Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anabella1a

Facet tak po prostu przestał się odzywać

Polecane posty

Gość gwoli wyjasnienia
Kazda zmiana zachowania ma jakis powod bo nic sie nie dzieje bez przyczyny. Pytanie jest tylko jaki jest ten powod? Skad my mamy wiedziec co sie dzieje, jesli ty sama nie masz pojecia. Oczywiscie, mozna spekulowac godzinami co sie stalo - czy jednak zauroczyl sie w kims innym, czy przestraszyl sie wspolnego mieszkania, czy ma jakas depresje, cz, czy, czy... Obojetnie jak sie to dalej potoczy nie obedzie sie bez szczerej i konkretnej rozmowy. I nie przez fb, czy sms-y tylko trzeba usiasc razem i na spokojnie porozmawiac. Odczekaj jeszcze pare dni i zaproponuj rozmowe: co ma byc z wami dalej. Po osmiu wspolnych latach juz z samego szacunku do drugiej osoby oczekuje sie wyjasnien. To nie jest przedszkole, ze sie jedno nagle obrazi i pojdzie na inne podworko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anabella1a
Tak planuje. Odczekać pare dni. Gdzieś do piątku. W piątek mam wyjazd do innego miasta slubowy. Po powrocie odzwę się. Albo nie wiem. Pojadę do niego. Postanowię za parę dni. Choć licze ze do tego czasu coś sie dowiem. Porazka jakaś sytuacja:/ tak czy siak czuje ze to koniec...obojętnie co, takich rzeczy się nie robi...nie zostawia w niewiedzy. Nie wiem co by mogło go wytlumaczyć:( w moim odczuciu nic. Nie postepuje się tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na twoim miejscu Autorko już bym więcej do niego nie pisała, nie dzwoniła, a na pewno bym nie jechała do niego do domu ani do pracy. Nie poniżaj się więcej. Wystarczająco dużo razy próbowałaś nawiązać kontakt a on to olał. Jego zachowania nic nie tłumaczy. Nie ma 20 lat tylko 35. Jeśli ma jakieś problemy to trzeba otwarcie o tym powiedzieć a nie odstawiać cyrk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.05 tez tak myślę. Faceci to tchórze ( w kazdym Widku jak widać). Twój tez postąpił jak typowy tchórz zostawiając Cie i przestając odpisywac. Bo tak wygodniej... Jedynie możesz podpytac wspólnych znajomych czy on żyje, czy maja z nim kontakt. Jeśli tak tzn ze nic się nie stało a on Cie zwyczajnie olal. Miej godnosc i nie kontaktuj się z nim. Myślę ze mógł kogoś poznać...a to nie nastąpiło z dnia na dzień, juz wczesniej cos bylo nie tak, tak jak pisalas. Olej go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem godność to wcale nie przyzwolenie na taki koniec. To jest zle, jezeli kobieta zna swoją wartość to nie powinna pozwolić na takie traktowanie i nie po tylu latach, poza tym to nie on ma tu rozdawać karty, dziecinada to jest jezeli on sie nie odzywa to ja tez. Tak dorosły człowiek sie nie zachowuje. On jest dorosły i ty tez. Trzeba sobie powiedzieć jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym zadzwoniła do jego rodziny, znajomych. Jak nic to bym pojechałam pod jego dom. Masz prawo podejrzewać ze coś mu się stało. A jakby co niech on ma nauczkę że to nie jest sposób na zakończenie. Jedź koniecznie. ZRÓB TO TYLKO DLA SIEBIE, będziesz miała wszsytko czarno na białym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anabella1a
Na pewno nic mu się nie stało:/ skoro loguje się codziennie na fb i są tam jego jakieś "akcje" czyli polubienia. Dlatego nie chce jak kretynka wydzwaniać po znajomych czy tym bardziej po jego rodzinie. Widać, że kontakt zerwał celowo. Smsy doszły. Nie zadzwonię i chyba nie pojadę, bo dla mnie to poniżej jakiejś godności. Nie odpisał mi na nic więc ma w d***e i nie chce kontaktu ze mną. Nie obchodzi go co czuje i jak to boli. 8 lat najwyraźniej do niczego nie zobowiązuje. Depresja...no jest osobą faktycznie podatną na takie rzeczy i wrażliwy, nie raz miałam okazje się przekonać ale to nie to. Powiedziałby cokolwiek a było wszystko ok. Nie wiem już co zrobię ale chyba to zostawiam:( jeśli on chciał w ten sposób to już jego sumienie a raczej jego brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anabella1a
