Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość My immortal 1986

I choć wciąż jesteś ze mną, tak naprawdę wciąż jestem samotna

Polecane posty

Gość My immortal 1986

Samotność we dwoje, ktoś też tak ma? Mój mąż mówi, że mnie kocha, komplementuje, ale.... Zajęty pracą, często w delegacji po powrocie odpala komputer i gra w gierki. Prawie nic nie robimy razem, ja siedzę w domu i czekam na niego, a on ledwo co mnie przytuli i już hop do komputera. Zasypiam codziennie sama, bo on w delegacji, a jak jest w domu i ma wolne to do łóżka przychodzi o 3-4. Ale: "przecież Ty i tak śpisz więc co za różnica". Poranki samotne, sama z codziennymi obowiązkami zostaje. On nie widzi, że coraz bardziej się od niego od niego oddalam, zamiast leżeć na kanapie i czekać aż łaskawie idąc zapalić pogłaszcze mnie po twarzy i czule się do mnie uśmiechnie to zaczęłam wychodzić. Praktycznie 2-3 razy w tygodniu biorę leki uspokajające, płaczę po nocach. Ktoś powie, że powinniśmy pogadać - rozmawiałam z nim o tym kilkadziesiąt razy w ciągu ostatniego roku Dla niego nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty pracujesz kobieto? czy tylko oczekujesz, żeby się tobą zająć? idź poszukaj pracy i pracuj jak inni. wtedy może twoje życie się zmieni, modliszko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawaj mu porządnie pupy , głębokie gardło, anal to zapomni o gierkach. Woli komputer od dymania to tylko świadczy o jakości tego dymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My immortal 1986
W łóżku wszystko gra, ale jednak całe dnie człowiek nie potrafi zajmować się tylko tym. Kochamy się, poleży ze mną, aż zasnę. Po pół godzinie się budzę, a on gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i ma rację, ma żonę jak dzi/wkę z burdelu, tylko do seksu. żałosne i bardzo dobrze, że tak cię traktuje. zasługujesz sobie na to, dziunia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
swoją drogą za ten temat daję 0 punktów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My immortal 1986
Tak pracuję i też mam stresującą i wymagającą pracę. Tylko, że ja po 8 h kończę i potem zajmuję się domem, on nawet kubka po sobie nie odniesie do zmywarki. Robię wszystko żeby jak on wróci mieć czas dla nas. Gotuję, sprzątam, nie odmawiam seksu. Ale teraz coś we mnie pęka, zaczynam wychodzić, zaczęłam popalać. Nie mogę siedzieć co piątek i co sobotę i patrzeć jak gra. Jestem ładna, zadbana, powodzenie mam bardzo duże tym bardziej, że pracuję z samymi facetami. Ale to on - mój mąż jest tym jedynym. I tym bardziej to wszystko tak boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę to tak wygląda że rzeczywiście oczekujesz że każdą chwilę w domu on ma spędzać z Tobą, ktoś sugeruje że nie masz zajęcia czy nawet hobby i chyba coś w tym jest. Mąż zapewne ma takie hobby że gra i to go relaksuje po tych delegacjach, nie wierzę że nie poświęca Ci w ogóle czasu, myślę że Ty po prostu oczekujesz że będzie spędzał czas wyłącznie z Tobą, tak jak Ty to wymyśliłaś. Zgodzę się że niepokojące jest to że nie chodzicie wspólnie spać, bo to jednak ważne więc w tym aspekcie mogłabyś mu wytłumaczyć jak to jest dla Ciebie ważne. Nie piszę tego bezpodstawnie, sama mam męża który od zawsze gra (bo to jego sposób na relaks ale minęło sporo zcasu zanim to zrozumiałam i zaakceptowałam) i kiedyś gdy byłam młodsza i bardziej egoistyczna a przy tym wynudzona bo nie miałam swoich zajęć zachowywałam się podobnie jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nadskakująca żona jest gorszym wrzodem niż gadająca o odstawieniu kubka. napisz inną prowokację, ta jest nieudana. dałem ci nowy pomysł, wykorzystaj to :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My immortal 1986
