Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmęczona codziennoscia

Nie mam prawa do wolnego?

Polecane posty

Gość Zmęczona codziennoscia

Mam dwoje dzieci. Mąż pracuje, ja zajmuję się domem i dziećmi. Kocham moją rodzinę, ale z dnia na dzień czuję się coraz bardziej rozgoryczona. Mam dość zajmowania się przez 24 godziny na dobę dziećmi. Mój mąż po powrocie z pracy je z nami obiad, a potem siup do wanny. Leży, relaksuje się i przegląda internet w telefonie. Czasem nawet zaśnie. Dopiero jak już się wyleży to łaskawie pobawi się trochę z dziećmi. Ale już no na spacer sam z nimi nie pójdzie, bo mu ciężko z dwójką. Mnie namawia, żebym szła. Kolacje znowu robię dla dzieci ja i kapie tez ja. Czasem maz pomoże jak zawołam. Z kładzeniem spać kiedyś było tak, ze każde z nas usypiało jedno dziecko. Ostatnio maz sie zmądrzył i zostawia mi dwójkę do usypiania na raz... Nigdy nie mówi mi tego w prost ale mam wrażenie, ze on uważa, ze to co ja robię to nic. I ze liczy sie tylko jego praca i tylko on ma prawo do wypoczynku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona codziennoscia
Tylko z drugiej strony ciekawa jestem, dlaczego w ramach odpoczynku po pracy nie zajmie sie dziećmi skoro wychodzi z założenia, ze to taki relaks? To znaczy zajmuje sie, ale ma wrażenie, ze miga sie od tego ile może. W weekendy na przykład siedzi do pozna w nocy, a potem odsypia do 10. Ostatnio nawet mu wygarnęła, ze czas który mógłby spędzić z dziećmi w weekend on poprostu przesypia, bo nocami ogląda jakieś głupoty w telewizji lub internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie na to pozwalasz to tak masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona codziennoscia
Tylko, że jakoś nie potrafię mu wytłumaczyć mojego punktu widzenia. Zawsze słyszę ten sam tekst. Mówi, ze cały tydzień wstaje o 6 a ja śpię dłużej (z dziećmi wstaje ok 7-8), wiec on ma prawo w weekend pospać. Poza tym jest jeszcze coś. Maz gdy jest z dziećmi to sie nimi wielce nie zajmuje. Gdy np wyjdę w sobotę do sklepu i wracam to albo maz posprząta mieszkanie, albo ogląda tv, ale dziećmi jako tako sie nie opiekuje. Tzn da pic, jakieś ciastko, ale dzieci chodzą samopas. I o ile rozumiem ten samopas, gdy sprzątać (Wiadomo, ze trudno jednocześnie bawić sie z dziećmi i sprzatac) to kompletnie nie pochwalam tego, ze ogląda telewizje, a dzieci krążą wokół. W takim wypadku może mieć rzeczywiście mylne wyobraźnie o mojej codzienności. Ja w dzień nigdy nie pozwalam sobie na taki relaks. Odkąd wstanę to ciagle coś robię. Pierwsze śniadanie, drugie śniadanie, obiad, spacer, pranie, sprzątanie, jakieś zabawy z dziećmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sedno! Mężczyźni myślą, ze opieka nad dzieckiem to luzik, bo można sobie wtedy tv oglądać i zerknąć czasem na maluchy. I że one tak caly dzień same soba się zajmują. Jedynym wyjściem jest zostawić męża samego z dziećmi na weekend. Niech zobaczy jaki to miód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona codziennoscia
Tylko, ze już nie raz bywaly sytuacje, w których myślałam, ze wreszcie coś do niego dotarło. Jak na przykład przez kilka dni miał wolne, był z nami w domu i pójście dzieci spać trochę sie przeciągało to sam mówił, ze trzeba ich wreszcie położyć spać, bo człowiek cały dzień czeka do wieczora, żeby ich spać położyć i odetchnąć, a potem i tak idą spać później niż normalnie. Z tego rozumiałam, ze dzieci dały mu w kość, mimo, ze nie miał ich sam na głowie, jak ja co dzień. Ale mój kochany maz ma chyba jakieś klapki na oczach. Jego dzieci męczą, ale mnie nie mają prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w jakim wieku są dzieci? Bo ciężko wyczuć z tego co piszesz. Kąpane, usypiane, ale chodzą samopas i można im podać ciastko czy sok? A co do obowiązków domowych... piszesz że nie pozwalasz sobie na to żeby włączyć tv a dzieci niech robią co chcą. Może po prostu zacznij sobie pozwalać? Usiądź z książką, gazetą, przed komputerem, dzieciom nie można organizować każdej chwili dnia, to żeby samodzielnie myślały, organizowały sobie zabawę- to jest im po prostu potrzebne żeby się lepiej rozwijały. Tak samo jak tobie jest potrzebna chwila dla ciebie. Mam wrażenie że owszem, nie masz czasu dla siebie ale nie dlatego że zmusza cię do tego sytuacja, ale dlatego że sama sobie narzuciłaś mocno naciągniętą wizję idealnie funkcjonującego domu. Nie bronię przy tym twojego męża- nie powinien zwalac ci na głowę wszystkich obowiązków. Ale może by tak trochę wypośrodkować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona codziennoscia