Na pewno będę chciała się dowiedzieć co się stało i dlaczego w ten sposób ale narazie nie mam sił się więcej o to prosić i dobijać. Wszystko wyjdzie i tak...prędzej czy później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się dziewczyno. Coś się kończy a coś się zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anabella1a
do: dziś dzięki:/ tak sobie zaczynam tłumaczyć, żeby nie zwariować. Że skoro tak postąpił to nie mam o co walczyć i co zabiegać. Jeśli facet chce - to jest. Codziennie. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Ale tu nie chodzi przeciez o zadna walke. Po prostu masz prawo wiedziec po 8 latach zwiazku i wspolnych planach na przyszlosc, co sie stalo. Tylko tyle. No chyba, ze to nie pierwszy raz ci taki numer wykrecil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anabella1a
Nie, czegoś takiego nie było nigdy. Ok, zdarzały się sytuacje gdy się pokłóciliśmy i się nie odzywaliśmy parę dni ale tutaj nie było żadnej kłótni ani nic:( tylko to co napisałam w pierwszym poście. Problemy ze zgraniem się i spotkaniami, no i poruszony temat ogarnięcia w końcu sytuacji. No i ogarnął - jak widać. W ogóle jak się mocno pokłóciliśmy to miał w zwyczaju blokować mnie na fb, tzn parę razy się zdarzyło, dla mnie to totalna dziecinada i zawsze mu o tym mówiłam ale on działa nerwowo i wybuchowo. A teraz nic nie zablokował. Ot tak - cisza. Wiem, że mam prawo wiedzieć i chce wiedzieć...tylko w tej chwili jestem już tak zła i zawiedziona, że nie czuje chęci ani pisania, ani pojechania do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę tak jak Ty autorko, jakby mu zależało to użyłby telefonu. Byłby. Nie potraktowałby drugiej osoby w ten sposób. Pokazał, że ma w d***e 8 lat wspólnego życia, Twoje uczucia. Pokazał brak szacunku. Nawet mu się nie chciało odpisać. Nie ma sensu zabiegać o niego. Jest sens otaczać się ludźmi, którym na Tobie zależy. Jest też sens wyjaśnić dla siebie samej tę sytuację. Zobaczyć jego reakcję, pożegnać się dla siebie. Zasługujesz na wyjaśnienie. On pewnie nic nie zrobi, nie odezwie się. Ty masz prawo zapytać dlaczego się nie odzywa prosto w oczy. Może mu będzie głupio chociaż przez chwilę. Zobaczysz czy się zmiesza. Czy zblednie. Czy coś powie. Może do niego dotrze, że nie powinien tak robić i będzie miał chociaż wyrzuty sumienia. Byłaś z nim 8 lat i masz prawo się zapytać. Normalnie po ludzku, bez płaszczenia się. Masz prawo pokazać jak się to robi, jak normalnie można komuś spojrzeć w twarz. Masz prawo też nie poświęcać mu więcej uwagi i nic nie robić. Jesteś wolnym człowiekiem, równie dobrze jutro możesz iść na randkę z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Jak najbardziej rozumiem, ze jestes wsciekla i zawiedziona ale im wczesniej ta sytuacje wyjasnisz, tym szybciej bedziesz wiedziala co sie stalo i co jest grane. Takie zachowanie faceta jest dla mnie totalna dyskwalifikacja. Z takim czlowiekiem nie da sie planowac zycia. Wrecz nie powinno sie. Jesli jego stac na takie numery, to jak miec do niego zaufanie. Nigdy nie bedziesz wiedziala co mu moze jutro odbije. Nagle i bez zadnego powodu przestalas istniec dla czlowieka z ktorym spedzilas 8 wspolnych lat. Taki facet to zaden partner. Zero odpowiedzialnosci