Mam hobby, jeżdżę na basen, na rowerze, wychodzę z koleżankami i sporo czytam. Nie wymagam każdej wolnej chwili - mnie też taki bluszcz by wykończył. Ale chciałabym żeby w weekend jak ma wolne pomógł też coś w domu - chociażby pojechał ze mną na większe zakupy, a w sobotę wyszedł ze mną do wspólnych znajomych czy usiadł na lampkę wina. I tak samo nie chcę zasypiać ciągle sama. Po takiej piątkowo-sobotniej zarwanej nocy on śpi do 13, ja wszystko w domu ogarniam, wstaje na obiad i tyle z tego mam. Najgorsze jest to, że mam duże powiedzenie u facetów, trzymam każdego na dystans, ale czasem po prostu zastanawiam się czy nie ulec bo tak potrzebuję chociaż odrobiny ciepła, którego w domu nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy nie jest tak że te wszystkie zajęcia typu hobby robisz wtedy gdy go nie ma? A jak jest to wtedy ma być właśnie z Tobą? :) Narzekasz że Ci nie pomaga ale czy kiedyś zachowywał się inaczej? Jeśli taka sytuacja jest od dawna lub od początku związku to znaczy że na to pomimo wszystko przyzwoliłaś i trudno teraz wymagać by było inaczej. Dziwne że za niego wyszłaś skoro nie dopasowaliście się z czasem. A może ktoś z pracy wpadł Ci w oko (kogo widzisz dość często) i stąd Twój niepokój i poszukiwanie braków (zamiast rozwiązań) w obecnej relacji? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innowacyjne rozwiązania
zabierz się za jaką robotę, to przestaniesz piertolić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My immortal 1986
Część zajęć owszem robię gdy go nie ma, ale część jak on jest w domu. Np jeśli siada do komputera w piątek o 17 to ja jak skończę obowiązki, sprzątanie, spacer z psem itp też siadam i piszę lub wychodzę na miasto. Jak chodzi o obowiązki zawsze miał z tym problem, bo nie jest nauczony z domu, ale bywały czasy że swoje zadania wykonywał. Moja wina bo powinnam od razu wymagać, ale wprowadził się do mnie nagle, miał wtedy ciężki etap w życiu i mi było go tak szkoda i chciałam mu jakoś te wszystkie jego problemy wynagrodzić. Moja głupota - nikogo więcej. Jestem za dobra i za bardzo go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My immortal 1986
Ciężko mi, dzisiaj wraca po tygodniu nieobecności i co? Będzie grał. Jadę w takim razie na noc do siostry, może to go ruszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pociesze Cię (o ile to jakies pocieszenie) - mój wrócił po 4 dniach nieobecności i lezy przed komputerem i cos oglada i tak wyglada nasza codzienność. Na komputerze pracuje, odpoczywa, gra...z komputerem zasypia. Żadnych wspolnych pasji - ja biegam, jezdze na rowerze, uwielbiam spacery, uprawiam ogrod z kwiatami (ciągne 20 kg worki z ziemia bo nie ma komu pomoc). Oczywiscie w domu robie wszystko sama - on ostatani raz ugotowal cos 3 lata temu, kiedy posprzatal? nawet nie pamietam... jedynie pociszenie - nie jestesmy po slubie, wiec łatwiej mi będzie sie z tego wykrecic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My immortal 1986
No nie jest to pocieszenie, przykro mi że tak to u Ciebie wygląda. Niby jesteśmy w związku, a same. Ślub nie jest wielkim utrudnieniem w wyplątaniu się. Jednak ja mojego męża bardzo kocham i wiem, że tak niewiele trzeba żebyśmy byli szczęśliwi. W ten weekend mało byłam w domu, zostawiałam go samego sobie. Może wtedy coś dotrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×