Sytuacja po szczepieniu.

Byłam z dzieckiem na szczepieniu. Lekarka uparła się na 5 szczepionek w dwóch zastrzykach, a później do książeczki wpisali tylko trzy szczepionki. Zapytać o to nie było kogo, bo wszyscy tam latali jak z piórem, bo podobno jakieś opóźnienia, pielęgniarki biegały, inna szczepiła, innej dyktowała co ma pisać do książeczki. Iść to jutro wyjaśniać, czy poczekać do następnego terminu? W sumie jak jest wbita nazwa szczepionki to chyba wiadomo ile tam jest w jednym. Wszystko w ogóle w takim pośpiechu, że masakra...

masakra to sa te szczepionki a w zasadzie to co do nich dodaja.idea szczepienia jest dobra ale bez rteci i innych syfow

Jestem jak najbardziej za szczepieniami, ale jestes wybitnie glupia- w takiej sytuacji nie zaszczepilabym dziecka i powiedziala, ze wroce wtedy, kiedy ktos będzie mial czas wszystko mi wyjaśnić i na spokojnie zaszczepić dziecko

Juz w to wierzę, że nie zaszczepiłabyś.

Czy wierzysz, czy nie to już jest twoja sprawa, ja szczepień nie bagatelizuje i nikt nie kręcił mną, jakimi szczepionkami mam dziecko zaszczepić, bo to była moja decyzja i nie pozwoliłaby wpisać nic innego, niż dziecko dostalo- weź się zastanów i może ogarnij się bardziej na przyszłość, bo to poważna sprawa

wyjasnij to, bo znajac lekarzy to bd chcieli wcisnac w dziecko jeszcze raz to samo skoro nie maja na papierze... Jesli juz koniecznie chcesz szczepic...