za slowa, ktore sie rzucalo - jak widac -na wiatr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, gadanie o godności to bzdury !! Powinnaś pojechać albo pryznajmniej zawiadomić jego rodzinę JAK ON SIE ZACHOWUJĘ. Chociażby po to powinnaś to zrobić żeby nie myślał że tak wolno postępować. A pojechać do neigo powinnas po to ŻE po 8 latach NALEŻĄ CI SIĘ WYJAŚNIENIA JAK PSU BUDA. Rozumiesz, to jest coś co się należy i koniec, nie ma dyskusji. To oczywiste że już nie chcesz z nim być ale niech się wytłumaczy. Jak to tak zostawisz to kretyn pomyśli sobie że tak wolno robić, i że w ten sposób się "zakańcza" każdy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem gdybyś nie wiedziała gdzie mieszka... Dzwoń do jego rodziny, do znajomych, nie ukrywaj tego jak on postępuje. 8 lat to KUPA CZASU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 8 latach zwiazku nie chcesz wiedziec autorko jaki jest powod ciszy z jego strony? Tez bym to wyjasnila i wtedy zamknela temat do konca. W ogole dziwnie troche, tyle lat razem i nie zamieszkaliscie wspolnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Ja mysle, autorko, ze ty po prostu boisz sie jego odpowiedzi i dlatego chcesz konfrontacje z nim przeciagnac w czasie. Inaczej trudno zrozumiec twoje obecne nastawienie do tej calej sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu raczej chodzi o kogos innego choc wrozka nie jestem, ale nagle przestal sie odzywac jak wspomnialas o zamieszkaniu razem? 8 lat to dla niego nic? Ty tez twarda jestes, ze nie chcesz tego wyjasnic. Ja ze swoim jestem ciut krocej (ponad 6 lat i mieszkamy razem), ale gdyby wywinal mi taki numer to chcialabym sie dowiedziec o co chodzi i wtedy ewentualnie dac sobie spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anabella1a
Chce to wyjaśnić. Chcę i muszę. I zrobię to. Jeśli wcześniej on tego nie zrobi. Po prostu w tej chwili czuje się jakbym spadała w doł:( myśle o tym wszystkim, patrze na jego imię w komórce albo na fb i czuje totalną niemoc. Ludzie ktorzy byli tak blisko i tak długo mogą robić takie rzeczy?nie pojmuje. Nie wiem jak po czymś takim dalej iść...jak uwierzyc potem znow komuś?no szkoda słow. I to jeszcze on. On, ktory zawsze tak bardzo zabiegał o kontakt. Gdy choćby dwie godziny nic nie pisałam bedac zajeta, martwił się, codziennie dzień dobry na początek dnia i dobranoc na koniec. Co dzień od tych lat (poza oczywiście sprzeczkami). Teraz mam czas ciszy i czekania czy coś z jego strony będzie. Jak nie, to w weekend napisze, zadzwonie, ostatecznie pojadę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że potrzebujesz czasu i potrzebujesz ochłonąć, uspokoić emocje. Daj sobie ten czas i jak będziesz gotowa zrób to co podpowiada Ci serce.Trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez myślę, ze kogoś poznał, stad ,,problemy ze zgraniem się", coraz mniej dążył do spotkań i przestraszyl się propozycji wspólnego zamieszkania. Kto wie, może bylo mu wygodnie ze razem nie mieszkacie, ze nie konrolujesz go 24 h na dobe, może lecial na dwa fronty albo teraz leci... Tylko błagał, nie udostępniają na FB żadnych smutnych, pełnych rozpaczy postów żeby zwrócić jego uwagę. Wręcz przeciwnie, lepiej dodaj jakieś fajnę zdjęcie np. Z kolega. Pokazesz ze nie siedzisz i nie rozpaczasz tylko za nim, ze żucie nie jrexi się tylko wokół niego. Niby taka ,,dziecinada" z pokazywaniem tego na FB ale jakąś satysfakcję to daje...sama sie o tym przekonalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisz autorko i nie dzwon tylko pojedz do niego. Niech Ci powie prosto w oczy dlaczego po 8 latach zachowal sie jak ostatni szczyl i przezstal odpowiadac na Twoje telefony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak mona być z facetem bez slubu czy choćby zamieszkania przez 8 lat(!) Dla mnie to działanie na wlasna niekorzyść. Bez sensu takie cos. Zal mi Cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anabella1a
