Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Prosze pilnujcie wasze dzieci w piaskownicy i gdy sa na dworze

Polecane posty

Gość gość
To zgłoś na policję debilko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mnie rażą wulgaryzmy u starszych dzieci szkolnych, ale na to się niewiele poradzi- ot, takie prawa głupiego wieku i bycia w grupie. Nie łudzę się nawet że mojemu nigdy się to nie przytrafi mimo że doskonale wie co jest dopuszczalne i jak należy się zachowywać. Pomiając też zbuntowane dwulatki które piachem sypią dla zabawy- widywałam też starsze, dzikie dzieciaki które robiły to dla wzajemnej zabawy, tak samo jak grały piłką w zbijanego czy wymyślały inne, jeszcze mniej mądre zabawy. Dopóki nie przeszkadzają maluchom, nie stwarzają zagrożenia- niech się bawią, litości, to jest plac zabaw a nie muzeum czy wieczorek kombatantów... Tak, dzieci się drą- gdzie mają pokrzyczeć jak nie na placu zabaw? Do tego skaczą, biegają, przewracają się i w inny sposób rozładowują energię... w parkach krzywo patrzą, w lesie nie wolno, w sklepie nie wolno, w szkole i przedszkolu nie wolno, w domu nie wolno- bo sąsiedzi, to gdzie te dzieci mają krzyczeć? Słuszną uwagą ktoś rzucił- lepiej jak usiądą na ławkach z tabletem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobaczcie na to z perspektywy autorki, od rana do wieczora slyszy rozwrzeszczane dzieci. Nie ma jej sie co dziwic. Ja sama czesto gdy ide na plac zabaw z corka, mam dosc i wychodze gdy przychodza dzieci w wieku szkolnym albo mamusie, ktore nie zwracaja uwagi, gdy ich male dziecko sie drze z miliona powodow. Ostatnio dzieciak zrobil karczemna awanture matce, bo do picia byla woda a nie soczek. Wymyslanie przez nich glupich zabaw nie ma konca. Z przeklenstwami tez sie wielokrotnie spotkalam. Ktos pisal, ze my jako dzieci tez nie bylismy swieci. Ja jakos nie przypominam sobie, zeby koledzy z ktorymi sie bawilam, przeklinali albo rzucali sie piaskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie rzucałam się piaskiem z kolegami- bo mi się takie zabawy nie podobały. Ale miałam też kolegów którzy tak się bawili między sobą... I ja mimo wszystko dziwię się autorce, równie dobrze można kupić mieszkanie obok lotniska i narzekać na hałas powodowany przez samoloty. Jedynie współczuję ludziom którzy kupili mieszkanie w starszym budynku, albo mają je w rodzinie od pokoleń, a potem dopiero nieoczekiwanie wyrósł im taki plac zabaw pod oknem, jednak place zabaw gdzieś muszą być, i to nie w środku lasu czy na bezludnej wyspie. W naszej dzielnicy nie było go całe lata, jedynie nędzny skwerek z piaskownicą, wybudowali cztery lata temu piękny, atrakcyjny i duży, z miękką nawierzchnią, tuż obok przedszkoli i podstawówki. Zresztą teren atrakcyjny i masa dzieci przechodzi tam spacerując z rodzicami. Zawsze jest pełno, nawet zimą dzieci przychodzą, hałas niesamowity. Moje dziecko również się tam "drze"- nie na mnie, bo jest na tyle wychowany żeby wiedzieć że to nie na miejscu i że ja na to nie pozwalam, sama również się na niego nie wydzieram, ale po prostu w zabawie nieraz krzyczy, wręcz wrzeszczy, tak jak mnóstwo innych dzieci (bywa że naprawdę jest ich tam pełno). Taki urok dzieciństwa, nawet na placu zabaw obowiązują jakieś nakazy i zakazy, ale jeszcze, na szczęście, zakazu hałasowania tam nie ma. Ze spotkań rodzinnych, o grupie przedszkolnej nie mówiąc, wiem że wystarczy kilkoro dzieci żeby generować niezły hałas, a co dopiero kilka dziesiątek. Też mi puchnie głowa po godzinie czy dwóch, i też ze współczuciem patrzę po wiecznie pozamykanych oknach budynków obok, trochę się zresztą dziwiąc że postawili ten plac dosłownie ludziom pod tymi oknami, tyle że dzieci mają prawo tam być i zachowywać się... jak dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×