Nie jestem szczesliwa w zwiazku ale brakuje mi odwagi by zerwac

Jest to toksyczny zwiazek, on bardzo wybuchowy, egoista, ciagle stawiajacy warunki. Gdy cos zawali i ja pokazuje ze jestem silna i robie sie chlodna mu nagle zaczyna zalezec, ale w wiekszosci mami mnie tylko pieknymi slowami i "tym co bedzie" jesli dam mu szanse, kolejna zreszta. Nie mam juz sily ale tez nie potrafie z nim zerwac, bo robi sie taki dobry ze ciezka mi z tego wybrnac. Czuje sie nieszczesliwa bo w wiekszosci przypadkow traktuje mnie zle, pomiata, wyzywa, itd ale z drugiej uzywa mocnych argumentow i faktem jest ze nigdy mnie nie olał i zawsze o mnie myślał, nie wiem co robic jestem rozdarta. Ma ktoś takie doświadczenia dac szanse wbrew sobie?

tkwiłam w takim związku przez 5 lat... Powiem Ci że im dłużej w tym tkwisz tym trudniej zebrać w sobie siłę aby to zakończyć, ale zrozum że to jest jedyne wyjście stanowczo to zakończyć

Porozmawiaj z nim szczerze. Tylko nie tak jak do tej pory - inaczej. Rozmowa czyni cuda.

rozdarta na maxa kocha cię ?

Wiem że im dłużej tym gorzej widze to po swoim samopoczuciu. Próbowałam rozmawiac ale on nie potrafi, nie słucha mnie wogóle i ma swoje zdanie na każdy temat. Zawsze taka rozmowa kończy sie kłótnia. Mam wrażenie że on robi wszystko tylko dla swoich korzyści. Jak już zaczyna mnie tracic to nagle zaczyna byc dobry i łapie mnie na czułe słówka a ja glupia wierze że coś sie zmieni. Czy kocha? Pewnie kocha na swój sposób

ty kochasz ? jak tak to dajcie sobie szansę ;)

a łączy was coś jeszcze ? dzieci? kredyt ?

nie wydaje Ci się autorko że męczysz się w tym związku? Ratuj siebie i zakończ go jak najszybciej, zbierz w sobie siłę i zrób to definitywnie

Ja mam identyczne doswiadczenia z identycznym tyoem kolesia. Mozesz zadawac pytania :))

chyba jedyne wyjście to aby autorka nie ulegała jego miłym słówkom i definitywnie zakończyła "pseudo związek"

Bawi się tobą bo na to pozwalasz

Gosc 18:53. To prawda. Jazakonczylam raz na zawsze mimo ze pisal jak bardzo mnie kocha

c***a cie kochał ;)

Nie nie mamy dzieci ani kredytów. On naciska zebysmy zamieszkali razem ze wzgledow ekonomicznych. Teraz mieszkamy w innych miastach i nie raz slyszalam ze ile on to musi wydawac na paliwo zeby do mnie dojechac i takie tam. Czesto narzuca co i jak a ostatnio zmienił postawe bo zauważył że sie oddaliłam i powiedział że zrobimy wszystko tak jak ja bede chciała. I tym właśnie mi mota w głowie

Rozdarta na maxa. Jejku jakbym slyszala mojego bylego. Kochana on Cie nie kocha.

c***a cie kocham ;) rooocham co popadnie teraz ;)

mój jest taki sam właśnie ;)

mój niestety też :(

mój również :-O

współczuje wam dziewczyny. ja tam już znalazłam swojego tatusia i jestem happy ;)

up

Co masz rozdarte, japę czy tam? Czy to i to? :-O