Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mieliscie kiedykolwiek tak zeby nie miec co do gara wlozyc lub zaplacic rachunki

Polecane posty

Gość gość

Dlaczego tak sie stalo? Jak z tego wybrneliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialem ,zaczolem zbierac zlom kozystac z mopsu i szukac pracy i wyszlem z dola;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałam prądu kilka mies. Zaczęłam zarabiać prostytuując się. Często było tylko światło w lodówce i kryłam przed ojcem alkoholikiem kromke chleba dla dziecka żeby dać co jeść na kolacje. Robiłam różne dziwne dania z tego co było. A jak coś było spleśniałe to odkrajałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tego nie zaznałem,ale moi rodzice na długiej i ciężkiej ścieżce dorabiania się i rozkręcania interesów raz mieli taką sytuację,że na Wielkanoc jedli jedynie ciasto,my byliśmy wtedy u babci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ,ja miałam taki okres w swoim życiu,że nie miałam co jeść.Mieszkałam w altance na działce ,co prawda nie była to szopka tylko 60-metrowy,murowany domek,ale jednak,nie mogłam znaleźć pracy ,bo miałam 42 lata i wszędzie mi mówiono,że jestem za stara a jeść się chciało.Zdarzało się,że w nocy chodziłam po innych działkach i kradłam pomidory,ogórki i owoce,nie było wyjścia.W końcu znalazłam pracę przy opiece nad starszą osobą a potem powierzono mi opiekę nad jeszcze inną osobą i było to lepiej płatne. Następnie dostałam tymczasową pracę bardzo dobrze płatną a potem już wszystko się zmieniło i powodziło mi się dobrze. To był bardzo trudny okres w moim zyciu i nawet nie mam wyrzutów sumienia ,że kradłam te warzywa i owoce ,bo było naprawdę ciężko a nikt mi nie pomógł.Najbliższa rodzina nie chciała mi pożyczyć pieniędzy. Czasami robi się rzeczy ,których normalnie nigdy by się nie robiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jadłem nic przez 3 tygodnie, tylko spalem po 15 h na dobe. zyje nadal :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ale czasem jedliśmy tylko ziemniaki z masłem. Pyszne były takie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie miałam takiej sytuacji, ale i tak wolałabym głodować niz jeść jakieś spleśniałe świństwa jak ta wyżej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież są karty kredytowe, debety w kontach, jak można nie mieć co do gara włożyć? To trzeba być nierobem totalnym :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze mam zapas kaszy i ryzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłam mała to przez jakiś czas byłą u mnie bieda w domu i zdarzały się dni, że jedyne co było do jedzenia to chleb i musztarda. Mimo, że nie było wesoło to teraz doceniam tamte doświadczenia, bo mam teraz dystans do pieniędzy i nie szaleję z zakupami oraz mam utworzoną finansową poduszkę bezpieczeństwa - półroczne wydatki nie do ruszenia, gdybym straciła dochód i dach nad głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialam zostalam sama z niemowalkiem.skonczyl mi sie macierzysnki i utrzymywalam sie za 400zł wychowawczego i rodzinne i alimenty razem 750zł.wybieralam to co najwazniejsze z oplat. czyli prad, czynsz placilam ile mialam nawet po 100zł. ten stan trwal ok roku. potem poszlam do pracy bylo troszke lepiej. byl czas ze mialam 10zl w portfelu a kasa dobiero za tydzien. poprawilo sie na dobre jak poznalam partnera.i teraz nie narzekam na brak kasy. to byl najgorszy okres w moim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od spleśniałego jedzenia. Miałam wtedy depresje po tym jak zostałam sama z dzieckiem. Miesięczny mój dochód wynosił 230 zł. Za to musiałam pampersy kupić, rachunki popłacić i z tego żyć. Nie było łatwo. Do tego prostytucja pogłębiała moją depresje. Do dziś jestem samotna i nienawidze facetów a minęło kilkanaście lat. To było jedyne wyjście. Na nikogo nie mogłam liczyć. Pewnego dnia obiecałam sobie że moje dziecko więcej nie pozna co to głód i zaczęłam sie umawiać ze sponsorami. Dumę schowałam w kieszeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozumiem niektórych kobiet które nie płacą rachunków, nie mają co do gara wsadzić czy czym dzieci nakarmić, najprostszy zawód świata czyli puszczalstwo jest bardzo opłacalne za jeden lepszy lub dwa mniejsze numerki można już zapłacić miesięczny czynsz, za kolejne 3-4 kupić żywność, a jak od czasu do czasu jeszcze obrobi parę gał - to może sobie pozwolić na jakiś wypad za miasto z dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tyle że ja sie tak często nie puszczałam bo miałam w tamtym okresie głęboką depresje. Zmuszałam się do wyjścia pare razy w mies. Seksu unikałam, był sam oral więc kokosów nie zarobiłam. Starczyło na jedzenie i opłacić prąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćTaOdZiemniakówZMasłem
