Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama z kompleksami

Teorie wychowania możliwe do realizacji w praktyce?

Polecane posty

Gość Mama z kompleksami

Właśnie przeczytałam kolejny z artykułów o tym jak złe są kary w wychowaniu dzieci. Gdybym nie miała dzieci to uważałabym wychowanie bez kar, opierające się wyłącznie na konsekwencji, za świetny pomysł. To bardzo ładnie wygląda na papierze, ale w rzeczywistości trudno mi sobie wyobrazić odejście od jakichkolwiek kar w wychowaniu mojego czterolatka. Ręce mi opadają jak czytam takie artykuły. Z jednej strony moim marzeniem jest móc nie karać dzieci, ale z drugiej strony jest to dla mnie nierealna wizja. Szczerze mówiąc wpadam w kompleksy jako matka. Czy to Waszym zdaniem dobry pomysł na wychowanie? Bo ja osobiście coraz częściej mam wrażenie, że nowe trendy wychowawcze w coraz większym stopniu odbierają nam, jako rodzicom, możliwości wpływania na zachowanie dzieci. Zawsze wydawało mi sie, ze rodzice są od wychowywania, a nie od howania dzieci, ale może sie myliłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nawet nie czytam takich publikacji, bo to dla mnie pseudopsychologiczne hipotezy, nawet nie teorie naukowe. Ogólnie nie przejmuję się czyimiś pomysłami na wychowanie mojego dziecka. Stosuję natomiast metody sprawdzone, naturalne w połączeniu z tradycyjnymi. Metodę tradycyjną rozumiem tak: rodzic jest człowiekiem, ma prawo się wściec, wściekłość powinien dziecku pokazać, żeby chciało przyswoić pewne racje. A metoda naturalna (wspólna dla zwierząt wyższych): wściekłość okazuje się dziecku w ten sposób, żeby jej doświadczyło czyli przestraszyło się. To znakomicie pomaga dziecku (każdego gatunku) w autorefleksji. Jak kara, to na gorąco i z emocjami. Inna to sadyzm i gnębienie. Dodatkowo dziecku się tłumaczy i przytula (daje poczucie bezpieczeństwa). Nie ma mowy o długotrwałym znęcaniu się psychicznym jak wyrafinowane kary, manipulowanie uczuciami dziecka np separowanie, odbieranie ukochanych zabawek, cofanie zgody na coś bardzo ważnego (np na wycieczkę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama z kompleksami
Ja sie zastanawiam jak nauczyć dziecko, ze na przykład nie może dotykać żelazka, bo sie może poparzyć. Mam czekać, aż poniesie konsekwencje, czyli aż sie poparzy? Nie wiem, może ja mam wyjątkowo krnąbrne dzieci, ale w wielu przypadkach moje tłumaczenia kompletnie nic nie pomagają i kara okazuje sie jedynym skutecznym wyjściem. Może to żelazko to akurat zły przykład , bo jako rodzic sama pilnuje aby dziecko nawet nie miało okazji go dotknąć... No, ale co w sytuacji gdy na przykład mój starszy czteroletni syn dokucza dwuletniej siostrze. Ciągnie ja za włosy, za mocno ściska... Przecież on z tego tytułu nie odczuwa żadnych przykrych konsekwencji, a rodzeństwa od siebie nie odseparuje. Samo tłumaczenie tez niestety nic nie pomaga. Mam czekać, aż zrobi jej krzywdę? Muszę jakoś działać i w tym momencie wymyślam sama przykre dla niego konsekwencje takiego zachowania np. zakaz oglądania bajek. Można to nazwać koncekwencjami, ale to sie poprostu sprowadza do kary. Z tą różnica, ze uprzedzam go o tej karze jeszcze przed zajściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kary dla dziecka są bezsensu. Dzieciak odbębni taką karę, ale nie zmusi go to do jakichkolwiek przemyśleń swojego złego zachowania. Wie, że kara minie i znowu będzie robił to, za co miał karę. Koło sie zamyka. Do tego dojdzie dodatkowo do złości i frustracji u dziecka. Kary nie przynoszą żadnych pozytywnych efektów. Natomias t podstęp wobec dziecka, trochę zagranie na jego emocjach, i pokazanie na zasadzie ty mnie nie słuchasz, więc ja ciebie też nie będę słuchać, sprawdza się. Do tego wymuszenie szacunku wobec rodzica. I jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w wychowaniu kieruję się intuicją. Jak trzeba to tłumaczę, jak trzeba to krzyknę. W nosie mam "modę" na dany styl wychowania. Mam grzeczne, mądre i kochane dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mhm a pozniej wyrosna takie ku/rwy jak w slynnym gdanskim gimnazjum. A mamusia na koniec fakola pokaze i dumna odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam ten ból. jedno dziecko - proste w ułożeniu, emocjonalnie rozwinięte, syn... nie rozumiem go, sposobów jego myślenia. Potrafi przedszkolance w oczy powiedzieć p*****l się i odejść jak gdyby nigdy nic. Każda kara jest doraźna. Mówi bez zastanowienia, jak postraszymy go to nagle jest płacz, jęczenie, że nie będzie i za chwilę to samo. A ja oddalam się od dziecka, bo mam wrażenie, że ono mnie nie kocha, jestem bo jestem, liczy się tylko teściowa (syn wdał się w ojca, a w wychowaniu tego ona ma doświadczenie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama z kompleksami
Czyli kary sa złe... W takim razie, wracając do podanego przeze mnie przykladu, co zrobić gdy starsze dziecko dokucza młodszemu? Za każdym razem tłumaczę starszakowi, ze nie wolno nikogo ciągnąć za włosy, bo to boli. Przyznaje mi racje i mówi, ze rozumie, a za 10 minut znów ciągnie siostrę. Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sie udalo wychowac dzieci bez kar ( zreszta mnie tak wychowano). Zasada w domu byla taka - wszyscy sie kochamy, nie chemy roboic sobie przykrosci, wierzymy w swoje dobre intencje. Dzialalo. Trudno mi poradzic ,autorko, jak sie zachowac wobec czterolatka, bo jednak za malo danych. Czy robi to, zeby dokuczyć, zeby ja bolało, czy zdaje sobie sprawęz tego bólu, czy moze eksperymentuje, jak moze byc reakcja, nie bardzo zdajac sobie sprawy,ze robi krzywdę? moim zdaniem zakaz bajek to zbyt abstrakcyjna kara, nie powiazana z samym czynem. Moze spokojnie, bez gniewu pociagnij go w identyczny sposob, pokazujac, jak to boli. Spytaj, czy chce, zeby siostre bolalo? A jesli chce, to dlaczego? Moze jest zazdrosny o uczucia matki? Cos mu sie w niej nie podoba? co? Wytlumacz,ze zadajac ból, nie zmieni siostry na "lepszą". Dobrze byloby wyjasnic, dlaczego akurat zadaje ból siotrze i dlaczego w ogole zadaja ból - moze oglada jakies bajki z przemocą, moze uwaza to za rodzaj "sportu", a moze chce zwroci na siebie uwagę? Trzeba dobrze zaobserwowac poszukac przyczyny i jak najwiecej tlumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×