Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój mąż jest ginekologiem i pojawia się pewnien problem...

Polecane posty

Gość gość
Nie bójcie sie zony ginow. Oni nie polecą na byle co. Lasek do oglądania to oni mają na pęczki i raczej oglądają się za mądrymi kobietami, ktore mają coś wiecej do zaoferowania. Na lekarzu widok najwet najcudniejszego krocza po całym dniu jego oglądania nie robi wrażenia nawet najpiękniejsza wagina. Jestem położną, pracuję z ginekologami i wierzcie mi- dla nich to praca. Gdy idziemy na kolacje całą ekipą to rozmawiają o wszystkim ale nie o kobietach nota bene. Oglądają się za takimi, co zasłaniają naprawde wiele. Wiem, znam ich, obcuję z nimi. Faceci jak wszyscy, ciezko zazwyczaj pracują. Przynajmniej ci, z którymi ja mam styczność. Wielu prowadzi ciąże po in vitro wlasnie i gdy taka kobieta urodzi- cieszą się jak dzieci. Bo to dzieci wywalczone nieraz ogniem i mieczem. Dloslownie. A takie napalone, nieszczęsne, zaniedbane kobiety mogą sie w nich zakochiwać. Także z tej przyczyny, ze ginekolog to drugi obok partnera mężczyzna, który je widzi nago. Jesli jest do tego miły to często takie panie blednie to interpretują sądząc, ze się panu doktorowi podobają. Niestety mile panie- wielu ginekologów narzeka na Was. Na Wasze umizgi nie, ale na zaniedbanie. Zwłaszcza teraz gdy ciepło. I to temat z dzis z naszego dyżuru- ale nie wypada mi tu o tym pisać bo są na tym forum panowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W cywilizowach krajach nie ma problemów bo zawsze przy badaniu jest osoba bliska pacjentki gdy brak musi być położna lecz polki są zacofane i wstydzą się partnera a obcego faceta ginekologa nie bo mają go za Boga ciemnota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z tyłka zawsze wali nawet po umyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I znów ten debil od partnera przy badaniu gin. Zapomniałeś napisać, ze partner wspierał tez porody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego debil! ? Przecież to ostatnio onkolog molestował malolatę pedofil! Urolog zwalcił pacjentkę czy ginekolog g****ił więc powinien być ukochany przy badaniach by nie było z wynaturzeń lub patologii przez lekarzy! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Ty robisz w zyciu? Żyjesz z łażenia po Kafe i P********z w koło to samo. Mam 48lat i nigdy mnie nie spotkało nic złego ze strony ginekologa. Męża na wizyty nie zabieram bo to idiotyczne by patrzył lekarzowi w pracy na ręce. Śmieszne i niedorzeczne. Co Ty niedorozwinięty jestes? Maz był przy porodzie i mu wystarczyło. Lecz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ginekolodzy to swiry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie ...plus kręcące sie przy nich panie piguły/położne ,a co do owej empatiii -wy też byście były takie empatyczne i nawet co niektóre by poskromiły swój jad, gdyby co miesiąc wpływało wam na konto 25tys. pln -bo tyle lekarz tej specjalności w Warszawie moze wyciagnąć .Zwł z in vitro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dziwne co piszecie. Mój mąż i teść także są ginekologami. NIe widzę jakichś dziwnych zachowań u obojgu. Są normalnymi ludźmi, dobrymi mężami i ojcami. Lubią się wyluzować, pobawić, obejrzeć dobry film, poczytać książkę,. Koszą trawę, robią zakupy, piją piwo. Nie widzę aby przezywali piękne kobiety, krocza, piersi czy mniejsze albo większa zaniedbanie kobiet. Idą do pracy, wracają z niej i tyle. Czasem między sobą wymieniają uwagi o wyjątkowych przypadkach. Nie zauwazyłam anomalii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jacy sa ginekolodzy prywatnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtorny anafabeto 16:10 wypowiedz powyzej twojej opisuje wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w lozku jacy są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A powiedz mi Meg, jak tam z Twoją samooceną? Czasem wynikiem takich myśli jest brak poczucia własnej wartości. Dopóki nie poczujesz się piękna i wartościowa, będziesz czuła się zagrożona. Uwierz, ja z tym długo walczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"one" te ciipki :D są wśród was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Epsilone, nie mam problemu z samooceną. Jestem świadoma swojej atrakcyjności. Problemem nie jest zazdrość a to, że w naszym związku jest nas troje. Że praca jego towarzyszy nam w łóżku i w święta przy stole... kilka dni mnie nie było-cieszyłam się z faktu, iż nasza rodzina niebawem się powiększy :) Meg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratulacje Meg.Na pocieszenie napiszę tylko że każdy kto ma "swój" interes przynosi pracę do domu mój mąż albo wisi na telefonie z klientami albo z współpracownikami omawia poprawia podlicza itd a lekarzem nie jest.Co do drugiej strony tematu o którym niektórzy tu piszą myślę że ginekolog inaczej postrzega kobietę w gabinecie bo to jest w końcu pacjentka,ktora przychodzi po pomoc.A że kobiety są delikatne ginekolog musi być miły bo inaczej stracą pacjentkę,a babeczki wyobrażają sobie niewiadomo co np dr jest zawsze miły i uśmiechnięty rozumie moje problemy a małżonek ostatnio na muchy w nosie i tu jest "problem" moim zdaniem.Po któreś tam jeżeli facet jest babiarzem to nie istotne czy jest ginekologiem,weterynarzem,urologiem,robotnikiem będzie flirtować i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana435
Zgadzam się z przedmowczynia:-) Mój mąż jest muzykiem, pracuje głównie w domu aczkolwiek wyjazdy też się zdarzają. Tworzy więc musi mieć ciszę.. Jak córka była mała to trudno było jej wytłumaczyć, że tata teraz pracuje i nie będzie się z nią bawił, bo przecież jest w domu. Też często wisi na telefonie bo coś ustala. Praca jest jego pasją, podobnie jak u Twojego męża:-) Jak mężczyzna kocha swoją kobietę to jej nie zdradza choćby tabun nagich lasek przed nim stalo chętnych i gotowych. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze nie musisz pocieszac meg. ma tak dobre zycie i ustawiona jest przy mezu ginekologu ze abdolutnie świat stoi przed nią otworem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu, widzę jakąś napinkę w Twoim poście. Żona ginekologa zapewne nie leży całymi dniami na kanapie. Mnie interesuje praca ginekologa z innego punktu widzenia. Ciekawi mnie, czy lekarz jest w stanie wyobrazić sobie kobiece dolegliwości. Czy jako ginekolog potrafi zrozumieć ból, dyskomfort związany z dolegliwościami menstruacyjnymi, poród...ciekawi mnie czy rozumie także nastroje związane z procesami horomnalnymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ocho robi się ciekawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam kolegę ginekologa. mówi,że zna kobiety od podszewki, że je rozumie i że są skomplikowane ale jest na to medyczne wytłumaczenie. zawsze jak narzeka na swoją żonę on mówi "człowieku, nie dziw się. one nie są winne temu co się z nimi dzieje, taka natura bo taka biologia". Kiedyś na jakiejś imprezie zapytal moją żonę "ewa, a jakbyś miała opisać ból menstruacyjny tak,żebym to zrozumiał jako mężczyzna i lekarz to do czego byś go porównała?" raz po wódce opowiadał o pacjnetkach. Oczywiście na zasadzie "ta, tamta" nigdy nie posługiwał sie ich nazwiskami. O takiej, która na niego leci i wymyśla choroby i o takiej, która jest piękna ale widać,że mąż mocno ją maltretuje i on to widzi podczas badania. Czasem opowiada o jakichś śmiesznych sytuacjach, nigdy nie powiedział czegoś w stylu, że jakaś przyszła obłędna i nie mógł się skupić. mówi,że lubi kobiety ubrane i zawsze się z tego śmiejemy. aha i podoba mu się dziewczyna, która jest mężatką, ale nie jego pacjentką. spoza branży. czeka aż się rozwiedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ginekolodzy to kobieciarze. Mam sąsiada. Zdradza zonę, gdy ta wyjeżdża "do spa" ten sprowadza do domu inne modele na badanie palpacyjne i nie tylko :) gość ma z 58 lat, dobrze się trzyma i ma kasę wiec kobiety lecą na niego jak pszczoły do miodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja znam jednego, zonatego ginekologa, ktory romansowal z... facetem.. meg jak tam ciaza? pewnie juz urodzilas. daj znac jak uciebie leci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie ty takie opinie wyczytujesz, że jest przystojny? :D wiele opinii czytałam o lekarzach, też o przystojnych, a jakoś były tylko o tym czy dobrze leczy :D takie prowo dałaś, aż skóra cierpnie xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewięćdziesiąt_dwa
macarena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do zonki
Dnia 4.06.2017 o 01:09, Gość gość napisał:

