", bo to najbardziej zawistna grupa społeczna. No i zaskoczyło mnie to jak bardzo można kochać tą małą istotke, na początku sam widok spiacej mordki mnie wzruszal. No i burza hormonów, myślałam że już po porodzie wszystko się unormuje a okazało się że hormony szalały gorzej niż w ciąży, do pół roku ciągle beczalam, baby blues itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mialam zielonego pojecia co to i sie rozczarowalam ale z czasem sie przyzwyczailam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja nie sadzilam ze czeka mnie samotność, wcześniej miałam dużo znajomych na różne wypady, z małym dzieckiem w góry nie pojadę" A ja odwrotnie. Jak urodziłam dziecko to te zażyłości które były to sie wzmocniły a te które się rozpadały to wróciły na nowo. Ale to wszystko to tylko dlatego że one same były dzieciate lub pozachodziły w ciąże w podobnym czasie. Czasami sie zastanawiam ile by z tego zostało gdybym nie zaszła w ciążę. Pewnie nic albo niewiele albo w czasie spotkań słuchałabym uwag i aluzji, że czegoś we mnie brak, że jestem z czymś do tyłu czy coś w tym stylu. A jakbym nie wyszła za mąż to już w ogóle chyba byłabym skreślona jako jako jednostka społeczna, człowiek i dla rodziny i dla przyjaciół. Niestety taka jest prawda. Tylko kobiety bezdzietne i niezamężne są usprawiedliwiane jeśli mają sie czym błysnąć czym sie zajmują zawodowo. Jeżeli jest to jakas praca wzbudzająca respekt. To wtedy ewentualnie kobieta taka nie jest jeszcze skreślona. Moja kuzynka np. chyba nigdy nie była z żadnym facetem ale jest policjantką więc ją zostawili w spokoju. A jak mierna praca albo jej brak, brak męża i dzieci to społecznie ktoś taki jest dodatkowo niszczony przez otoczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy w jakim środowisku się obracasz , mnie nikt nigdy nie niszczył jak to wyżej napisałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażałam sobie. A teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie mieć mojej córci. Kolki nas ominęły, mam spokojniutkie dziecko, które leży grzecznie na łóżku obok mnie przez cały dzień. Noszę tylko do odbijania. Czasem zdarzy się marudzenie, ale do przeżycia :-) Zmęczenie było tylko przez jakiś miesiąc, półtora. Wstaję rano o 7-8.30, chodzę spać ok. 23. W nocy mam 2-3 pobudki na karmienie. Na początku chodziłam śpiąca cały dzień, a teraz w ogóle nie chce mi się spać, nie odczuwam zmęczenia. Widocznie mój organizm przyzwyczaił się do nocnych pobudek. Myślałam, że będzie gorzej. Większość czasu spędzam z dzieckiem sama i nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×