jestem nikim

Skończyłam psychologię (zmarnowane 5 lat życia), bez żadnych szkoleń, kursów i doświadczenia w czymkolwiek. Boję się, że skończę pod mostem, bo nie nadaję się do niczego. Darujcie sobie zbędne komentarze. Wiem, że po tym kierunku nie ma pracy, jeśli nie zrobisz dodatkowych studiów lub psychoterapii. Tyle, że to wszystko jest dla bogatych ludzi, ja pochodze z biednej rodziny i nie stac mnie na takie rzeczy. A nawet jeśli to musiałbym pracować kilka lat na kasie w biedronce, żeby cos odłożyć i to tez wątpliwe, bo czy za 1500 zł da sie przezyć i coś odłożyć? No własnie :( Studia były cięzkie, szczegolnie pierwsze 3 lata, 8 egzaminów, co chwile diagnozy, badania, potem praktyki, ale nie czuję się przygotowana, wiem że to wszystko, to pic na wodę. Jestem załamana..Będę musisała wyjechac z kraju, tylko gdzie, do Anglii juz się nie opłaca, chyba że zgine w jakimś wybuchu, przynajmniej nie będe się męczyć...

Ja kończę studia filozoficzne z 2 letnim opóźnieniem, jeszcze mi rok do licencjatu został i tez nie mam perspektyw... Nie wiem co ze sobą zrobić

Studia psychologi były ciężkie :D buhaahaaa wczoraj już to pisałaś dziś jedna poprawka naniesiona :D

Mogłam zostac fryzjerka lub robić pazury, przynajmniej miałabym pracę

były ciężkie na początku był ogromny przesiew studentów, ja wytrwałam i teraz żałuję, mogłam rzucić to w p**du jeszcze na 3 roku, byłabym do tyłu, ale miałabym szanse cos osiagnąć

Pazury to zawsze można zacząć robić