Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozrzutny maz...

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio pogorszyla nam sie sytuacja finansowa. Postanowilam wprowadzic w domu oszczednosci. Przestalam kupowac kolejne ciuchy i buty tylko dlatego ze mi sie podobaja a ich nie potrzebuje, zmienilam abonament TV na mniejszy, jezdze do pracy busem zamiast samochodem, zrezygnowalam z zakupow schodyczy chipcow i innych chwilowych przekasek, zaczelam robic zakupy z glowa, zrezygnowalam z karnetu na silownie. Niestety moj maz nie ma zamiaru z niczego rezygnowac ani na niczym oszczedzac. Pali fajki tyle samo co zawsze, kupuje drogi alkohol kiedy ma ochote sie napic, co weekend gdzies z kolegami wychodzi a to na kregle a to do knajpy. Kiedy mu tlumacze ze staram sie oszczedzac i rezegnuje z przyjemnosci zeby oszczedzic to slysze a kto mi kaze mozesz isc i kupic. No niestety nie moge bo nie starczy na rachunki. Musialam sie wyzalic bo na poprawe chyba nie mam co liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziały gały co brały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, wiesz jaki jest, ja bym robiła to samo co on a potem pokazała niezapłacona rachunki i zapytała co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na nieplacenie rachunkow noe moge sobie pozwololic bo nie chce zostac dluzniczka. Kiedy mielismy wiecej kasy nie bylo tego problemu bo nie musielismy sie ograniczac z wydatkami. Nie wiedzialam ze rezygnacja chociaz z czesci przyjemnosci to taki problem dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ryknij na niego:-) on Cię zlewa na całej linii, zje/ba się mu należy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem, macie osobne konta ze tylko tobie brakuje kasy? tylko ty masz te rachunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co, nie możecie pisać, że widziały gały, co brały, bo akurat tego autorka może nie widziała. Mój mąż też jest rozrzutny. Oboje dobrze zarabiamy, więc nie ma problemów, ale nie wiem czy w razie czego umiałby się ograniczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy jedno konto, chodzi mi o to ze juz wole sobie czegos odmowic niz miec niezaplacone rachunki albo pozyczac od kogos. Nie sadze ze prosze go o wiele tylko o pewne ograniczenia w wydawaniu pieniedzy. Teraz rowniez zauwazylam ile kasy marnowalismy np. na jedzenie ktore sie wyrzucalo, na abonament za milion kanalow ktorych sie nie ogladalo itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogadaj z mężem ze wam nie starcza. A dlaczego się wam pogorszylo z kasą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój jest identyczny i niestety ale nic na niego nie działa :( taki typ. W jego rodzinie tez wszyscy an kredytach po szyje umowczeni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabezpiecz kasę na rachunki i utrzymanie, a z resztą niech się rządzi po swojemu. Tzn. opłać wszystko jak tylko wejdzie wypłata i wypłać tyle gotówki, żeby wystarczyło do końca miesiąca i tym zarządzaj, bo pewnie sama robisz zakupy. Tylko konsekwentnie - jak mu zostanie na suchą bułkę, albo nie będzie miał za co zatankować, to jest szansa że się ocknie. Choć niestety niekoniecznie - sama byłam w takim układzie, ja oszczędzałam a dla eksa nie było że nie ma. Zarabialiśmy bardzo dobrze, składaliśmy się po połowie - z mojej reszty sporo mi zostawało, a on mając ponad 10 tys na własne wydatki potrafił zrobić debet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety nawet jak odlicze potrzebna kase i reszte zostawie mu na roztrwonienie to jak mu nie starczy to moze debet wziac albo co gorsze ruszyc oszczednosci. Chyba do niego nie dociera ze mamy teraz mniej kasy na miesiac i trzeba sie do tego dostosowac. Mam juz dosc wyliczania wszystkiego co do grosza planowania ile kasy moge wydac w tygodniu a potem wchodze na konto a tam po weekendzie np. 300zl brakuje i musze wszystko liczyc od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas podobnie. Faceci są dziwni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest problem do rozwiązania. Opłacasz wszystko jak przychodzą wasze pensje. Jeżeli okaże się, że brakuje mu kasy i robi debet, w następnym miesiącu znowu opłacasz z tego co zostało na koncie. Wreszcie dojdzie do momentu, że debet zabierze całą waszą pensję. Dopiero wtedy będzie dla niego jakiś znak. Co do określenia dłużnik to jeden miesiąc w plecy nie będzie z ciebie czynił dłużnika. Lepiej zaryzykować jeden taki miesiąc niż przez kilka następnych lat odmawiać sobie większości rzeczy bo mąż nie potrafi oszczędzać. Co do oszczędności wpłacić np. na lokatę 6 miesięczną z możliwością wcześniejszej wypłaty ale tylko za zgodą dwóch stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówisz, że pogorszyła się wasza sytuacja finansowa a mąż nie zamierza oszczędzać. Który wpływ się zmniejszył? Po jego czy twojej stronie? Czy macie po prostu jakiś większy wydatek, który doszedł? Bo twój mąż trochę zachowuje się tak jakby to po twojej stronie pogorszył się wpływ. I może uważa, że on zarabia tak samo i może tyle samo wydawać co wcześniej??? Nie chcę przez to powiedzieć, że robi słusznie, wręcz przeciwnie. Ale może jego problem braku oszczędności leży trochę gdzie indziej. I jeszcze jedno jeżeli ludzie przez pewien czas żyli na relatywnie wysokim poziomie, stać ich było na wiele. To w momencie, kiedy przychodzi pogorszenie sytuacji finansowej ciężko się przestawić na oszczędzanie, jeżeli wcześniej niczego sobie człowiek nie odmawiał. Dopóki wydaję tyle co wcześniej to daję sobie poczucie, że nic się nie zmienia. Nawet jak to powoduje długi. Ciężko jest się przyznać, że trzeba zacisnąć pasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×