Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jedzenie a pierwsze dni karmienia

Polecane posty

Gość gość

Mam już serdecznie dość dosłownie płaczę nad talerzem i chyba dostaję depresji. Nie mam już siły na karmienie jestem wyczerpana ciągle słyszę że prawie nic mi nie wolno jeść Zjadlam ostatnio wszelką jedną galke lodów winogrona drożdżówka i co skonsultuje to od razu położna mnie atakuje że tego się nie je absolutnie tego Pani nie wolno jeść bo zrobię dziecku krzywdę że lepiej przejść na sztuczne karmienie niż tak się odżywiać i karmić . Czuje się złą matką czasem płaczę z bezsilności . Ciągle jest na mnie presja że strony rodziny , otoczenia już na samo pytanie a karmisz piersią a co jesz a to mała będzie mieć kolki. A To ktoś tam karmil 3 lata a tamta 2 lata ja już nie wyrabiam psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jedna wielka bujda. A jak karmią dzieci w Indiach. Tam są tylko ostre pikantne potrawy i ciężkostrawne i jakoś nie ma diety. Można jeść wszystko tylko z umiarem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wytrzymaj i jedz co chcesz! Wazne jest zrodlo bialka i wapnia, zebys Ty nie stracila zebow przez odwapnienie. Dziecku podawaj jeszcze herbatke z koperku, bo kazde dziecko ma kolki do 3 m-cy. Jedynie szalwia przechodzi gorycza tak silnie do mleka matki, ze stosuje sie ja dla odstawienia od piersi. Bedz szczesliwa mama, karm dziecko i docen macierzynstwo a glupimi gadkami sie nie przejmuj :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz położnej, żeby sobie w pizdę wsadziła takie rady i albo niech zacznie się dokształcać albo niech zmieni zawód. Możesz jeść praktycznie wszystko chyba że ewidentnie coś w diecie będzie szkodzić dziecku. Wtedy lekarz i dieta eliminacyjna. Ale do tego czasu, o ile w ogóle to nastąpi, życzę Ci smacznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja bym taka położna dorwala... Mi po porodzie w czerwcu mama do szpitala przywiozla truskawki i inne owoce lekarze chwalili ze teraz witaminy najwazniejsze. Jadlam normalnie ale lekkostrawnie. Poszukaj teraz nie ma czegos takiego jak dieta mamy karmiącej. Dziecko moje nie mialo kolek bólów i innych dolegliwosci. Ratuj dziewczyno swoja laktacje stres ci nie służy. Wsluchaj sie w swoje cialo i obserwuj dzidzie. A tak na marginesie czy po tym co zjadlas dziecku cos bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedz co chcesz tylko nie pizzę z piwem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dzień po wyjściu ze szpitala wciągnęłam placek po węgiersku z mega ostrym sosem, a na drugi dzień wielką michę lodów. Ale u nas w szpitalu karmią tak syfiasto, że wyszłam stamtąd dosłownie wygłodniała. Potem już jadłam lżej ale też nie kurczaka z ryżem i warzywami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, czytajac Twoj post mialam deja vu. Moge Cie pocieszyc tym, ze za rok bedziesz sie z tego wszystkiego smiala. Pierwsze dziecko? Hormony, duzo radcow dookola - to najgorsze co moze byc. Jedz na co masz ochote i nie daj sie wpedzic w poczucie winy. Ja pamietam jak dzis, kiedy moj facet stwierdzil powaznym tonem, ze chyba "troche przesadzilam" patrzac na moja kanapke polana delikatnie ketchupem. Siedzial, zarl jak swinia jakiegos fast fooda i robil mi uwagi, wtedy sie przejelam,dzisiaj dostalby chyba kopa w d**e. