zapraszanie gości i odwiedziny

Mamy znajomych i kuzynów którzy zapraszają nas raz na kilka lat. Przy przypadkowych spotkaniach zawsze wspominają, że fajnie by się było spotkać ale z ich strony zaproszenia brak. Ponieważ my ich lubmy i jesteśmy towarzyscy to ich zapraszamy do nas. Jak ich zaprosimy to przyjadą i jest ok, ale zastanawiam się czy też znacie podobne przypadki i co myślicie na ten temat? Nie wiem co jest powodem braku rewanżu, wiadomo, że jak się zaprasza gości to zawsze jest trochę pracy w domu i że wygodniej jest pojechać do kogoś, ale bez przesady, w ten sposób myśląc, każdy będzie sam siedział w domu. Zaznaczę jeszcze ze wszyscy mamy dzieci, pracę i nikt nie ma sytuacji że np nie zaprasza bo ich nie stać. Odległość też nie gra roli bo wszyscy mieszkamy dosyć blisko i odległość nie jest problemem. Bardzo mnie to zaczyna denerwować, bo wiadomo, żeby mieć kontakt to trzeba się spotykać a wychodzi na to że tylko my zapraszamy a druga strona nie czuje się zobowiązana do rewanżu.

bo moze nie chca was u siebie? nie pomyslalas?

pomyślałam. tylko po co w takim razie przyjmują zaproszenia do nas? czyli co, my im odpowiadamy i jesteśmy ok tylko jak się spotykamy u nas, ale u nich to już nie?

Przyjezdzaja do WAS bo tak jest wygodniej i przede wszystkim taniej. Nie trzeba nic przygotowywac, pozniej sprzatac. Przyjada, pogoszcza sie, podziekuja i pojada. tak na prawde to nie zalezy im na kontakcie, gadaja ze fajnie bylo by sie spotkac ale to jest tylko bla-bla.

jesli się lubicie to czy to wazne kto do kogo przychodzi?

Lubicie się ale oni są bardziej interesowni i wygodni, lubią wykorzystywać innych. Na dłuższą metę to nie wypali. Zaraz zechcą więcej np. kasę pożyczyć albo auto jeśli macie lepsze na wczasy. Przerabialam to i nie warto, oni was nie szanują. Do was się pchają a was nie zapraszają to jest chamskie.

Tak mam takich znajomych,potrafili siedzieć w sobotę od 12 w do 22 i w ndz to samo... przychodzili w porze obiadu bez zaproszenia i upomina li się o jedzenie. Zaczęłam uciekać z domu w weekendy. .tak wiem ci....pa ze mnie

Jeśli za kimś średnio przepadam a chce mi postawić browara to czemu nie, wypije i spadam. Nie oznacza to że ja zaproszę jego, ja ide na browara a nie by się z nim spotkać, jego toleruje. To samo oni przyjeżdżają na imprezke i obiad a was tolerują, jak sami sobie obiad robią to po co jesteście im potrzebni.

Jeśli za kimś średnio przepadam a chce mi postawić browara to czemu nie, wypije i spadam. Nie oznacza to że ja zaproszę jego, ja ide na browara a nie by się z nim spotkać, jego toleruje. To samo oni przyjeżdżają na imprezke i obiad a was tolerują, jak sami sobie obiad robią to po co jesteście im potrzebni.