Chce się wyzalic.. proszę, wesprzyjcie mnie, świat mi się wali przez faceta

Bez żartów.. to nie był zwykły związek, miałam ich wiele i radzilam sobie z rozstaniami, ale to moja pierwsza prawdziwa miłość.. byliśmy ze sobą gdy mieliśmy po 17 lat, potem po 2 latach się rozsyalismy, każdy był w kilku związkach ale zawsze nas do siebie ciągnęło, gdy mieliśmy słabsze chwilę zawsze byliśmy w kontakcie.. I tak się to ciagnelo 5 lat az do teraz, postanowiłyśmy wrocic do siebie, dac sobie jedyną ostatnią szanse, ze albo probujemy albo zapominamy o sobie na zawsze.. wierzyliśmy ze jesteśmy sobie przeznaczeni, tyle rozmów i planów na przyszłość, wiem ze planował zaręczyny, płakał ze mnie nigdy w życiu już nie opuści, ze to niemożliwe że taka miłość nas spotkała itp.. po dwóch latach przygniotla nas trochę szara rzeczywistość, wiele problemow i oddalilismy się od siebie, ale moje uczucie wzgldem niego się nie zmieniło, jest ciezko ale powinniśmy razem temu przeciwdziałać.. A on stwierdził ze nie wie czy mnie kocha, ze chyba musi pobyc sam bo ciągle od tego 17 roku przechodził w związek w związek i chyba musi docenić to.. teraz wyjeżdża na 3 miesiące za granicę i to jest czas żeby przemyśleć wszystko.. nie przeżyje tego jeżeli się jednak rozstaniemy.. jak można się tak zaczekać, czuć wszytsko na 1000% a nagle zwrot o 180° bo życie sie nie okazało tak bajeczne.. naprawdę innego bym kopnela już w d**e, a tu nie mogę.. to mój P., czekaliśmy tyle na siebie, tyle zachodu żeby być znów razem....

Nikogo nie da się zmusić do bycia razem. Musisz poczekać ,może coś się odmieni.

Przechodziliście ten związek i zgasł,bo jak dlugo można przezuwac to samo danie? Przykre,pocieszyć trudno,bo widać,ze to już koniec.

K***s mnie swedzi

Jak przechodzilismy? :/

boze

Czy ktoś mądry życiowo mógł spojrzeć to ze swojej perspektywy? ??