Nie znoszę faceta swojej przyjaciółki

No po prostu koleś mnie odrzuca, obrzydza i nie chce mi się z nim rozmawiać. Oczywiście jestem dorosłą osobą na jakimś tam poziomie i nie daję mu odczuć, że jest dla mnie odpychający. Przyjaciółka często proponuje wspólne wyjścia, a ja za każdym razem wymawiam się, że nie mogę, bo praca, bo obowiązki etc. Wiem, że to problem z d**y i nie powinnam w ogóle o tym mówić na głos, ale naprawdę nie wiem, jak to delikatnie rozwiązać. Czy wy też tak miewacie, że czujecie do Bogu ducha winnej osoby obrzydzenie?

Ja weszlam na topor wojenny z moja ex przyjaciolka. Jej facet byl bardzo arogancki w stosunku do wszystkich i walil takie teksty ze zaden szanujacy sie facet nie zachowalby sie ... powiedzialam ze nie chce Spedzac czasu z jej mezczyzna ze wzgledu na dyskomfort No i sie zaczelo ... mojego z braku Laku nazwala smieciem

Ja nie zamierzam nic mówić na temat jej faceta. Obiektywnie nic do niego nie mam. Wprawdzie nie podoba mi się kilka rzeczy, ale to nie moja sprawa - do mnie odnosi się w porządku. Tym bardziej jestem zła na siebie, że żywię do niego taką antypatię. Chłopak nic złego nie zrobił, a po prostu az mnie od niego odrzuca.

Tak, tak obrzydliwy jest i wogole, a i tak w końcu wyladujesz z nim w łóżku, jak tylko przyjaciółka zwierzy się że jest kryzys w jej związku wykorzystasz sytuację...

Tak, tak, dalej oglądaj tanie filmy romantyczne rodem z Holiłudu. :D To je Polska, tutaj takich rzeczy się nie robi.