Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieszkanie z tesciami jak postrzegal to mąż?

Polecane posty

Gość gość
Nie! Najblizsza rodzina to DZIECI!!! Od zony czy meza mozna odejsc - dzieci sa twoimi dziecmi przez cale zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci czasem wyjezdzaja daleko i odwiedzaja stara matke tylko na swieta i tyle ich bylo. A jesli nie wyjada to na pewno zakladaja swoje rodziny i maja swoje zycie. Najwazniejszy jest maz jako towarzysz zycia i na tej relacji powinno sie przede wszystkim skupic. Dzieci to tylko owoc milosci do meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju ale wy wartościujecie masakra ! Dla mnie najważniejsza jest cała rodzina, mąż i dzieci, tak samo jak rodzice! Ale póki co, dzieci są najważniejsze bo są małe, bezbronne, trzeba je chronić i dawać poczucie bezpieczeństwa, co nie zmienia faktu że jak będą już dorosłe to będą miały swoje życie i swoje rodziny, i już nie będą całym naszym życiem tak jak jest teraz. Widzę już te przyszłe zaborcze tesciowe z kafe...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci to owoc milosci męża ?..hmm,infantylne to takie,ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana345
Gość 7:28 Jak widzę te wszystkie " usłużne" żony to nie wiem czy się śmiać czy płakać... "Dzieci to owoc miłości do męża", że jeszcze takie kobiety chodzą po tym świecie. Mąż jest najważniejszy, większej bzdury nie słyszałam:-) Najważniejsza dla siebie jestem ja, później rodzina... Do każdego członka rodziny miłość jest inna ale i tak wszystkich kocham. Jednak taka bezwarunkowa to jest miłość matki do dziecka a nie do męża, bo dzieci zawsze będą twoimi dziećmi a mąż, niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej oddzielnie nigdy razem newer forewer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj gdyby głupota miała skrzydła to fruwałybyście jak gołebice:) Przyczyną chorych układów nie są teściowe,ja nią nie jestem i nie wiem czy będę bo nie mam dzieci w obecnej chwili ,ale mam kilka przykładów z życia znajomych i czuć na odległość że wychodząc za mąż babom odbija korba. Skąd pomysł że teraz to ona/żona jest najważniejsza i od tej pory to ona m władzę nad synem teściowej.Toż to jest chore i durne. Matka zawsze będzie matką i choćby nie wiem co kocha syn matkę a matka jego,inną oczywiście miłością niż miłość do partnera.To wyrobicie igły widły,bo staracie się na wstępie zakłócić te dobre relacje i jeszcze śmiecie obciążać za to teściowe robiąc z siebie ofiary,przekrętne,kłamliwe suczki.Bo "ukręcę" łeb takiej idiotce.Bożżże,nie daj mi synów bo gdyby taka zakłociła nam spokój w rodzinie osobiście mogę zrobić przykrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie ze maz jest najwazniejsza osoba w zyciu. Jesli jestescie wierzace to posluchajcie co na to ma do powiedzenia Kosciol, a jesli nie to posluchajcie psychologow i czegos na temat hierarchii w rodzinie. I to nie chodzi o uslużność wobec męża, bo w druga strone tez to dziala. Żona takze powinna być najważniejsza dla męża. A poźniej się dziwią takie, ze maja problemy w małżeństwie. No tak skoro to dzieci, albo rodzice są najważniejsi a nie ich partner życiowy.. . Może to jest infantylne, ze dzieci to owoc milosci do męża, ale to tylko metafora, jest w tym glebszy sens. Bo chodzi o to ze dzieci to tylko skutek związku, a nie jego przyczyna. Maz i zona to podstawa rodziny. Jak tu cos nie gra to wszyscy sa nieszczesliwi. Jak by ludzie najpierw dojrzale budowali zwiazki, tworzyli silne relacje i mieli na uwadze przede wszystkim dobro związku, a poźniej dopiero decydowali sie na dzieci byloby mniej tragedii w rodzinach. A tak w co drugim domu kwasy i klotnie. Dzieci potrzebuja miec przede wszystkim kochajacych sie rodzicow i wzor rodziny w domu, a nie byc najwazniejszymi istotami dla mamusi lub tatusia. To rodzi czesto chore relacje i czesto nie pozwala sie usamodzielnic. Ja mam meza i dziecko. Owszem dziecko potrzebuje wiecej opieki, bo jest male. Ale nie mam watpliwosci, ze przede wszystkim jestesmy my jako maz i zona. A zycie sie roznie uklada. Moja mama z moim bratem nie utrzymuje kontaktow. Nie potrafili sie dogadac w pewnych ważnych kwestiach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana345
Wczoraj 14;13 Skoro Twoja matka nie potrafi dogadać się z własnym synem, to wybacz ale coś nie tak jest z Twoją rodziną. Może za bardzo skupiła się na "służeniu" mężowi według polityki Kościoła a za mało czasu poświęcała dzieciom i przez to nie zbudowała prawidłowych relacji... Ja kocham mojego męża, mąż kocha mnie a córka jest naszym całym światem. Można pogodzić? Można... Moja śp. mama, cudowna kobieta , zawsze powtarzała, że jak się założy nową rodzinę i to ona powinna stać się dla nas najważniejsza. To mąż lub żona i dzieci są na pierwszym miejscu a rodzice mimo, że ich nadal kochamy co jest oczywiste, powinni usunąć się w cień i nie ingerować w młode małżeństwo tylko je wspierać. Większość teściowych jednak o tym zapomina i nadal próbuje grać pierwsze skrzypce a jak im się nie udaje to próbują mącić. Kobiety pamiętajcie, że dzieci wychowujemy dla świata a nie dla siebie... Mądra matka powinna cieszyć się, że jej dziecko jest szczęśliwe w małżeństwie i wpierać go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ana345 no coz mozesz tylko gdybac, o sytuacji nie wiedzac nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8'29, bardzo wyważony i mądry post.Tak powinno być w prawidłowo funkcjonującej rodzinie jak ana opisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×