mam syndrom NŚ

objawia sie inklinacjami do BW sam sie zdiagnozowałem po obejrzeniu die hard najogólniej rzecz ujmując chodzi o to by na wigilijnym stole zamiast karpia była głowa jakiegoś pedała

to dosyć kłopotliwe wszyscy dookoła umierają ciężko o stabilizacje

rozwineło mi sie to z prymitywnego poczucia chumoru uwielbiam jednozdaniowe dowcipne rebusy w rodzaju jupijej mutherf****rs

problem jest taki, że słuchacze są mało wrażliwi na moje żarty. głównie dlatego że już nie zyją. dlatego w głębi duszy czuje sie społecznie wyalienowany

prędzej odgryzłbym sobie głowe niż sie dogadał z kimkolwiek.

prędzej odgryzłbym sobie głowe niż sie dogadał z kimkolwiek.

prędzej odgryzłbym sobie głowe niż sie dogadał z kimkolwiek.

i nie lubie sie powtarzac dwa razy

ale jestem również wrażliwy i samotny. gnębią mnie filozoficzne pytania ostatnio np zastanawiam sie po co facetom sutki

ponadto uwielbiam ruchome święta jak nowy rok , święto wielkiej rzepy czy boże narodzenie

a ogólnie to c***j wam w cycki

jeszcze dodam, że podejrzewam o moje istnnienie zakon tęczy towarzystwo thule pgr w obornikach kujawskich i kliku dokerów z gazoportu

wszyscy wyżej wspmniani tudzież wspomnieni uważają mnie za swoja własność. to chyba jedyne co mają zważywszy ile czasu poświęcają na uprzykrzanie mi zycia (mam nadzieje ze sobie przy okazji też)

ale jak już wspomniałem skończy sie to wszystko jakimś dowc**em byc może nawet bardziej genialnym niż yupijajej niestety genialne poczucie chumoru nachodzi mnie dopiero jak już wszystkich zapiertole

oczywiście nie jest to jakaś zasada, że zawsze mi sie to udaje bo np może mi sie nie udać tym razem (być może to pierwszy raz?) tak czy inaczej zrobie wszystko żebyście sie mna udławili podaje swoją definicje zwycięstwa. wyc***jać wroga nawet za cene zycia. ciekawe nie? szczególnie jak wróg ma definicje zakładajacą śmierć swoich wrogów:D

a teraz kilka zwyczajowych inwektyw zajrzyjcie do notatek bo mi sie nie chce nic nowego wymyslac. strona 2 do 5 i 312 do 6

oczywiście włącznie. inwektywy nie wykluczają sie parami to nie rachunek zbiorów. piertolta sie

ps dzięki za bawełniane majtki z czasów komuny i regularne skręty jelit nie omieszkam sie w nie zesrać lecz czekam na odpowiednią okazje. np bede miał do wyboru iść sie wysrać albo udusic jednego z was.

lub jedną, jedno.

to sie może nawet przydać jak mnie schwytacie. chociaż ręki se uciąć nie dam, że nie gustujecie w smarowaniu sie fekaliami. chociaż w sumie wtedy tez sie może przydać

szkoda majtek kooorfa. dobra spadam bo przynudzacie jak zwykle