Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Na skraju

6 lat związku zostawiła mnie 2 miesiące przed slubem

Polecane posty

Gość Na skraju
Miała wcześniej parntnerow... Wiec to zwyczajna szmata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na skraju
Wesele miało być na 80 osób i wszyscy wiedzieli i znali datę wiec sie nie spieszylismy. Właśnie rozmawialiśmy ona nie widzi nic złego w tym ze sie spotkali i w tym ze mnie oszukiwała bo bala sie jak zareaguje. Ludzie czy ja jestem wariatem czy ona stara sie ze mnie zeobic głupca?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na skraju dziś - Zdecydowanie to ONA mąci Ci w głowie! Pogoń te "pannę" jak najprędzej bo narobisz sobie kłopotów. Nie patrz na wesele i gości- to jest w tym momencie najmniej ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd wiesz że to ten kolega jest powodem rozstania? Decyzję o rozstaniu wbrew pozorom nie podejmuje się z dnia na dzień, to myślenie musiało pojawić się u niej wcześniej. Szmata byłaby jakby Cię faktycznie zdradzila lub zdradzała a ona powiedziała Ci uczciwie wprost że nie chce z Tobą być. Nie pierwszy to przypadek gdy slub odwołano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze a co na tę sytuację mówią Twoi Rodzice? Ciekawa jestem ICH REAKCJI na to, co Cie spotkało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre pytanie, co sądzą o tym Twoi rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mają do tego jego rodzice? Czy jak powiedzą ojej to straszne czy coś innego czy to coś zmieni? Czy może chodzi Wam o finanse związane ze ślubem (jeśli np. rodzice sponsorowali to co teraz zrobią)? Z tego co mi wiadomo kwestie relacji partnerskiej należą tylko do partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 20.10-"Z tego co mi wiadomo kwestie relacji partnerskiej należą tylko do partnerów" v Owszem ale chodzi o ICH POGLĄD na tę sprawę oceniony oczami "innego pokolenia". W końcu to mieli być przyszli teściowie tej "zbiesionej panny" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie rozstają się i na dzień przed ślubem (znam 2 takie przypadki) i jakoś wychodzą na prostą i układają sobie życie na nowo. Autorze Tobie też się ułoży. Jeszcze znajdziesz sobie taką żonę, że Twojej ex oko zbieleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.10 udajesz leszcza czy co? Rodzice potrafią obiektywnie ocenić, czy dziewczyna była dobrą kandydatką na żonę. Dlaczego obiektywnie? Bo nie są w niej zakochani, a z dystansu widzi się więcej i lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:19 Rodzice mało kiedy są obiektywni gdyż są uwaga - Rodzicami co z automatu wyklucza pełną bezstronność (będą trzymać stronę swego dziecka a wybranki mogą nie lubić/lubić i z bardzo błahych powodów). Twoja argumentacja jest nie do końca trafna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na skraju
Jeśli chodzi o finanse to sami wesele organizowaliśmy. Rodzice jako prezent ślubny mieli dac określona kwotę tak sie dogadali miedzy sobą. Co do rozstania to nie ubolewają powiedzieli mi wiele rzeczy które im sie nie podobało w jej zachowaniu a nie mowili tego wcześniej żeby nie wpływać na nasze relacje. To ze rozstanie w głowie jej sie gdzieś rozwijało to ok. Chodzi mi tylko o to ze po paru dniach juz idzie w tango z innym. Moze ja z innego świata jestem ale pewne zasady przyzwoitości trzeba mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc tu Cię boli, że po decyzji nie płakała załóżmy 3 miesiące, nie chodziła jak struta, nie pokazywała jak przeżyła tę decyzję tylko że zamiast tego z kimś się spotyka. Tego jak i czy naprawdę przezywała tę decyzję możesz się nie dowiedzieć, być może przeżywała to na długo jeszcze przed podjęciem decyzji albo może wcale albo sie z tym kryje. Oczekujesz że miała postąpić wg Twojego schematu? Ma pójść na kilka miesięcy do klasztoru za pokutę? Skoro podjęła decyzję to po co ma pokazywać skruszenie i tęsknotę? Żebyś Ty się lepiej poczuł? Nie przemawia przez Ciebie teraz uczucie tylko urażona męska duma. Gdyby nie miała zasad przyzwoitości to zrobiłaby Ci o wiele gorsze rzeczy niż rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na skraju
Nie wiem jakie gorsze rzeczy można skoro ona z nim musiała juz kręcić jak była ze mną. Bo gdyby to był normalny znajomy to nagle by sie nie zmienił w kogoś z kim układa sobie życie. Inne chodzi o jakaś pokutę tylko o zwyczajne poszanowanie drugiej osoby a nie kłamanie do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby kłamała do końca to zapewne wzięłaby z Tobą ślub, bibmała na boku z innym na całego i przyprawiała rogi nie bacząc w ogóle na Twoją osobę licząc że się nie wyda. Zachowujesz się jakbyś przyłapał ją z innym w łóżku a przecież tak nie było, ona sama powiedziała że odchodzi od Ciebie, zapewne zakochała się w innym skoro z nim teraz się spotyka. Może miała powody żeby nie mówić o uczuciu do innego? Mylisz się twierdząc że spotkało Cię to co najgorsze. Uczciwie powiedziała że odchodzi, pewnie nie chciała się dokładnie tłumaczyć tak jak Ty sobie życzysz. Zrobiła jak uważała, czasu nie cofniesz. Może Ty postąpiłbyś inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest Ci teraz przykro i to zrozumiale ale rzeczywiscie dobrze się stało,ze teraz a nie póżniej.Co do jej naglego odejścia to uwierz mi,że są tacy ludzie którzy kończą relacje w parę chwil.Ja z moim chlopakiem tak zrobiliśmy.Byliśmy razem 12 lat,po drobnej kłótni on po prostu się spakował i odszedł,nie zatrzymywałam go bo ja mam coś takiego,że jeżeli widzę,że to nie rokuję to po prostu się wyłączam,jak byś zgasił światło.Przez dwa dni było mi byle jak a potem żyłam normalnie.Mój były po pół roku był już w nowym związku,ja po dwóch latach.A wcześniej byliśmy normalna,kochającą się parą.No ale nie wyszło,nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na skraju
