Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Potrzebuje pomocy. Już nie wiem co robić.

Polecane posty

Gość gość

Hej, mam 14 lat. Tego jestem pewna. A teraz nie wiem od czego zacząć. Za dużo tego więc będę pisać co myślę i muszę mieć tylko nadzieję że bedzie to zrozumiałe. Chodzę do 1 gimnazjum i jak na początku wszystko było pięknie- kumple i świetna zabawa - to w pewnym momencie zaczęłam się odsuwać. Miałam wrażenie że to nie jeSt to, że tam nie pasuje, że jestem sztuczna. Miałam cos, w stylu załamania osobowosci-nie wiem czy są to dobre słowa. Ale pozbieralam się. A przynajmniej tak mi sie wydawalo. Niedługo potem zaczęłam dostrzegać wokół ludzi(ze tak nieodpowiednio powiem) z problemami. okazało się ze przebywam towarzystwie anorektyczki, bulimiczki i osoby, która się tnie. Zebrały sie wokół mnie osoby które miały inny obraz siebie jak i wszystkiego. W tym momencie wszystko zaczęło sie u mnie rozpadać. Szkoła, treningi- sportowo jeżdżę konno i wiedziałam że moj Wierzchowiec zostaje oddany w złe ręce, ale w tym samym ośrodku. Widziałam jak w jego oczach ponownie gaśnie chęć do życia -taki też był jak pierwszy raz go zobaczyłam. Wcześniej też rozstawalam się z niesamowitymi końmi Ale choć miewalam jeszcze większe zalamania, mogłam sie na kimś oprzeć. A teraz czułam że nie mam nikogo. W domu nie chciałam obarcxac rodziców problemami, a w szkole nie chciałam wyjść na tą słabą. Stwierdziłam że są metody które mi pomogą. W skrócie ból. Zaczęłam się ciąć i Najpierw było to po prostu przecięcie skóry to potem chciałam więcej i mocniejszy ból. Nie chciałam sie zabić bo zbyt mocno by to dotknęło rodziców i siostrę. Coraz bardziej i coraz więcej robiłam sobie krzywdy. Gdy bałam się ze sama nie dam rady poszłam do tej z idealną figurą która się ciela. Im bliżej ją poznawalam tym większe mialam wrażenie że robi to dla popularności tak jakby to ile masz problemów świadczyło o twojej fajnosci. Po pewnym czasie chciałam przestać to robić. Nie potrafiłam się śmiać prawdziwie. Bolało mnie co robię rodzicom. Im bardziej się martwilam o siebie tym więcej to robiłam. Uzależniłam się od tego i nie byłam w stanie przestać. Widok krwi sprawiał mi przyjemność. A nic innego nie. Odizolowalam się od grupy Ale ciągle w niej byłam fizycznie. Uśmiech i fałszywy śmiech. 30 stopni a dlugie spodnie i bluzy. Jeszcxe W szatni widząc figury większości dziewczyn stwierdziłam że jestem gruba. Mam 167 cm a waże ok 52 kg. Miałam jednak wrażenie że powinnam być chudsza i chudsza. Szukałam swojego ideału w Internecie i natknęłam się nie tak przypadkowo na zdjęcie anorektyczki. Pomyślałam że jest piękna. Chciałam taka być. Ograniczylam swoje posiłki do minimum i o połowę zmniejszyłam porcję. Kocham jeść więc było to trudne, ale bałam się ze jedząc więcej niż 1500 kalorii będę gruba( przeciętnie człowiek powinien jeść ok 2500 dziennie). Zaczęłam obliczać i zmniejszac, i zmniejszać. Nie byłam jednak w stanie nie jeść w ogóle bo miałam intensywne treningi i jednocześnie nie chciałam by rodzice coś zauwazyli. Nigdy nie zwróciłam jedzenia choć często miałam na to ochotę. Bodajże 1,5 miesiąca temu zrobiłam ostatnią ranę. Była spowodowana chyba przedewszystkim bezradnością. Szukałam pomocy bojąc się coś powiedzieć. To było okropne. Mówiłam sobie że dam radę z tego wyjść. Dziś mija ok 9 miesiąc od momentu kiedy zaczęłam się ciąć. Mam okropne blizny.( Chyba) bo nie zdiagnozowano- mam ciężką depresję. Staram się nie ciąć ani nie robić sobie krzywdy Ale mówiąc szczerze mi to nie wychodzi. Już się nie tne. strzelanie gumką, podduszanie, lodowato-wrzące kompiele i inne pozostały. Żyje Ale mam wrażenie że tylko wykonuje podstawę +się męczę. Całkowicie zgubiłam to co chciałam powiedzieć i co mówię. Jestem zmęczona staraniem się być normalną. Przyspieszaniem na pasach czy mostach by się nie zatrzymac. Jednocześnie boję się ,biorąc pod uwagę osobę, która nakrecala i mnie ,i siebie(okazało sie ze się tak naprawdę nie ciela), że wszystko to jest urojone. Urojona depresja Urojona anorekcja bulimiczna Urojone choroby społeczne Urojone po prostu wszystko. Gubię się co jest było prawdą. Boję się ze do kogokolwiek się nie zwrócę wykorzysta mnie albo zobaczę jak piękne ma życie. Nie chcę mu go psuć sobą. Boję się ze okaże się ze nie jestem chora a wszystko to urojone i że jestem po prostu 'chora'. Boję się ze to nie urojenie. Boję die że nie dam dobie rady i będę potrzebować pomocy. Miałam nadzieję że opiszę wszystko. Stany kiedy miałam wrażenie że tylko obserwuje życie. Człowieka którego poznałam i myślałam że będzie normalny a okazało się ze nie można z nim porozmawiać bo on wie lepiej i choć prosisz, poniżasz się żeby on ci pomógł on cię wyśmiewa i zostawia. I naprawdę dużo ominelam. Proszę o pomoc. Czy naprawdę coś ze mną nie tak? Dlaczego? Jak sobie z tym poradzić? Błagam o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Borderline. Nie ma leku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie nas błagaj o pomoc, to tobie jest potrzebna pomoc specjalistów, psycholog, psychiatra, terapia i rodzina powinna cię wspierać. Masz problemy z psychiką, akceptacją, ale z tego da sie wyjść, tylko zacznij mówić na głos, rozmawiać ze specjalistami i się leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×