Od strony zawodu mniej więcej jak napisałam wyżej. Przynosi pracę do domu. Przeżywa obumarły płód, nieudane transfery ivf, wykryte choroby. Często wisi na telefonie z kolegami po fachu i omawia jakiś szczególnie akurat ważny przypadek. W towarzystwie (z lekarzami) nie rozmawia o pracy, gdy nie ma lekarzy opowiada o swojej pracy w sensie odpowiedzi na pytania. Nie wiem o czym dyskutuje z kolegą- ginekologiem, gdy idą na piwo albo jadą na ryby. Jako mąż jest opiekuńczy i kochany. Świetny w łóżku. zawsze widzi moje humory i wie, ze dyktuje je mój cykl. Adoruje mnie, ale to kwestia wychowania a nie zawodu. Lubi kobiety, lubi ich towarzystwo. Jest dobrym ojcem, troskliwym i opiekuńczym. Taki jest ginekolog- w sensie mój mąż, prywatnie Meg

A czy te baby to tylko oceniają kogoś po łóżku. Weź sobie daruj. Tylko o jednym. Bycie tzw. Dobrym w łóżku nie jest W życiu najważniejsze.  Pewnie Cię kiedyś zdradzi. Większość takich isob tak robi . Więc nie unikniesz tego. Tylko nie popadnie w obsesję I nie śledź go🤣🤣🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc12
Dnia 12.06.2017 o 13:56, Gość gość napisał:

Epsilone, nie mam problemu z samooceną. Jestem świadoma swojej atrakcyjności. Problemem nie jest zazdrość a to, że w naszym związku jest nas troje. Że praca jego towarzyszy nam w łóżku i w święta przy stole... kilka dni mnie nie było-cieszyłam się z faktu, iż nasza rodzina niebawem się powiększy 🙂 Meg

To może ty. Inni mogą Cię widzieć jako matrone ohydna.  Dobrze ci tak . Może cię w końcu zostawi! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×