Rozumiem po paru tygodniach ale nie po paru dniach bo jak można komuś miesiąc temu mowić ze sie kocha a dzis z innym uwijać. Co ja dla niej zobaczyłem skoro po 6 latach robi sie cos takiego. I nie chodzi mo wcale o jakaś męska dumę tylko o zwyczajny dobry smak i odrobine przyzwoitości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać już wcześniej nie bardzo Cię kochała skoro tak łatwo jej przyszło rozstanie. Wiadomo to boli i pewnie przez jakiś czas będzie Ci ciężko. Ale dasz radę czego Ci życzę A jak mój brat 2 dni przed ślubem rozplakal się i powiedział mamie że nie chce się żenić. Masakra jakaś. Ślub był, ale co w jego głowie teraz nikt nie wie bo nie chce na ten temat rozmawiać. Powiedział tylko, że to było ze strachu. Mama do dzisiaj po nocach nie śpi i ma wyrzuty, że może powinna cos wtedy zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:36 No to sam widzisz, ona nie była ideałem, nie ma żadnych ideałów. Zrobiła jak zrobiła, nie było to z jej strony do końca uczciwe, ale przecież ostatecznie wyjawiła jak jest naprawdę. Nie skazała was na nieudane małżeństwo i późniejszy rozwód. Doceń to, mimo że jesteś zraniony i cierpisz, to mogło być o wiele gorzej gdyby ślub się odbył, a Ty żyłbyś w zakłamaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego nie musisz doceniać, żadnej łaski ci nie zrobiła. Masz prawo być niech będzie wściekły uważać ją za kogo tam chcesz. Odreaguj tą fatalna sytuacje, żebyś się poskładał od nowa :) Masz racje postąpiła podle i nic jej nie tłumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:34 no to niech sobie będzie wściekły, że był ślepy i sam sobie taką wybrał na żonę.:-) A tak serio, to trzeba się cieszyć, że ślub się nie odbył w takiej sytuacji, nikogo nie zmusisz do miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na skraju
najgorsze jest to ze dowiedziałem sie w którym hotelu jest i pojechałem tam zadzwoniłem żeby zeszła a ona kłamała ze jej tam nie ma ze cos sobie wymyśliłem itp itd na drugi dzień okazało sie ze była i siedziała z tym gościem w pokoju... Kurwa ja nie wiem co za człowiekiem trzeba być żeby w ten sam dzień mowić ze chce sie to naprawiać a robić takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:45 Wybieramy ludzi dokonując subiektywnej oceny i w zakresie na jaki nam oni pozwalają. Sami siebie nie znamy do końca a co dopiero drugiego człowieka. Dlaczego ma być wściekły na siebie ? Bo kochał to jakaś zbrodnia ? Jedyną osobą, której ta porcja wściekłości się należy jest - ona. Cieszyć się też nie ma z czego to takie pocieszajki typu straciłeś w wypadku 1 nogę, ciesz się, że nie obie. Niby można, chociaż najlepsza wersja brzmi: "gdyby to się w ogólne nie wydarzyło".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na skraju
Dowiedziałem sie w którym hotelu jest o pojechałem tam a ona kłamała zwyczajnie zapierała sie ze nie ma jej tam ze sobie cos wymyśliłem. Kazałem jej zejść na dół żebyśmy porozmawiali ona ciagle to samo ze jej tam nie ma. Na drugi dzień sie spotkaliśmy dopiero sie przyznała... Siedziała tam z tym gnojem w pokoju a ze mnie idiotę robiła. Gdybym sam tego nie odkrył dalej by mi kit cisnęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:03 To nie dawaj sobie kitu wciskać, tylko było minęło. Kasę da się odrobić, poskładać siebie od nowa też. Nie rozczulaj się nad sobą i nie szukaj odp bo ich nie ma, ludziom to się zdarza. Pogódź się z tym, że trafiło na ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skup się na pozytywach, dobrze że teraz nie po ślubie. Żyj dla siebie i na swoim życiu skup myśli i działanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:00 Idę o zakład, że sygnałów, że coś jest nie halo, było wiele. Niestety autor nie chciał ich dostrzec, a może nawet widział, że zachowanie narzeczonej jest podejrzane, ale nie traktował tego poważnie. Brnął w coś co nie miało racji bytu, a teraz wielki szok i niedowierzanie. Jedyne co usprawiedliwia autora, to jego zakochanie. To rzeczywiście zaślepia i odbiera rozum. Co z tego, że teraz będzie się wściekał, co to da? Jeśli tak naprawdę chcesz się odegrać autorze, to bądź szczęśliwy mimo trudnej sytuacji, walcz o swoje szczęście, znajdź super dziewczynę. A o tamtej zapomnij. Nie ma lepszej zemsty moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:54 Mimo, że jestem kobietą to tę poza werbalną komunikacje sygnalizacyjną uważam za skończony bezsens :) Skoro on nie czuł potrzeby zmiany i kochał to jak można na niego przerzucać odpowiedzialność, że czegoś nie zrobił czy czegoś się nie domyślił. Wściekłość pozwala wyrzucić z siebie złe emocje właśnie po to by nie budować przyszłego szczęścia na podwalinach typu " zemsta lub ja jej pokaże co straciła"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×