Uderzyłem ojca w samoobronie i jest w szpitalu.

Jak w temacie. W samoobronie uderzyłem ojca. Ojciec teraz lezy w szpitalu ja ogolnie zazwyczaj ( bo zdarza sie od czasu do czasu miedzy nami do przepychanek ) staram się po prostu unikać jego ciosów łapiąc go za ręce itp itd. Wczoraj już mnie tak podk***ił bo rzucił mną o o drzwi że plecy mam całe zdarte, łokcie całe zdarte i kilka solidnych siniaków na rękach.Zdenerwowałem się lekko i dostał 3 soczyste strzały na łeb. Było to wczoraj w godzinach wieczornych. Dziś dowiaduje się że ojciec jest w szpitalu. Moje pytanie jest takie ( bo zdaje sobie sprawe że może przyjedzie policja zalezy co ojciec im powie ). Grozi mi coś z tytułu pobicia, w sumie to nie wiem czy nawet sie to kwalifikuje bo byla to obrona wlasna. Oczywiscie nie wierze w to ze moze byc cos grozic w sensie konsekwencji karnej ale zawsze wole spytać. Pozdrawiam.

Owszem, jeżeli pobyt ojca będzie skutkowal siedmiodniowym pobytem w szpitalu to grozi ci odpowiedzialność karna, a obronę konieczną nie jest tak prosto udowodnić.

Mam świadka w postaci mojej mamy, do tego ojciec był wypity a po tych 3 strzałach jeszcze się awanturował dość konkretnie więc nie rozumiem jego pobytu w szpitalu. Do tego mam jak już wspomniałem rozwalone całe plecy i ręce.

To idź na obdukcje abyś miał jakieś dowody

Twój ojciec ma założoną niebieską kartę?

Miałeś prawo się bronić, też mam takiego ojca i doskonale Cię rozumiem. Matka na pewno stanie po Twojej stronie, wystarczy, że powie iż ojciec rzucił się na Ciebie z pięściami, a Ty po prostu się broniłeś.