Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Urządzanie pokoi, czy on oszalał?

Polecane posty

Gość gość

Ja i mąż kupiliśmy mieszkanie 3 pokojowe. Nie mamy na razie dzieci. Ja chcę to rozplanować tak, że jeden pokój to sypialnia, drugi salon, a trzeci na razie gabinet do pracy a potem pokój dziecka jeśli będziemy mieli w przyszłości. Planujemy dziecko za 2-3 lata. Natomiast mój genialny mąż upiera się przy pomyśle, że jeden pokój wspólny czyli sypialnia, drugi jego prywatny a trzeci mój prywatny. I głupio pyta poco nam salon, przecież nikt do nas nie przychodzi :/ W jego pokoju on będzie trzymał swoje rzeczy, ubrania, biurko do pracy itp., a ja w moim biurko, ubrania, toaletka itd. Tak się wkurzyłam że powiedziałam że może jeszcze on będzie miał swoje łóżko u siebie a ja swoje u siebie i w ogóle będizemy żyć jak współlokatorzy. On twierdzi że oboje potrzebujemy prywatnej przestrzeni... Co byście zrobiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwariował. Twoja wersja jest idealna jak dla młodego małżeństwa z ewentualnymi planami na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Egoista. Probuje zyc swoim prywatnym zyciem miec taka namiastke tylko siebie bez ciebie takiej wolnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, nie macie znajomych? Rodziny? Jesteście zroślakami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to o tym wcześniej nie rozmawialiście? Jak on potrzebuje "gabinetu" czy tam "jaskini lwa" to trzeba było myśleć wcześniej i kupić 4 pokoje, z czego jeden byłby przeznaczony na to właśnie. My mamy właśnie 4, z czego ten 4 na co dzień służy jako pokój do pracy (czasem któreś z nas pracuje z domu), do "rozrywki" (można sie tam spokojnie zamknąć i pograć w grę, czy włączyć sobie film czy serial na kompie jeśli druga połówka nie ma na niego ochoty, także do rozstawienia prania ;) A okazjonalnie to jest pokój gościnny - wygodniejszy dla gości i dla nas, bo salon mamy "przechodni".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie z Wami jest coś nie tak jak to rozważacie PO kupieniu mieszkania :P I obojętnie jakie ma tu się zapatrywania - jeśli podejmujecie tak ważną decyzję nie przemyślawszy tego w żaden sposób to chyba jednak macie problem w Waszym małżeństwie, czyż nie? x Mi akurat oba pomysły by odpowiadały na równi - widzę plusy i minusy każdego z nich, choć wszystko zależy trochę od samego mieszkania etc. ALE nie wyobrażam sobie nie mieć tego przedyskutowanego na długo przed samym kupnem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mi się w głowie nie mieści że mogliście nie omówić tego przed zakupem... Nawet twojego męża rozumiem, marzy mi się coś takiego we własnym domu kiedyś na przyszłość, własny prywatny pokój, a już szczytem szczęścia byłoby dla mnie mieszkanie jak Frida Kahlo ze swoim mężem- dwa osobne domy połączone wspólnym pomostem :P W obecnym mieszkaniu też odpuściliśmy sobie osobny salon, bo po prostu go nie potrzebujemy, w największym pomieszczeniu mamy kuchnię w której się znalazło też miejsce na fotel ze stoliczkiem, jak już koniecznie muszę poczytać, znajomi siadają z nami przy stole, ale tak rzadko zaglądają, tv nie mamy... więc jakbym miała mieć osobny pokój tylko z kanapami właściwie nie wiadomo po co to byłoby to czystym marnowaniem przestrzeni. Nie bardzo więc rozumiem czemu zakładasz że twój plan jest jedynym słusznym, a męża- idiotyczny. W jego planie widzę tylko jeden istotny brak- kto zrezygnuje z tej swojej prywatności jak się urodzi dziecko? Zostanie wasza wspólna sypialnia, prywatny pokój męża i prywatny pokój dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2:01 Słuszna uwaga co będzie po urodzeniu dziecka, jednak myślę, że to byłoby do wypracowania. Ale no muszą zacząć rozmawiać i wypracowywać kompromisy. Bo teraz to trochę jednak wychodzi - każdy sobie, po co pytać, przecież to niemożliwe by maż/żona chciała inaczej niż ja :D Swoją drogą, mam wrażenie, że kobiety, które tak usilnie bronią się przed tymi osobistymi przestrzeniami - nie mają nic konkretnego i specyficznego