19.43 X Hmmm. Płytkie myślenie strasznie, twoje. Moja mama zajmowała sie czwórka dzieci, dbała o dom, który zawsze był na błysk (nie uwierzycie pewnie) i wtedy nie pracowała tylo dlatego, że przeprowadziliśmy się (by nie mieszkać z ojcem), po drugie była w trakcie rozwodu, po trzecie ciagle musiała coś załatwiać, m.in. lepsze mieszkanie. W każdym razie mając 4 dzieci, przepracowała w swoim życiu 25 lat i ciagle pracuje. Historia jest długa i nieprosta, a to dopiero początek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@20:11 poy****y jesteś...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty kobieto od splesnialego jedzenia przeciez sa jadłodajnie karitasu itp nie wierze ze trzeba sie puszczac albo zrec plesn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nawet we wroclawiu biedacy maja kupe opcji poczawszy od jadłodajni karitasu, mopsu, koscielne, w schroniskach codziennie daja zupe wystarczy podejsc, a w tesco na dlugiej tuz przed zamknieciem daja rzeczy takie juz z koncowka terminu biedakom bo np nazajutrz to sie nie sprzeda wiec tez mozna podejsc doslownie anonimowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.43 X Hmmm. Płytkie myślenie strasznie, twoje. Moja mama zajmowała sie czwórka dzieci, dbała o dom, który zawsze był na błysk (nie uwierzycie pewnie) i wtedy nie pracowała tylo dlatego, że przeprowadziliśmy się (by nie mieszkać z ojcem), po drugie była w trakcie rozwodu, po trzecie ciagle musiała coś załatwiać, m.in. lepsze mieszkanie. W każdym razie mając 4 dzieci, przepracowała w swoim życiu 25 lat i ciagle pracuje. Historia jest długa i nieprosta, a to dopiero początek oczko.gif xxx póki co nic nie wynika z tej jakże głębokiej i wzruszającej historii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.25 wynika to, że nierobem nazwij kogoś, kogo tak naprawdę znasz i wiesz, że taki jest. Proste ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już wspomniałam byłam w depresji. Raz poszłam do MOPS to mi powiedzieli że ma mnie rodzina utrzymywać i mam przynieść ich dochody, tylko dlaczego skoro nikt mi nie pomagał? Więcej tam nie poszłam. A co do jadłodajni to owszem są, ale żywność finansują tylko dzieciom i osobom z grupą inwalidzką. Zawsze miałam pod górkę. Zero pomocy od kogokolwiek. Niektórzy mydlili mi oczy że to niemożliwe że pracy nie moge znaleźć. Ale z rozmów kwalifikacyjnych wychodziło co innego. Nikt nigdy mi w oczy nie powiedział dlaczego nie chce mnie zatrudnić. Czułam sie jak nic niepotrzebne g****o dlatego coraz bardziej brnęłam w prostytucje bo tylko to mnie trzymało, dzięki temu mogłam kupić dziecku nowe buty czy kurtke. Od 3 lat już tego nie robie i obiecałam sobie że do tego nie powrócę bo to tylko niszczy mnie psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze tak jest w innych miastach ale wiem ze we wrocdławiu daja kazdemu jesc i nawet nie pytaja. kazdy posterunek policji albo schroniska dla bezdomnych udzielaja tyakich informacji. a w zimie to nie tylko zupa ale moze liczyc kazdy w tych miejscach na calą dobe cieple napoje. nie pytają o nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jesli mozna wiedziec, nadal trudnisz sie prostytucja czy udalo ci sie z tego wyjsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od 3 lat nie robię już tego. Postanowiłam że jak już się umówić z facetem na sex to dla przyjemności żeby naprawić myślenie o facetach i w końcu coś z tego mieć. Ale czy za kase czy nie to i tak faceci są tacy sami, myślą tylko o sobie. Zaprzestałam jakichkolwiek spotkań i żyje normalnie. Faceci to już rozdział zamknięty, nie ma sensu tracić na nich czasu. Musze zająć się sobą i zapewnieniem dziecku lepszego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robilas testy na hiv? wiesz ze to wychodzi po latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od 3 lat nie robisz, a napisałaś, ze minęło juz kilkanaście lat? To ile w koncu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz są stołówki, kiedyś było o to trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a te spotkania z mezczyznami, to zawsze byly negatywne doswiadczenia? czy jesli facet dowiedzial sie dlaczego to robisz, byl sklonny zaoferowac ci jakas pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Testy na Hiv robiłam kilka razy, ostatni raz po zakończeniu spotkań. Prostytutką zostałam w sumie w wieku 16 lat więc już jest to naście lat. Mam 30+, nie powiem dokładnie ile. Po urodzeniu dziecka nie miałam znikąd pomocy więc zostało mi to co dobrze znałam. Dodam też że mając 6 lat byłam molestowana przez sąsiada. Nie wiem czy ma to jakiś wpływ na moje życie. A klientom nie zwierzałam się ze swojego życia. Zawsze robiłam dobrą mine do złej gry. Raz zdarzyło mi się pojechać do hotelu z dwoma lekarzami. Mieli ze sobą %. Pod wpływem alkoholu i zadawanych przez nich pytań rozkleiłam się, ale szybko potem ogarnęłam bo nie przyszłam do kącika zwierzeń tylko na sex. Udawałam jacy to ci wszyscy faceci są cudowni, dawałam sie zeszmacić a w głowie tylko odliczałam do końca i myślałam o dziecku które czeka na jedzenie. Nikomu sie nie mogłam zwierzyć bo bałam się że zabiorą mi dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×