romans z kolegą z pracy

Nie wiem nawet od czego zacząć. Jestem prawie od 7 lat w związku, niedługo planujemy wesele. Mamy już zarezerwowaną salę. Rok temu zmieniałam pracę i poznałam w niej kolegę, który sporo mi pomagał. Traktowałam go jak naprawdę dobrego kumpla na którego mogłam liczyć i vice versa. Na ostatniej imprezie firmowej mieliśmy okazję zostać sami no i... wydarzyło się to co się wydarzyło. I najgorsze jest to, że nawet nie potrafię załować i mieć wyrzutów sumienia - było świetnie. Między nami coś się zmieniło od tego czasu - jakby bardziej się unikamy, ignorujemy. Jesteśmy dla siebie mili, ale to nie jest tak dobry kontakt jak wtedy. Mimo, że minęło sporo czasu, nie potrafię ochłonąć. Wiem, że nie powtórzyłabym tego, ale nie potrafię załować. Co jakiś czas wspominam to co zaszło, prawie co noc On mi się śni. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć i jest mi źle z tą całą sytuacją trochę, tym bardziej, że oboje jesteśmy w poważnych związkach i prawdę mówiąc, mojego związku w życiu nie chciałabym poświęcić. Ale brakuje mi normalnego kontaktu z kolegą, takiego jak wcześniej. Czy jest szansa, że wróci to jeszcze do normy? I czy takie sytuacje są dla facetów faktycznie tylko epizodem, którego kompletnie nie przeżywają i mają gdzieś? Jest mi źle ze sobą, nie potrafię się zrozumieć

Też tak kiedyś miałem przyjęła się laska zonata do pracy zaczęliśmy rozmawiać lubięc pisać wiadomość dzwonić spotykać się i pewnego dnia zaproponwala układ seks bez zobowiązań ale i to trwało uczucia już jakieś były ale ostatnio się skończyło i też teraz jest dziwnie unikamy się już tak często nie rozmawiamy i wg ale nie żałuję. Że to się wydarzyło to jej problem nie mój że dawała

Poczytaj sobie jak to wyglada z drugiej strony: http://f.kafeteria.pl/temat/f4/maz-zdradzil-emocjonalnie-p_6651537