Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie wiem co mam zrobić...

Polecane posty

Gość gość

moje życie jest bardzo ironiczne... postaram się napisać krótko, bez emocji i konkretnie. w pracy miałam bardzo dobrego kolegę, ja jestem mężatką (niezbyt szczęśliwą, ale nie zostawię rodziny, nigdy nie było takiej opcji), a on był zaręczony, z wyznaczoną datą ślubu (z wieloletnią partnerką). zakochaliśmy się w sobie, oszaleliśmy na swoim punkcie, to było takie... aż nie chcę o tym pisać, wrócę do suchych faktów: do niczego nie doszło, chociaż oboje zdawaliśmy sobie z tego sprawę. przyciągaliśmy się i odpychaliśmy. on odszedł z pracy, a ja poprosiłam go o dystans. to było dwa lata temu. w międzyczasie dodałam go na fb - zablokował mnie; on powiedział, że czasami będzie wpadał do pracy - ja mu na to, że wcale o to nie pytałam. przy rozstaniu mieliśmy łzy w oczach. on się ożenił. ja swoje przecierpiałam. kilka razy widziałam go gdzieś tam z daleka i tyle. na instagram zaczęłam śledzić jeden profil, to on przestał. kiedyś wstawiał mi coś tam regularni, codziennie, na pinterest i miało to dla nas ogromne znaczenie - przestał. ani razu nie przyszedł do starej pracy. to wszystko po tym gdy poprosiłam go o dystans. ciągle go kocham. miesiąc temu mój mąż i jedno z moich dzieci trafili przypadkiem na zajęcia sportowe, które on prowadzi. tego samego dnia, pierwszy raz po dwóch latach wrzucił mi na pin wyjącego wilka. popłakałam i nie odpowiedziałam. teraz okazało się, że mój mąż zapisał moje dziecko na te zajęcia sportowe do niego, na po wakacjach. dziecku bardzo zależy, trudno w ogóle o miejsce. zakładam, że on o tym nie wie, bo to w biurze było, itd. Te zajęcia nie mają żadnego związku ze mną, ja nie będę tam nawet dziecka zaprowadzać ani odbierać, tylko mój mąż. On zna moją rodzinę, jak mój kolega z pracy. Nie chcę żeby on pomyślał, że ja mam jakiś związek z tym, pewnie i tak pomyśli... Nigdy nie szukał ze mną kontaktu, każdego dnia może mnie spotkać - nigdy tego nie zrobił. Ani jednego słowa odkąd odszedł z pracy, a ja poprosiłam go dystans. I nie wiem co zrobić, co wy byście zrobili: - zostawili sprawę biegowi czasu i niech mąż chodzi z dzieckiem na te zajęcia - zadzwonić do niego (nigdy do niego nie dzwoniłam, ale mam dostęp do jego numeru telefonu z pracy) i zapytać go czy to jest ok dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro maz bedzie chodzil to jaki problem ? Tylko nigdy sie tam nie pojawiaj !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A meza kochasz? Nie wiem, może romans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boję się, że on pomyśli, że specjalnie to moje dziecko się tam znalazło, że ja dążę do kontaktu z nim. Czy kocham męża? Nasze małżeństwo wypaliło się kilka lat temu, niewiele nas łączy, zero czułości i radości, no ale jest moim mężem od kilkunastu lat, nie jest złym człowiekiem, po prostu nam nie wyszło, taka stagnacja, dzieci, wspólny dom. Zawsze byłam fair, mój jeszcze bardziej. On też zawsze był fair w stosunku do swojej żony teraz, podejrzewam że jego związek wygląda trochę jak mój, oni są wiele lat ze sobą, też kilkanaście, wychowali jej dzieci wspólnie. My ukrywaliśmy swoje uczucia, chociaż ukryć się niespecjalnie dawało. On wie, że ja go kocham, ja wiem co on czuje. Ale odpychaliśmy na wszystkie sposoby romans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajmij sie tym czym postanowilas i nie siej zametu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym postawil na miłość a nie przechodzone małżeństwo ale domyślam się że to nie łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli dla niego nie jest to ok zajmować się moim dzieckiem i jeszcze brać za to pieniądze? Ja chciałabym być uprzedzona i miała możliwość zareagować, zrezygnować, gdybym była w takiej sytuacji... Może jednak powinnam zadzwonić i zapytać wprost: to jest ok dla ciebie czy nie? Nie chciałabym postawić go pod murem, że nagle pojawią się na jego zajęciach i nie będzie wyjścia. A jeśli mój mąż zachoruje, albo coś, to dziecko nie pójdzie na zajęcia? Mam mętlik w głowie. I tęsknię za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koniecznie i bezapelacyjnie musisz wypisac dziecko i zrezygnowac z zajec . Niestety !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma opcji wypisać się, nie z mojej inicjatywy. On mógłby nie znaleźć miejsca, gdyby nie było to dla niego ok, ale ja nie mogę nic zrobić. Bo powiedzieć mężowi i dziecku, że co? Fajnie, że szukaliśmy takich zajęć tak długo, ale musimy się wypisać, bo...? Fajnie, że cieszycie się, że on prowadzi te zajęcia, ale nie możecie na nie chodzić, bo...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialas dystansu to sama tez trzymaj sie tego co chcialas . Oczekiwalas tego to sie dopasuj .Moze on sam zrezygnuje z prowadzenia tych zajec .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"międzyczasie dodałam go na fb - zablokował mnie" X Nic ci to nie mowi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:01 w międzyczasie on też dodał na fb "naszą piosenkę" ze zrozumiałym tylko dla mnie komentarzem, że aż miałam miękkie kolana... Ja wiedziałam że on mnie zablokuje (zresztą, już dawno odblokował i wiem, że śledzi mnie wszędzie on-line cały czas). Też bym go zablokowała. My się tak cały czas odpychaliśmy. I przyciągaliśmy. Ale to inna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skad wiesz, ze sledzi cie on-line?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś ebnieta i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś infantylna. I pakujesz się w kłopoty na własne życzenie , głupia jak but!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gooooopia babo już nie pamiętasz jak to było z twoim mężem? Już nie.chcę.ci się starać?! Szkoda mi Twojego męża. Jesteś daleko od Boga skoro diabeł postawił faceta na Twojej drodze. Oj chce zniszczyć małżeństwo. Tak,tak śmiej się z mojego pisania. Zerwij kontakt nie masz 16lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sadze ze chyba "zakochałaś" sie w niewłaściwej osobie bo to przecież z mężem masz dzieci i go powinnaś kochać jeśli macie kryzys to do psychologa dla małżeństw i tyle a nie szukać innej "miłości" jak już założylaś rodzinę i się ustatkowalaś po co to wszystko spierniczyć ? Mi osobiście szkoda by było dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×