Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lover1998

Mój chłopak nie myśli w ogóle o przyszlosci

Polecane posty

Gość Lover1998

Ja mam 19 lat a moj chłopak 21 i jesteśmy razem ponad 2 lata. On studiuje dziennie a ja się ucze. Mieszkamy od siebie 80 km, widzimy się w weekendy a dłuższe weekendy, ferie czy wakacje spędzały razem. Mam za sobą nieudany i toksyczny może lekko gowniarski związek. Nie należe do osób które lubią imprezowac i on również. Gdy zaczęliśmy nasz związek miałam wrażenie ze zlapalam w końcu szczescie. Nie należe również do kobiet pięknych czy szczupłych wiec tym bardziej zakochalam się w chłopaku który mimo tylu km poświęcał dla mnie swój czas i uwagę. Nadal go kocham, nie klocimy się zbyt często, a nawet jeśli to o blachostki. Każde z nas mieszka z rodzicami. Mam nie pełną rodzinę. Jedyny z moich rodziców miał wypadek i nie jest zdolny do pracy. Powoli kończą się pieniądze z zasiłków czy 500+ mojego juz pełnoletniego brata. Zaciskamy powoli pasa. Od dziecka byłam uczona o wartośc****eniadza. Liczyła ze mój partner będzie osoba, która da mi ciepło, poczucie bezpieczeństwa fizycznego, psychicznego i finansowego. Nie wymagań od chłopaka wiele, bo w końcu studiuje a mierzył wysoko w wyborze studiów. Nadszedł czas wakacji. Stwierdziła ze na ostatni rok edukacji sama zapłace za książki i zeszyty wiec wyjechalam z rodzinnej wsi do Niego, do dużego miasta w którym mieszka i postanowiła dorobić jako kelnerka w osiedlowej restauracji niedaleko. Po pierwszym dniu cieszylam sie jak dziecko z zarobionych marnych 80zl. Skoro rok akademicki się skończył zaproponowała chłopaki by nie siedział w domu i znalazł prace na wakacje jako chociażby osoba wykładają towar czy pracownik inwentaryzacji. Mimo ze zaangażowałam się w szukanie owej pracy bardziej niż on, nic z tego nie wynikło. kocham go ale mam wrażenie ze zatrzymał się gdzieś w czasoprzestrzeni jako osoba która wiecznie bedzie się uczyć i bawić. Nie patrzy w przyszłość. Nie wiem jak z nim o tym porozmawiać i czy w ogóle to robić. To mnie poważnie razi w tym związku. Chłopak po prostu nie patrzy na przód a ja martwie sie o to czy on w ogóle patrzy w przyszłość. Czy widzi w niej swoja przyszłość ze mną czy świętując 30 urodziny wraz z samymi rodzicami na ich garnuszku. Przepraszam za wywód. Staralam się opisać cala sytuacje i wszystkie z nią powiązane. Proszę o rady i pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak. Skoro stać go by nie pracował to niech sie bawi póki jest młody. Ciebie rozumiem i podziwiam za dojrzałość w tym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×