Dzieci maja 4 i 2 lata. Wiem o co chodzi z tym organizowaniem dzieciom czasu. Może nie do końca sie precyzyjnie wyraziłam. Ja tez nie zajmuje sie dziećmi non stop. Wręcz bardzo mało sie z nimi bawię, ale to dlatego, ze mój czas pochłaniają obowiązki domowe. Poranna toaleta, śniadanie, drugie śniadanie, zakupy, zupa dla dzieci, drugie danie dla wszystkich, ogarnięcie domu, pranie, prasowanie... Nie jestem demonem prędkości i te wszystkie obowiązki zajmują mi masę czasu, tym bardziej, ze jedno z dzieci jest typowym niejadkiem wiec posiłki przeciągają sie nieraz do godziny. I w takiej sytuacji ja nie mam sumienia, żeby gdy znajdzie sie ta godzina wolnego czasu w ciągu dnia spędzić ja przed telewizorem, zamiast z dziećmi. Mój maz natomiast nie ma problemu z tym, żeby w sobotę, gdy jesteśmy oboje w domu i teoretycznie jedno z nas może spokojnie zająć sie dziećmi, włączyć dzieciom bajki na pół dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz jasno mu przedstawić swój punkt widzenia i trzymać się tego. Wytłumacz mu ,że życie -rodzina to nie tylko praca i obowiązki to też spędzanie wspólnie czasu.Dzielenie się obowiązkami domowymi i zabawą z dziećmi. Powiedz mu JASNO,że jest ci źle i wpadłaś w rutynę i ustalcie wspólnie obowiązki,które wykonujecie przy dzieciach i trzymajcie się tych ustaleń. Bez wymówek,że praca itp. Życie to jedno a praca i obowiązki to czynność którą wykonują ludzie na całym świecie nic niezwykłego :D dlatego niech nie szuka wymówek ,a ty zacznij mieć swoje twarde zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona codziennoscia
Dziękuję. Tak będę musiała zrobić. Muszę coś zmienić, bo dłużej nie wytrzymam. Odkąd urodziło się moje pierwsze dziecko nie miałam dnia wolnego. Ciagle na posterunku. Posiłki, przebieranie, wszystko na mojej głowie. Muszę sie postawić i zmotywować męża do większego zaanagażowania, bo czuje ze powoli wkraczam w depresyjne klimaty. Jak już niemal każdy dzień zaczynam od chęci płaczu, bo daleko do wieczora to nie jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieje,że twój mąż zrozumie :) i będziesz miała w nim wsparcie.U mnie na początku było podobnie ale konsekwentnie działałam. Nie zapomnijcie też o sobie bo w tym pędzie może już zapomniał ,że powinien być nie tylko mężem pracującym ale też partnerem,przyjacielem i uwodzicielem ;) Wyjście sam na sam raz czy dwa razy w miesiącu zbliży was do szczerej rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż robi podobnie, tylko że my mamy jedno dziecko i drugiego mieć nie zamierzam, chociaż mój mąż chciałby druge dziecko. No way!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość facetów tak ma, oni tego nie rozumieją i w zasadzie się nie dziwię. Nie mają wyobrażenia jak to jest. Najlepszy sposób - iść do pracy. Serio, u mnie skończyły się takie przepychanki i pretensje jak wróciłam do pracy. Teraz nie ma zmiłuj i obowiązki dzielimy po połowie albo jak nie mam siły to ja się kładę na kanapie i odpoczywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze autorka chyba zmęczona nie jest skoro późno w nocy ma czas na forum. Dwa - być może ojciec twoich dzieci ma inny pomysł na ich wychowywanie, nie ważne czy lepszy czy gorszy, ale ma prawo na swój pomysł. Nie narzucają mu swojego. Trzy - mężczyźni nie lubią zajmować się małymi dziećmi i tyle, natury nie zmienisz. Cztery - nie wierzę że twoja sytuacja ma same minusy a żadnych plusów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż uważał tak samo, że tylko on w sumie pracuje a ja relaksuje się w domu przy dzieciach... niestety za późno zaczęłam wdrażać jego pomoc przy dzieciach i kiedy np zapisałam się na studia weekendowo i on miał 2x w miesiącu przejąć opiekę nad dziećmi w weekend to podrzucał na ten czas dzieci swojej mamie! naiwnie sądziłam, że doświadczy co to znaczy być z dziećmi cały dzień i do tego ugotować obiad a on dzieci z rana woził swojej mamie, tam jadł obiad, albo teściowa mu przynosiła gotowy obiad do domu... później było już tylko gorzej, bo zaczęły się samotne wyjazdy - ja wolałam choć raz w roku pojechać gdzieś całą rodziną, on nie... i rozwiedliśmy się, niestety nawet po rozwodzie dzieci go za bardzo nie interesują....szkoda, że przed ślubem nie widać takich cech, byliśmy razem 4 lata i wydawało mi się że to dobry kandydat na męża i ojca....niestety....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6:37 Bzdury piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak nie masz źle. Ja mam tak samo, tylko dodatkowo pracuję. Także tego... Jak znajdziesz sposób na męża to daj znać, chętnie wdrożę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×