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmień położną i nie słuchaj takich idiotyzmów... w szpitalu gdzie rodziłam była super fachowa doradczyni laktacyjna, dała nam ulotki gdzie był m.in. przykładowy jadłospis (z rybami, orzechami, truskawkami, mlekiem itd), i wyśmiała wprost wszystkie mity dotyczące diety matki karmiącej. Powiedziała że najlepszym lekarstwem na problemy z laktacją jest wyluzowana, spokojna mama która dobrze się czuje, że i tak będziemy się nieraz czuć uwiązane z powodu karmienia i to normalne, ale żeby nie dokładać sobie jeszcze jałowej diety bo się będziemy przez to gorzej czuć. Eliminuje się poszczególne składniki tylko z zalecenia lekarza, najlepiej alergologa który zna się na rzeczy. Pewnie ze nie zaleca się fast foodów i mocno konserwowanej żywności, słodkich napojów gazowanych itd, alkoholu, papierosów, smażonego,ale tego nie zaleca się nikomu, zdrowa dieta jest bogata i zbilansowana. U mnie rodzina szybko się odczepiła, mama przyznała że sama karmiła tyle co kot napłakał więc się nie zna. I nieprawda że wszystkie dzieci mają kolki, moje nie miały, a herbatki koperkowej też się nie podaje bez potrzeby, bo to również rozszerzanie diety. Ta położna która przychodzi do ciebie naprawdę jest mocno niedorobiona. Moja która odwiedzała mnie w domu też próbowała mi dawać rady, ale powiedziałam co słyszałam w szpitalu, pokazałam ulotkę, to sama przyznała że ona nie ma aktualnej wiedzy, widocznie są inne zalecenia, widzi że dziecko wygląda kwitnąco więc chyba faktycznie mogę jeść co chcę, na zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synek ma 3 miesiące i wcinam wszystko, truskawki, orzechy, smażone mięsa bez panierki i kotlety w panierce też. Nic małemu nie jest :) także zrób sobie porządny obiad i niczym się nie przejmuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dieta jest tylko w Pl. Rodzilam w Anglii, nikt tu nie slyszal o diecie mamy karmiacej, polozne szeroko oczy otwieraly jak sie pytalam, czy moge owoce jesc. Jedz wszystko, z umiarem, obserwuj dziecko. Poczytaj sobie np blog hafiji czy inne o karmieniu, Dzieci sa wazne, wiem co jem. Rozwiejesz swoje watpkiwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za położna.... Można jesc wszystko no może nie tatar itp bo dalej należy unikać takich produktów. Możesz jeść wszytko tylko w ramach zdrowego rozsądku. Znam matkę która karmiac jadła głównie chipsy nagetsy z biedronki frytki i piła cole i dziwila się ze dziecko 3/4 dnia się darlo. Należy jeść zdrowo dostarczając organizmowi białka wapnia itp. Dodatkowo obserwując siebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, ja od początku JADŁAM WSZYSTKO. Po porodzie już do szpitala mąż mi dostarczył pączka, ptysie, drożdżówki, herbatniki... Nawet nie zastanawiałam się czy mogę to jeść, czy nie. Inne kobiety się oburzyły kiedy w szpitalu podali smażoną rybę. Niektóre nie zjadły, a ja zjadłam bez zastanowienia i w duchu sobie myślałam jakie te baby są durne. Po powrocie do domu wcinałam ciastka, czekoladę, oczywiście nie jakoś dużo, ale kilka kostek dziennie. Smażone też jadłam. Moje dziecko nigdy nie miało ŻADNYCH KOLEK. To nie prawda, jak ktoś napisał, że każde dziecko ma kolki. Moje nie miało. Do tej pory wcinam lody, ciasto, jem smażone. Jedz to na co masz ochotę i obserwuj dziecko. Jeśli nie będzie miało kolek, biegunek, wysypek to znaczy, że możesz jeść wszystko. Oczywiście w miarę rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedz wszystko i obserwuj dziecko jal mu coś nie podpasuje wtedy odstaw dany produkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.25 Szczesciara z Ciebie, bo wiekszosc dzieci ma kolki nie z powodu pokarmu, tylko albo lykaja za duzo powietrza podczas karmienia, albo jest to niedojrzalosc ukladu pokarmowego i mija po 3 m-cach. Nie zalezy to od pokarmu! Karmiace mamy, nie dajcie sie stresowac, karmcie tak dlugo, jak mozecie, Wasz pokarm jest jedynym najlepszym pokarmem dla Waszych pociech i nie dajcie sobie wmowic niczego innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karmie 5 miesiecy i od poczatku nie trzymam sie zadnej diety. Jem to