czym mogłyby ją zapełnić ( u autorki to fajnie widać na przykładzie biurka nawet, ona będzie mieć po prostu biurko, a on biurko "do pracy"). Wtedy się włącza "wszystko powinno być wspólne" etc. Bo co w tym jej, osobnym pokoju będzie? gołe biurko, ozdóbki i kosmetyki? :P Przecież ona to może mieć porozwalane po całym domu, a osobne miejsce nie jest potrzebne. I właśnie równocześnie zapełniają 90% domu sobą. W większości domów faceci są spychani w kąt - w łazience mają kawałek swojej półeczki, w kuchni jakąś szufladkę na śrubokręty (jeśli w ogóle nie są wypchnięci do piwnicy), w sypialni kawałek swojej szafy i tyle. A reszta to już radosna twórczość żony. I wtedy taki facet tym bardziej chce mieć tylko swój, własny kącik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W 3 pokojowym mieszkaniu coś takiego niema racji bytu. My w sumie tak mamy ale to dom i mąż ma swoją jaskinie obok garażu nazedzia i inne dziwactwa. Gdy mieszkaliśmy w bloku nie bylo takiej możliwości. Toaletke wstawia się do sypialni a jak on potrzebuje prywatnej przestrzeni to niech wynajmnie garaż czy jakaś komórkę w bloku chociaż nierozumiem po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas tak bylo: sypialnia, duzy pokoj z kanapa i stolem oraz gabinet, w ktorym byko ogromne biurko w nim dwie szafki jedna z moimi rzeczami, a druga z meza. Dodatkowo staly tam meble, deska do prasowania, a w zime suszarka. Teraz przygotowalismy tam pokoj dziecka. Niestety 3 pokojowe mieszkanie jest troche male bo nie mamy teraz miejsca do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty autorko jesteś jego żoną, czy siostrą? Najpierw wspólny salon, gdzie będzie oczywiście rozkładana kanapa, bo gdzieś gości trzeba przyjąć i telewizję oglądać też. Gdyby jednak było normalne łóżko, to nie wiem jak on chce znajomych przyjmować, pewnie on swoich u siebie, ty swoich u siebie. Idąc dalej. Oczywiście, że każdy w swoim pokoju będzie mieć sofę, bo jak kolega i koleżanka przyjdą muszą na czymś usiąść, a może i będzie i osobne tv. Lecimy dalej. Jak juz każdy ma tą sofę, czy tapczan u siebie, to jedna nocka osobno, druga nocka osobno i będziecie się w łóżku spotykać tylko na seks, bo nagle się okaże, że jedno z was chrapie, albo przyszło pijane... Przyzwyczaicie się po roku stanu rzeczy i nie będzie ci przeszkadzać osobne spanie. Nawet będziesz tego bronić, bo seks będzie zawsze taki z pieprzykiem, jak po randce. A co będzie po urodzeniu dziecka? Ciekawie będzie, bo to właśnie po to będą prywatne pokoje, aby dziecko miało łóżeczko u ciebie! O to dokładnie mu chodzi. Żeby on nie musiał wstawać do dziecka, żeby nie musiał ci pomagać, jak będzie chorowało, to będzie przyklejone tylko do ciebie, a pomiędzy wami w małżeńskim łóżku. A potem? Potem już nie będzie sypialni, tylko 3 prywatne pokoje, z czego twój będzie robił za salon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem skoro mąż potrzebuje prywatności (każdy czasem potrzebuje, nie oszukujmy się) to niech ten gabinet będzie jego azylem, w sensie nie na wyłączność ale jak zechce pobyć sam to żeby tam mógł to robić. Niestety ale nie macie miejsca na takie "fanaberie", co tu wymyślać przy 3 pokojach. No i oczywiście co będzie jak się urodzi dziecko? Kto zrezygnuje z prywatności? Zapewne Ty bo jesteś matką a on nie będzie chciał "przeszkadzać" i dziecko zostanie na Twojej głowie w pełnym zakresie obowiązków, bo mąż będzie spał i wszystko robił w swoim prywatnym pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy akurat 4 pokoje i dopoki nie zaszlam w ciaze byla sypialnia, pokoj goscinny, moj pokoj i jego pokoj, kazdy mial u siebie swoje biurko, swoje ciuchy i rzeczy, jak zaszlam w ciaze moj pokoj przenieslismy do jego pokoju, a ze akurat jest dlugi t mamy strefe jego i strefe moja, dwa biurka, dwa kompy. Tak czy siak uwazam, ze posiadanie swojego pokoju jest super, ale nie macie 4tego pokoju, w tej sytuacji powiedz mu ze moze w garazu niech sobie zrobi "swoj pokoj", moj maz ma dwa garaze, w jedym trzyma auto, w drugim motor i swoje gadzety, jakies narzedzia, rowery, ogolnie p*****ly ktorych nie chce w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musicie przedzielić ten gabinet na 2 części (zwykłą zasłoną) i sobie poustawiać osobne meble do pracy.Gabinet do pracy nie musi być duży,dlatego powinien dać się podzielić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy 4 pokoje, sypialnia, salon, pokój dziecięcy (wcześniej byłam tam gabinet, biurko i regal został także na razie mamy tam nadal swoje szpargaly, bo dzidzia malutka jest) i garderobę gdzie ja mam swoją toaletke..