Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie rozumiem osob dla ktorych liczy sie tylko praca albo nauka

Polecane posty

Gość gość

Znam takie osoby, ktore pracuja po 12 godzin dziennie, ale szczerze to ja nawet za niezle pieniadze bym nie chciala takiej pracy. Owszem, nie mozna być też leniem i nic nie robic, ale jak zyje sie tylko praca i nie mysli np. o zwiakach, podrozach, przyjaciolach itd. to zycie jest wtedy strasznie nudne... Teraz widac straszny ped za kariera, za pieniedzmi, a ja bym np nie powiedziala, ze ktos jest czlowiekiem sukcesu nawet jak ma duzo kasy, ale np. oprocz tego zero zycia osobistego. zgadzacie sie ze mna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Poza tym czasem ludzie stawiają na życie zawodowe bo osobiste im się posypało z różnych względów, niekoniecznie przez nadmiar pracy. Każdy ma swój sposób na życie, nie tobie to oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:39- niby tak sie mowi, ze tylko kilka lat, a potem popadaja w coraz wiekszy pracoholizm :O i zyja tylko albo glownie praca... Szczerze to ja nawet wole zarabiac troche mniej, ale miec tez ulozone zycie osobiste. Nie narzekam zreszta na zarobki, ale dla mnie praca 8 h dziennie od pon do pt jest optymalna,a harowanie po 10, czy 12 godzin to juz przesada :O Jeszcze ok, nie dziwie sie osobom, ktore nie maja innego wyjscia, ale sa i tacy co z wlasnej woli tyle pracuja, nigdzie nie wyjezdzaja, nie korzystaja z zycia tylko pracuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam takich osób. To znaczy znam takie, co pracują po 12 godzin, ale albo to taka praca (typu pielęgniarka na dyżurze), albo chwilowo maja taką sytuację i np chcą szybciej spłacić kredyt, pożyczkę od rodziny , albo na gwałt potrzeba pieniędzy, bo dziecko idzie na studia, żona chora, dach się zawalił i trzeba remont robic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zreszta dla mnie czlowiek sukcesu, to taki ktory ulozyl sobie zycie w roznych sferach, a nie tylko zaowodowym, a ludzie to mylnie kojarza z tylko kariera. Co sa zreszta warte pieniadze jesli jest sie samotnym, takie smutne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze dla splaty kredytu jestem to w stanie zrozumiec ( choc nie rozumiem pakowania sie kredyty z drugiej strony ), ale nie rozumiem robienia tego tylko po to zeby miec wiecej i wiecej kasy , a zadniedbywania innych sfer np. osobistych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nsh
Też nie rozumiem. Jednak mam na myśli osoby, które tak postępują z wyboru a nie musu. Znam ludzi, którzy latają na 3 etaty i na pracy ich życie się kończy. Czy są to dla mnie ludzie sukcesu? Absolutnie nie. Dla mnie sukces to równowaga i umiejętność prowadzenia życia zawodowego i osobistego na równym poziomie. Takich, którzy żyją tylko nauką również znam i nie rozumiem podwójnie. Praca przynajmniej przynosi zysk pieniężny, a nauka? Mieszkać na garnuszku u mamusi i być wiecznym studentem zaślepionym przez wyniki i rywalizację? No nie, takie życie zupelnie mnie nie przekonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jeszcze dla splaty kredytu jestem to w stanie zrozumiec ( choc nie rozumiem pakowania sie kredyty z drugiej strony ), ale nie rozumiem robienia tego tylko po to zeby miec wiecej i wiecej kasy , a zadniedbywania innych sfer np. osobistych zzz To piszę ci, że nie znam takich ludzi. Chociaż jak komuś nie wychodzi w sferze np miłosnej to rzuca się w wir pracy. Ale nie dlatego, że rezygnuje np z szukania partnera, ale aby nie zwariować i się całkiem nie załamać pracuje, uczy się - no i już ma łatkę przypiętą, ze zamiast kogoś sobie znaleźć to ciągle goni za wykształceniem i karierą. Wiem po sobie. Bo tak mam- to znaczy tak mnie ludzie oceniają nie wiedząc jaka była pryczyna. Ale cieszę się, bo jakbym nie pracowała to skończyłabym sama, bez wykształcenia i pieniędzy. A tak to jestem sama ale z pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:55- no ja tez znam takie osoby :O Np. moja przyjaciolka tylko sie uczy, nie mozna jej nigdzie wyciagnac... lubie ja ,ale tego u niej nie rozumiem bo i tak by zdala egzaminy, jakby sie troche mniej uczyla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co sie rzucac w wir pracy, jak mozna sobie probowac ulozyc tez zycie osobiste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Np. moja przyjaciolka tylko sie uczy, nie mozna jej nigdzie wyciagnac... x I to bywa złudne, bo nikt nie zapłaci dodatkowo bo miała 5 z egzaminów, a nawiązywanie kontaktów towarzyskich może potem dużo lepiej zaprocentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nsh
13:57 ja jestem z tych ludzi, którzy naukę zawsze mieli gdzieś a zdali wszystko idealnie. Nie wyobrażałam sobie nigdy zmarnować najlepszych lat życia, tych beztroskich nastoletnio - studenckich na siedzenie nad książkami zamiast wyjść i odetchnąć. Moi znajomi, którzy katowali sie nauką teraz niejednokrotnie mówią, iż tego zwyczajnie żałują... bo ich życie to nauka i zaraz od razu praca - a gdzie ten okres pomiędzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02- no i dobrze bo liczy sie efekt ;) ja moze nie tyle, ze mialam nauke "gdzies" , co nie mialam ambicji zeby koniecznie miec najlepsza srednia i wszystko zdawać w pierwszych terminach. Raczej podejście zeby cos zdac i do przodu, tak samo w pracy sie staram, ale bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaccessible89 - no tak tylko czy po 40-stce nie odbije się to na Twoim zdrowiu, wtedy mozesz juz nie miec zwyczajnie sily na przyjemnosci kierdy bedziesz np. schorowany, albo co nawet bardziej prawdopodobne, dobity psychicznie przez ciez\gle zycie zawodowe i zero prywatnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:13 i bardzo dobrze, szkoda życia na zbędne spiny. Jedyne gdzie ja mogę sie starać do ostatniego oddechu, to mój związek i relacje rodzinne - to są według mnie priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×