Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie mieszkamy razem po 5 latach związku

Polecane posty

Gość gość
Nie pękaj, dasz radę. Całe życie przed Tobą, nie marnuj go trzymając się kurczowo egoisty-samoluba w dodatku niepotrafiącego podjąć decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle, jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi, ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno z***biście, ale to z***biście ważne pytanie – czy tak chcesz spędzić resztę swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie...nawet z głupiej wygody powinien się zdecydować Poza tym nie ma innej drogi, żeby się poznać Weekendowe romansownie jest fajne ale na krótko nie wiem jak to sobie wyobrażał??że co, że w pewnym momencie nie będę naciskać,że tak będziemy się bujać w nieskończoność Że nie mam oczu ani rozumu i nigdy nie zapytam co alej Fajnie zenon, że sa tacy faceci jak :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On mieszka z matką? Naprawdę olej go. On pewnie pisze sobie z innymi na necie, ogląda stronki dla dorosłych i dobrze mu tak, wygodnie. Jakby mieszkał z toba to nie mógłby z innymi sobie pisać ani siedzieć na p\ornhubie bo byś go pilnowała. Szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak mieszka z mamusią:)facet 33 lata... ehhh...szkoda słów myślę,że może to nawet nie jest kwestia uczucia lub jego braku bardziej tego, że nagle Piotruś Pan musiałby zmienić styl życia,pojawiłyby się ograniczenia, obowiązki, jakieś zobowiązania... A po co, skoro można zapewnić sobie weekendowy seksik wtedy kiedy ma ochotę:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W grudniu mieliśmy też taki mega kryzys, Święta osobno i tak dalej Nagle pojawił się i płakał, błagał...że nie wyobraża sobie życia beze mnie,że nic nie ma sensu,że ciągle o mnie myśli Postawiłam wtedy konkretne warunki, że tak to nie może wyglądać Że musi się wprowadzić i albo zaczniemy normalnie funkcjonować albo niech spada...oczywiście obiecał,że wszystko się zmieni,że przemyślał itp Minęło pół roku i co?na obietnicach się skończyło... Mam dosyć zwodzenia mnie i wciskania bajek Głupia jestem do potęgi entej:(i te moje tłumaczenia,że potrzebuje więcej czasu,że nie to jest najważniejsze,że jeszcze dorośnie...kurcze facet ma 33 lata a nie 13 i doskonale wie co robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten facet to dzieciak. Postaw sprawę jasno! Podaj termin, np. ma miesiąc czasu na decyzję, ale przeprowadza się do Ciebie, ale koniec z Wami. Pisać chyba nie muszę, żebyś zdania nie zmieniła i faktycznie z nim zerwała. Tracisz tylko czas, a młoda nie jesteś. Mam przykład mojej bliskiej koleżanki, która była ze swoim (teraz mężem) 7 lat i ten także nie mogł się zdecydować na ślub i wspólne zamieszkanie. Powiedziała dość, któregoś dnia gdy byli na urodzinach u jej mamy głośno przy nich zapytała czy zamieszkają razem, na co ta klucha że tak, ale nie wie kiedy, wtedy do rozmowy włączył się ojciec mojej koleżanki i powiedział mu do słuchu :) Efekt - w ciągu miesiąca wzięli ślub cywilny, po jakimś czasie kościelny i oczywiście zamieszkali razem (mieli mieszkanie po babci tego gościa, a prace oboje od dawna mieli dobrze płatne). Także żyją sobie świetnie razem, jest im dobrze (poniekąd, zaraz napiszę dlaczego). Tak więc być może Twój facet to taka ciepła klucha co do takiego tematu i gdyby się wreszcie zgodził, to żylibyście sobie nadal szczęśliwie jako małżeństwo. Co Ale... nie ma nigdy tak pięknie. Moja koleżanka ma już 37 lat, gdy zamieszkali razem po ślubie miała 34 lata i do tej pory nie może zajść w ciążę. Leczy się, kupa badań, a dziecka jak nie było, tak nie ma, więc jest załamana i pluje sobie w twarz, że dużo wcześniej nie przycisnęła swojego już męża do decyzji o ślubie, bo z dzieckiem mogłoby pójść łatwiej. Także rada dla Ciebie, nie zwlekaj z niczym, bo będziesz potem płakać, a gdzie tu jeszcze dodać czas na poznanie kolejnego faceta i czas na zakochanie się itp. Czas niestety leci i o ile kolejne dziecko w tym wieku to w większości przypadków mały problem, to pierwsze - to już bardzo ciężka sprawa. Przemyśl to i nie trać przede wszystkim czasu, Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo* miało być, sorrki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszę się, że u Twojej koleżanki się ułożylo i facet się ogarnął Niestety konsekwencje są...z ciążą już coraz trudniej.. tego też się obawiam a tak jak mówisz,gdzie teraz poznać kogoś, do 40 już tak mało czasu Nie chciałam wcześniej stawiać ultimatum,wydawało mi się,że to niepotrzebne...że jeśli kocha to sam w końcu będzie tego potrzebował ,że jak go zmuszę to nikomu nie przyniesie to szczęścia,że będę miała świadomość,że zrobił to na siłę Teraz wiem, że pewnie by się nie zdecydował a ja zaoszczędziłabym czas Te ostatnie pół roku nie wiem po co było... i po co wtedy wrócił Mówiłam mu,że jeśli nic się nie zmieni to to nie ma sensu,będą tylko kłótnie i faktycznie tak to wyglądało,zaczynało się od byle głupoty a kończyło na tym,żę nawet razem nie mieszkamy a co dopiero dalej,że tak na prawdę to się nie znamy,każdy ma swoje życie i swój świat Starałam się o tym nie myśleć za dużo,ale czasem wypływało w najmniej oczekiwanym momencie np.mówię,że z delegacji wrócę dzień później bo i tak nikt na mnie w domu nie czeka i już awantura ,że się czepiam a ja to tylko powiedziałam bezwiednie, stwierdzając fakt po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×