Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy w ciąży jadacie w restauracjach?

Polecane posty

Gość gość
19.42 nie szkoda ci czasu na wypisywanie takich rzeczy? Ja jadalam kiedyś w restauracjach codziennie ale się zradziłam, niestety, po trzecim zatruciu (w różnych miejscach) Nie szkoda mi kasy na restauracje, raczej szkoda mi czasu na gotowanie ale musiałam się przestawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:55 Musialas miec duzego pecha, ale nie mozna uogolniac ze wszystkie knajpy takie sa. Dla mnie wyjscie do restauracji to przyjemnosc dlatego nie chcialabym z tego rezygnowac. Zreszta nie wszystkie potrawy przyrzadzi sie w domu tak jak zrobi to kucharz (sushi albo kuchnia indyjska).. wiec nie ma co demonizowac:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem mam ochote zjesc to co ktos ugotuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja (20tc) w decydowanej większości jem poza domem. Dzisiaj włączyłam zmywarkę i po 8 dniach zbierania było w niej tylko 12 kubków,jeden talerz, łyżeczki i garnek w którym podgrzewamy synowi mleko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, tak samo jak i bez ciąży. Ani my, ani nikt ze znanych mi osób nie miał nigdy zastrzeżeń do lokali, jakie odwiedzamy, więc nie wiem, czego miałabym się bać? Chyba cen co najwyżej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same np.hodujecie trzodę i ją zabijacie, że takie pewne jesteście tego co przygotowane w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy sie nie zatrułam w restauracji, ale mam uczulenie na konserwanty, wiec wyczuwam , gdzie są, puchnę, drapie sie , wiec potem tam nie chodzę. Najczesciej wybieram bary i restauracje wege, bo tam raczej oo zatrucie trudno. W Macu i budach ulicznych /plazowch/ smazalniach itp z zasady nie jadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baraninka
Oczywiście, nie widzę problemu. Ja bardzo lubię kuchnię amerykańską. Jak byłam w ciąży to i chodziłam do knajpek i zamawiałam do domu, przez Pizza Portal można bardzo fajne lokale poznajdować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no coś Ty. Jadam gdzieś non stop a ostatnio bardzo często w Siesta Trattoria http://siestatrattoria.pl/menu/ gdzie jest kuchnia włoska. Wcinam aż się uszy trzęsą i nic mi nie jest. A szczególnie uwielbiam ich Tiramisu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwaga: wpis Marti556 - REKLAMA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jadamy w restauracjach głownie dlatego, że oboje w nich pracujemy i doskonale wiemy, że nic nie może się zmarnować. Zatruć i sensacji żołądkowej się nie boimy, ale jedzenia resztek po klientach przetworzonych w innych potrawach. Znamy te sposoby. Mąż pracuje w jednej z renomowanych restauracji, ja [obecnie na macierzyńskim] w restauracji dobrego, markowego hotelu. W czasie wakacji wybieramy pensjonaty z aneksem kuchennym, sami jesteśmy w godzinę przygotować sobie wartościowy posiłek ze świeżych produktów. Tanio i smacznie jemy z apetytem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wakacjach gotowac zamiast odpoczywac od codziennosci i cieszyc sie nowym otoczeniem i rodzina? Wspolczuje. A co robisz jesli jestes zaproszona na uroczystosc typu wesele? Przychodzicie z wlasnym prowiantem cebulaczki? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sałatka z groszkiem
jem często, ale darowałam sobie sałatki/surówki, ponieważ mam wątpliwości, czy warzywa są myte. również, nie zamawiam wody z cytryną, bo boję się, że leniwy kucharz rozkroi ją np nożem do surowego mięsa :) 2 razy zamówiłam pieczone sushi i potem właśnie się bałam, czy sushimaster nie kroił mojej rolki tym samym nożem co klasycznych. plus jest taki, że nauczyłam się je teraz sama robić w somu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko Boska Co ja tu czytam! Na co ja paCZe! Szok! Może nie powinno być w PL żadnych restauracji1? Barow? Bo przecież wszędzie truja :-D Moja pierwsza cisza: Absolutnie niezdrowe jedzenie Same bardzo ostre kebaby i pepsi. Mała tylko na tym się wychowała w brzuszku (dziś ma 7lat, urodzona zdrowa po terminie. Jakoś nawet w budkach z kebab się nie zatrulam) Druga ciąża : Mały w brzuszku na diecie restauracyjnej owoców morza oraz krwistych stekach wołowych :-) Maluszków karmilam do roku piersią JEDZĄC WSZYSTKO nawet fasolkę po bretońsku i pijac gazowane. Nie wiem co to kolki, uczulenie i inne cuda. Także pozdrawiam KOBIETY IDEALNIE ODZYWIAJACE SIĘ :-D Przeplacajace w sklepach EKO :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety też pracowałam w restauracji i jedyne co mogę doradzić to unikać np. W ciąży, bo sensacje i podtrucia dla bardziej wrażliwych zoladkow moga być . Gotowanie na wakacjach to nie jest jakis problem, makaron, kurczak, warzywa... w godzine masz obiad. Swoj i pewniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio? Lecisz np do Hiszpanii czy Grecji i gotujesz w aneksie zamiast probowac pysznej lokalnej kuchni?:/ niektorzy to sobie lubia zycie utrudniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowalam do konca 8 miesiaca ciazy i sila rzeczy przez cale 8 miesiecy jadlam w restauracjach. Odpuscialm sobie tylko surowa rybe (sushi) i surowe mieso (tatar) i nigdy nie mialam zadnego problemu. Zreszta odkod pracuje (czyli od ponad 14 lat) praktycznie 5 dniw tygodniu (plus na wakacjach i podczas wypadow weekendowych) jem po knajpach i nigdy nie mialam zadnego zatrucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w Krakowie - zarówno przed ciążą jak i w ciąży jadałam i w restauracjach, i w pizzeriach, i w Maku, i zapiekanki z budek na krakowskim Kazimierzu. Nigdy w życiu nie miałam żadnego zatrucia. Surowego mięsa czy sushi nigdy nie lubiłam, więc i w ciąży nie jem, jedyne co odpuscilam to sery z nuepasteryzowanego mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze jest jedzenie domowe. Polecam Zajazd u Przemka w Zgierzu. Maja przepyszne pierogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję w restauracji [dobra, renomowana] i dlatego w nich nie jadam. nie, nie zatruję się, ale nie chcę wam obrzydzać restauracyjnych dań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W restauracjach ni zatrujecie się, ale nie wykluczone, że Wasz obiad będzie się składał ze ściepek zebranych z talerzy, których nie dojedli poprzedni klienci. Resztki z pieczeni karkowej sama na praktyce blendowałam do sosów, a resztki surówek lądowały na wywar do zup. Odbywałam praktykę w renomowanej restauracji, słynącej z dobrego jadła. To jest biznes, w knajpie nic nie może się zmarnować! Mam wstręt do restauracyjnego jedzenia, nie jadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×