Zakochalem sie w piosenkarce, ktora znam

Witam. Az wstyd sie przyznac, ale zakochalem sie w piosenkarce. I od razu na wstepie dodaje, ze znam ja w jakims sensie osobiscie. Rozmawiamy ze soba. Nie jest to osoba jeszcze bardzo znana. Powiedzmy puszczaja ja tylko w radiach w USA (bo jest amerykanka) i jest znana na YT. Spodobala mi sie jej muzyka i napisalem do niej do niej na Facebooku. Chcialam tylko pogadac, poniewaz sam ineteresuje sie muzyka. Ona robi takie chaty na zywo i zawsze czytala moje pytania, wiec napisalem do niej prywatnie. I tam rozmawiamy ze soba od tygodnia. Zdziwilo mnie, ze taka osoba w ogole chce ze mna rozmawiac, bo jakby nie patrzec jej kariera po malu sie rozwija. Jak narazie jest skromna dziewczyna. Niestety od tego gadania z nia i ogladanie zdjec ja sobie wkrecilem jakies uczucie do niej. A jeszcze dodtkowo jak ona zaprosila mnie na swoje prywatne konto i powiedziala, ze jej sie podobam to sobie jakas glupia dziecinna nadzieje zrobilem :) A ona pewnie z grzecznosci to powiedziala , bo ma chlopaka. Wczoraj poprosila mnie o numer telefonu, a ja znow szczesliwy jak dziecko. Nie wiem jak sobie wybic to uczucie z glowy, a nie jestem jakims dzieciakiem, mam swoje lata. Czy jest sens jeszcze z nia utrzymywac znajomosc ? Czy taka ''przyjazn'' moze mi bardziej zaszkodzic ?

Przepraszam mialo byc rozmawiamy ze soba od tygodni: dokladnie 3- 4 miesiace.

na serio spytala Cie o numer czy wymusiles ??? ...

Nie no - ona mnie spytala jak rozmawialismy. Ogolnie to duzo do mnie pisze. Nieraz pierwsza zagada.

coś czuję, że ta historia jest mocno naciągana.

W zadnym , ale to zadnym nie jest naciagana. Po prostu sie zakolegowalismy... Ona przeciez tez ma normalne zycie, znajomych. Nie wszyscy znani ludzie (chociaz tak jak mowie ona jest na razie srednio znana tam, a u nas to juz w ogole moze jedna na 1000 osob ja zna) sa zarozumiali. Nie wiadomo jaka bedzie pozniej.

Fajnie

good 4U