chcę , żeby mój mąż siedział ze mną w domu

Jestem domatorką , mój mąż uwielbia wychodzenie ze znajomymi celem gry w piłkę , jazdy na rowerze, rozmów , obiadów . Uważa , że nie ma złych intencji i powinnam mu na to pozwalać, ale ja nie lubię siedzieć sama, chciałabym mieć faceta, który nigdzie beze mnie się nie rusza , jak moje przyjaciółki . Czy coś ze mną nie tak ?

pragnę by nie miał , żadnych hobby , tylko mnie godzinami heblował w łóżku.

Tak. Zdecydowanie coś z Tobą nie tak. Masz aktywnego faceta, który długo będzie młody, ma zainteresowania, jest otwarty, a Ty narzekasz. Chcesz kapcanieć w domu? Droga wolna. Ale prawda jest taka, że on pewnego dnia spojrzy na Ciebie i zrozumie, że nie chce tak żyć - siedzieć w domu i nic nie robić. A potem zabierze zabawki i pójdzie do innej piaskownicy.

czuje się niedopieszczona, zaniedbywana ostatnio krzyczałam po stosunku gdy mąż wytarł penisa w firankę

A moja koleżanka to ma takiego męża , że pyta się jej czy idzie z nim do kolegów a jeśli nie to sam tez zostaje w domu . Zazdroszczę. Ogólnie to wszystkie moje mężate koleżanki tak mają ... ja tez chce . powiedzcie mi ze jestem wariatka jesli tak jest . ten drugi komentarzto nie mój ;>ale w sumie sie z nim zgadzam

chcę , żeby siedział ze mną i szydełkował , robił na drutach

;D uwaga mam podszywacza - przyznaję b.zabawnego ;D

podszywaczu a może Ty coś doradzisz ?

serio tylko ja jestem taka zaborcza ? nie ma tu zadnej zaborczej bratniej duszy ?

czego mu dolać do kawy by mu się tak porobiło , że miałby niewładne tylko nogi.

Twój facet to nie twoja własność i ma prawo do własnego życia. Odpuść i zrozum że nie powinnaś go ograniczać. Jeśli sama nie masz potrzeby żeby wychodzić z domu to ok, ale nie możesz oczekiwać że facet będzie gnil w 4 ścianach razem z tobą, każdy ma inne potrzeby. Nie mogłabym się tak kisic że swoim facetem we własnym sosie tylko, zwariowalabym chyba. Oboje mamy swoich znajomych i zainteresowania, lubimy czas spędzać wspólnie ale też każde na swoją przestrzeń. Ja jeżdżę na babskie wakacje w tropiki a on z kolegami na narty, obydwoje jesteśmy szczęśliwi.

czy jestem zaborcza?

Zabieram też sikorkom słoninę z karmników, ale okruszki zostawiam.

A nie myślałaś żeby sobie zaadoptować psa? Najlepiej bez nóg?