Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tom Cruz

Opowieść o przyjaciółce, miłości i żonie, czyli kryzys w małżeństwie.

Polecane posty

Gość Tom Cruz

Cross Ta opowieść to krótka historia lecz jak ważna w naszym życiu, a trwa do tej pory. Pech chciał, że lata 2012 – 2014 były bardzo ciężkie dla nas. Kończyliśmy budowę domu, byliśmy też szczęśliwymi rodzicami już czteroletniej córeczki Ulci, a wierzcie mi, co powie chyba każdy rodzic, Ulcia była rozbrajającą dwulatką. Lata następne zmusiły nas do rozstania. Dość długiego, a nawet bardzo długiego. Straciłem etat i zmuszony byłem do wyjazdu za granicę w poszukiwaniu pracy, czyli najpierw chleba dla mnie , a później pieniędzy potrzebnych w domu. W domku zostały tylko dziewczyny, ale już nie dwie tylko trzy. Z pomocą przyszła babcia, która opiekowała się maleństwem. Żona ciężko pracowała. Mijały dni i miesiące, a ja codziennie padałem ze zmęczenia. Dopiero około 15 października udało się przesłać jakiekolwiek pieniądze do domu, minęło już 90 dni od rozstania. Po następnych 60 – ciu po raz pierwszy moja stopa postała od wyjazdu w polskim domu, naszym domu. Tak wiem, ta polska myśl i mentalność, ale niestety tęskni się, a tęskni się przede wszystkim za najbliższymi. Ads Były to święta Bożego Narodzenia. Po raz pierwszy w moim życiu spotkała mnie tak wielka niespodzianka. Po pierwsze przyjechałem do naszego domu, który w większości powstał dzięki naszej pracy i jakże wspaniale poczułem się, bo był wysprzątany, a uwierzcie mi, nie pochodziłem z rodziny, gdzie czystość grała pierwszą życiową rolę, jeżeli chodzi o porządki. Zaś druga niespodzianka to żona, która oprowadzała mnie po każdym kątku i zostawiając na koniec sypialnię, Sypialnię (przez duże S) z Dużym (z dużym Dużym) łóżkiem. Wierzyć możecie lub nie, ale praca za granicą wymusza na facetach celibat. Ci, którzy z niego rezygnują, zaczynają tam mieszkać i nie wracają. Także spotkała mnie przysłowiowa wisienka na torcie, a tym tortem było przytulanie. Nie wiem co ze mną jest nie tak, ale jako facet lubię się bardzo tulić, a mój przysłowiowy wyjazd tylko to spotęgował. First Święta szybko minęły, czasy dla mnie nie zmieniły się i choć pieniążki szczęścia nie dają do życia są potrzebne. Czas było wracać, a właściwie to wyjeżdżać na przymusową katorgę. Nie do ciężkiej pracy, ale do dobrowolnej katorgi tęsknoty. Ciąg dalszy nastąpi jutro….

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urzekła mnie twoja historia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz proszę dziś albo chociaż jak najszybciej.Coś czuję że będzie to historia podobna do mojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosimy Autora O DALSZY CIĄG TEJ HISTORII...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo trwa chwilę ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olał nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez to prowo pisala kobieta,styl latwo poznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z wypiekami na twarzy czekamy na ciąg dalszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TOM KRUS
Co za nędzna historia. Spodziewałem się czegoś w stylu - wracam, a tam żona w ciąży z innym facetem. I teściowa stoi w progu z nożem i krzyczy - poszedł, poszedł stąd. I wtedy pojawia się policja i aresztuje faceta, bo żona zgłosiła że ją bije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malowany Tomie,juz przestan udawać faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×