Mam małe mieszkanie 38 metrów i 2 dzieci

Moja koleznaka x która wyszła za lekarza się ze mnie śmieje, że mieszkam w takiej klitce, a tak dobrze się uczyłam w LO. Ona dom 220 metrów. Tak mi przykro...

to świadczy o jej poziomie intelektualnym. Dopóki żyjesz uczciwie, nikomu nie kradniesz i nie krzywidzisz nikogo- zasługujesz na szacunek. Rzeczy materialne rzecz nabyta. A jak mąż "koleżaneczki" puści ją w trąbę z inną to może zmieni poglądy

Ona sama fryzjerka

To po co bezmyślnie płodzisz dzieci jak nie masz warunków mieszkaniowych? No niestety koleżanka jest ładna, nieźle ciągnie i nadstawia to ma męża lekarza, a ty jesteś jaka jesteś i męża hydraulika.

Wychowałam dwoje dzieci na 38m kw. Nie powiem, że było komfortowo, ale stworzyłam odpowiednie warunki do odpoczynku i nauki. Córki do LO włącznie były wzorowymi uczennicami. Nic im nie brakowało. Zapraszały też koleżanki. Nadal mieszkam w tym mieszkaniu, ale dzieci już odeszły z domu. Zaleta - mały czynsz, niewiele sprzątania, spokojna głowa.

Cóż z tego jak ona ma sprzątaczke, piękny dom za milion, albo lepiej, dwa auta Bmw i Volvo nowe, a my biedaki Opla

"Zaleta - mały czynsz, niewiele sprzątania, spokojna głowa." święte słowa. jako jedynaczka wychowałam się w piętrowym domu i nigdy nie przeszło mi przez myśl, aby mieć swój dom ;) mieszkanko 40m mi wystarcza w zupełności (nie zamierzam mieć dzieci)

Na 38 metrach odpowiednie warunki do naukivi odpoczynku dla dwojga dzieci? Może bym uwierzyła, ale moje wczesne dzieciństwo spędziłam z rodzicami i bratem na 36 metrach i do dziś pamiętam, jak było ciasno. Kiedy poszłam do szkoły, a rok później brat, było jeszcze gorzej. Dzień, w którym dostałam własny pokój był jednym z najszczęśliwszych w moim życiu.

Ciasno jak nic, a ona jest tylko ładna i znalazła bogatego męża

PROWO lekarze nie biorą za żony jakieś fryzjerki. Oni hajtają się tylko z koleżankami po fachu.

Kolejne twoje prowo

Tylko i wyłącznie, rozwaliłes

To żadne prowo

Up

Co Wy na to?