na co mam ochote. Moja corka nie miala zadnych kolek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci mają kołki bo mają niedojrzały układ nerwowy. O ile dziecko nie reaguje alergicznie na coś to możesz śmiało jeść. Mleko tworzy się z krwi a nie z zawartości jelit. Na mnie w domu po powrocie czekalo smażone mięso z cebulką ;)na drugi dzień ugotowałam pomidorówke. Przyszła położna zerknela na rozpiskę ze szkoły rodzenia i wszystko wykreśliła. Spytałam się. O mogę jeść a ona no w sumie to nic. Zamknęłam drzwi i zjadłam na co miałam chęć :) stwierdziła że pomidorówka może uczulać. W sumie dżem z truskawek mógłby przejść bo podobno przetworzone nie uczulają ale nie ma odważnego by spróbować. No więc ja spróbowałam świeżych za 2 miesiace jak się pojawiły na krzakach :) raz się o mało nie wkręciłam że szkodzi małemu zielony groszek. Bo zjadłam i płacz. Potem nie zjadłam ok. Znów zjadłam i znów płacz. Myślałam że to to. Ale jak zjadłam kolejny raz to było ok,więc to był zbieg okoliczności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodzilam dwojke dzieci w szpitalu za granica, ktory bardzo mocno promowal karmienie piersia. Nie bylo czegos takiego jak specjalne menu dla matek, do sniadania dawali kawe, na deser np mus czekoladowy a na problemy z zaparciem polozne mi polecaly pic duzo soku z pomaranczy. W domu tez jadlam to co zwykle. Dzieci kolek nie mialy. Nie daj sie stresowac, stres i presja bardziej zaszkodzi twojemu dziecku niz ta drozdzowka. Pociesz sie ze poczatki sa trudne, pozniej laktacja sie unormuje, dziecko i ty sie nauczycie siebie i karmienie bedzie rutyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta położna jest jakaś yebnięta. Pewnie jakaś stara baba z nieaktualną wiedzą. Nie słuchaj jej. Karmię piersią i jem wszystko. Dziecku nic nie jest, rośnie jak na drożdżach i od rana do wieczora cieszy jadaczkę. Oczywiście nie mówię, żebyś od razu nażarła się kapusty i popiła kwaśnym mlekiem. Powinnaś się odżywiać zdrowo, żeby dostarczać sobie wszystkich potrzebnych witamin i minerałów. To wszystko. Jedyne, z czego powinnaś zrezygnować to używki. Chociaż jedna kawka dziennie też w niczym dziecku nie zaszkodzi. Jeśli nie obserwujesz u dziecka żadnych reakcji alergicznych typu wysypka czy jakieś dziwne kupy, to znaczy, że wszystko w porządku. W Polsce jest taka debilna tendencja, żeby matkę karmiącą trzymać na samym ryżu i marchewce. A to totalna bzdura. I zalecam Ci więcej luzu w kwestii karmienia piersią. Owszem, warto karmić. Jeśli masz pokarm i chcesz karmić, to karm tak długo, jak zdołasz. Ale nie traktuj tego jak sprawę życia i śmierci. Serio, nie zniszczysz życia swojemu dziecku, jeśli będziesz go karmić 3 miesiące, a nie 3 lata. Nie daj się tej histerii laktacyjnej. Jeśli uda Ci się karmić piersią, to wspaniale, jeśli nie, trudno. Macierzyństwo nie kończy się na cycku. A rodzinie i znajomym daj do zrozumienia, że to Twoje dziecko i sama najlepiej wiesz, co jest dla niego najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CO to za położna ? U mnie położna mówiła ze mam jesc wszystko !! zeby miec sile na zajmowanie sie dzieckiem i długie spacery .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mojego syna marchewka uczulała jak cholera. Co zjadłam coś z marchwią to był cały wysypany. Także według takich mądrych położnych jak ta od autorki musiałabym jeść sam ryż :D Także autorko olej głupią babę i jedz na co masz ochotę, byle zdrowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W ogóle mam wrażenie, że położne i lekarze jakby mogli, to by te biedne matki na samej wodzie trzymali. Niegazowanej oczywiście, bo po gazowanej to wiadomo, dziecko kolki dostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×