Mi też siebie żal. A na fb nic nie udostępniam, żadnych żali ani smutnych wpisów czy zdjęć...fotek z kolegą też wstawiać nie będę, bo to nie w moim stylu:/ nie pokazuje mu rozpaczy. Wczoraj tylko popołudniu w chwili kryzysu napisałam wiadomość, tego typu że co on odwala itp żeby dał znać cokolwiek się dzieje. I co?niespodzianka -cisza. Nie odczytał tego nawet. Teraz to już na pewno wiem, że muszę się z nim jakoś skonfrontować, myślę jeszcze o kontakcie z jego przyjacielem. Może on mi coś powie. Już nic nie mam do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie odczytuje wiadomości to może faktycznie cos mu się stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu pojedz do niego, tak bedzie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, i co tam z tym Twoim narzeczonym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anabella1a
Co z nim?mój "narzeczony" to idiota:/ a tak serio...rozstaliśmy się. Zakończyłam to choć narazie to chyba trzeba odczekać. Po krótce, w tamtym tygodniu, chyba w czwartek napisałam, że przyjadę do niego, bo sprawy tak nie zostawię. Znam go zbyt długo i wiedziałam, że to go ruszy. Odpisał...pytanie- czy to groźba :D no śmiechu warte. Zaczęliśmy rozmawiać ale ogólnie wyszło, że jestem psycholką. Bo ja wtedy co on milczał, pisałam na początku, że jest tchórz, że skoro np postanowił się rozstać lub ma inną to trzeba było powiedzieć a nie znikać bez słowa. No i mówił, że to bzdury. Ale jak pytałam dlaczego więc tak się zachował, to teksty że przecież sama już sobie odpowiedziałam. Paranoja:/ no ale sama doszłam skąd to wszystko. czytając między wierszami. fakt jest taki ze on się strasznie wkurza jak jest naciskany albo jak mówię co ON POWINIEN, a ja niestety jestem osobą która robi to często. No i dlatego zniknął, bo wyskoczyłam wtedy na temat konkretów co do mieszkania i bycia razem. No ale bez jaj, jesteśmy tyle czasu, napisałam mu że nie jestem kimś obcym tylko w związku jesteśmy i przecież ciągle beznadziejnie było przez to, że osobno jesteśmy. No ale wyszłam na osobę chamską i taką która mówi co on powinien i schował głowę w piasek. Tak mnie tym wszystkim wkurzył a najbardziej tym, że twierdził że nie będzie się tłumaczył i jeszcze wyrzucił mi jakieś moje nieodzywanie się sprzed 4 lat. Rece mi opadły. Napisałam, że to koniec, że mam dość, oczywiście rozwijając to dużo bardziej. On odpisał coś tam bezsensownego. Ja już nic na to. Bo chyba naprawdę musimy się rozstać:( nie dogadujemy się. Choć oboje bardzo kochamy:( to wiem na pewno, ale nie wychodzi nam. No i po paru godzinach jak ja już nie odpisywałam...stało się to czego się spodziewałam, zablokował mnie. Temat chyba zamknięty. No ale byliśmy tyle lat, że musi minąć jakiś czas, żebym faktycznie uznała że to koniec. Czas w którym żadne z nas już się nie odezwie i zacznie osobne życia:( ciężko mi cholernie ale nie widzę możliwości dla nas, ta sytuacja to pokazała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, ze wiesz ze sie kochacie...widac to ty kochasz, a on toba pewnie byl zauroczony na poczatku, a jak zakochanie i motylko zniknely, to on zaczal dostrzegac twoje wady, az wkoncu mial dosyc...no taka prawda i nie wmawiaj sobie, ze SIE kochacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×