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie oba pomysły są identycznie dobre i można je skonsolidować, czyli w gabinecie zrobić miejsce do pracy jednego z was (włącznie z osobistymi rzeczami), a w sypialni lub w salonie miejsce do pracy drugiego z was (włącznie z osobistymi rzeczami). Gabinety z 2 miejscami do pracy rzadko się sprawdzają, bo czasami trudno się skupić w towarzystwie i ciężej zrelaksować. Nie wiadomo kiedy pojawi się dziecko, bo za 2-3 lata możecie nadal nie być gotowi i zwlekać do 5 itd., więc głupotą byłoby nie wykorzystywać jego przyszłej przestrzeni, albo robić w niej składzik na pranie i graty. Jak już się doczekacie tego dziecka i będzie wystarczająco duże żeby opuścić waszą sypialnię, to wtedy jedno przeniesie swoje rzeczy i miejsce do pracy do jednego z 2 wolnych pokoi (sypialni albo salonu). Całkowita rezygnacja z salonu nie powinna wchodzić grę, dlatego że rzadko bo rzadko, ale goście się czasami trafiają. Głupotą jest też żeby salon stał pusty przez większą część czasu, więc powinien pełnić 2 funkcje, np. salon+gabinet lub salon+sypialnia (to drugie to pod warunkiem, że wchodzi w grę spanie na rozkładanej sofie). Ludzie muszą mieć swój indywidualny kąt w domu, inaczej jak są zmuszeni do ciągłego towarzystwa drugiej osoby, to łatwo o konflikty, szczególnie jak któreś ma gorszy dzień. A tak to zamknie się gdzieś, zajmie czymś, nic nikogo nie irytuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hegla005
może podzielcie jeden z pokoi? np taką ścianą składaną sowan, spoko sprawa. i wtedy oboje będziecie mieć "gabinet". albo z salony mu kawałek wydzielić na tę "jaskinię lwa"? bo taki jego pomysł to raczej marny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam aneks z kuchnia, sypialnie która za dnia jest prywatna męża a w szafach jego rzeczy i pracowni która jest prywatna moja i jest tam tez łóżko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż po prostu wyprzedził etap do którego każdy prędzej czy później sam dochodzi w małżeństwie. Niestety taka prawda. Może chce oglądać w spokoju filmy porno i od ciebie odpoczywać sobie. Tak to wygląda. P.S. spamerzy uj was strzelił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HALO, HALO TARNÓW!! Nadal zastanawiasz się nad idealną szkołą? Nie czekaj i zapisz się już dziś do NOVA Centrum Edukacyjne! Jako jedyni w Tarnowie mamy jeszcze możliwość zapisu na semestr jesienny! Ilość miejsc ograniczona! Czekamy na Ciebie  Więcej informacji w sekretariacie na ul. Krakowskiej 17/14 lub pod numerem telefonu: 14 300 03 50/ 796 400 893

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A co będzie po urodzeniu dziecka? Ciekawie będzie, bo to właśnie po to będą prywatne pokoje, aby dziecko miało łóżeczko u ciebie! O to dokładnie mu chodzi. Żeby on nie musiał wstawać do dziecka, żeby nie musiał ci pomagać, jak będzie chorowało" Kochana uwierz mi wspólny pokój nie chroni przed tą wizją. Nadal większość par tak działa, że to ona nad dzieckiem sie pochyla 24 na dobe bo facet "sie musi wyspać" nawet jakby wszyscy troje dzielili jeden pokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:14 Jestem z Tarnowa. Wypad stąd. Nie rób obory temu miastu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ja mam wg twojej opcji i tak było ok dopóki nie pojawiło się dziecko...teraz po 10 latach małżeństwa skłaniałabym się dom opcji twojego męża, czyli każdy ma swój pokój, tylko właśnie, brakuje wspólnego "salonu"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×