Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wiem czy ją kocham?

Polecane posty

Gość gość

Mam 28 lat , ona 26, jesteśmy ze sobą 4 lata, a ja nie wiem czy ją jeszcze kocham. Mieszkamy razem, myślałem , żeby się oświadczyć, ale nie wiem czy to na pewno jest to. Wszystko się układa nam idealnie, mieliśmy kilka kilkudniowych rozstań po kłotniach i zawsze to źle znosiłem. Nie potrafię sobie z jednej strony wyobrazić życia bez niej, a z drugiej strony zadręczam się czasem czy nie powinniśmy my się rozstać, może z kim innym będzie lepiej, prawdziwa miłość, moze teraz to przyzwyczajenie? Jak to poznać? Każdy to przechodzi po kilku latrach związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz watpliwosci to na pewno NIE kochasz. A moze nigdy nawet NIE kochałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyście się naprawdę kochali to po 4 latach związku czułbyś nadal to samo. Myślę, a nawet jestem przekonana, że to przyzwyczajenie. Powinniście się rozstać aby nie niszczyć sobie kolejnych lat. Wiem, że to trudne ale tak musi być :/ Pozdrawiam i życzę szczęścia z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu zaczynasz ten sam temat tj.prowo. Nudny już jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stwarzasz sobie problemy tam gdzie ich nie ma. To bardzo głupie z Twojej strony. Jeżeli dobrze się dogadujecie, to nie szukaj kogoś innego tylko po to, żeby sprawdzić, jak to by było z inną. Z inną będzie tak samo, albo gorzej. Życie może jeszcze zdąży Cię nie raz doświadczyć, więc po co sam chcesz sobie wszystko komplikować? Z nudów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nora69
Bardzo często tak się dzieje ,ale mało kto zadręcza się tym. Mijają pierwsze zauroczenia,uniesienia , motyle w brzuchu,przychodzi zwykła codzienność i rutyna ,ale najczęściej jest też świadomość tego,że w związku nie jest cały czas święto . Jeśli nadal macie ochotę na dotykanie się ,na sprawianie sobie małych przyjemności ,nie wyobrażacie sobie życia bez siebie,akceptujecie swoje charaktery i przyzwyczajenia to to na pewno jest miłość . A czy masz gwarancję ,że w innym związku będzie lepiej? Niektórzy ulegając takim myślom jakie ty masz dziś uważają,że stracili największy skarb w życiu zmieniając partnerkę i widząc jaką zołzę wybrali później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy zwiazek to przyzwyczajenie, choc nazywaja to roznie, np partnerstwo. nie ma par, ktore po kilku latach maja wciaz zafascynowanie, bo etap zakochania szybko mija. http://powiatino.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie słuchaj ślepo tych którzy pisali o 16:28 i 16:29. Miłość może Cię spotkać jeszcze kilkakrotnie w nieoczekiwanych momentach życia, nawet gdy będziesz już miał rodzinę, dzieci. Nie martw się tym na zapas tylko żyj tu i teraz. Rób to co podpowiada Ci serce i rozum :) życzę podejmowania samych dobrych decyzji :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serce mu chyba podpowiada inaczej niz rozum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:46 Niekoniecznie. Przecież sam pisał, że jak byli ze sobą pokłóceni to źle to znosił. Więc jest to też uczucie. Jak się rozstaną, będzie długo tęsknił aż w końcu znów do siebie wrócą. Po co sobie komplikować jakimiś rozstaniami bez sensu i żyć samotnie? Totalna głupota. Ale to ich życie, ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorTematu1111
Tak, jest uczucie, ale nie wiem czy tak ma być - ,że to tak trochę przygasa. Czasem mam ochotę kogoś poznać, żeby sprawdzić,a el to głupie, nie będę zdradzać w ten sposób swojej partnerki, chociaż sporo osób płci męskiej mi doradzało bym się umówił na kilka randek i zrozumiem wszystko...Ale nie wiem, to nie w moim stylu uganiać się za innymi kobietami. I to nie jest prowo, po prostu mam problem, dochodzę do takiego wieku, że myślę coraz częściej o założeniu rodziny, wcześniej o tym nie myślałem w ogóle, więc cieszyłem się, że fajny związek mamy, teraz sobie myślę, czy to wystarczy, że jest fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nora69
Oj,autorze tematu ,nawet nie wiesz ile par chciałoby po kilku latach powiedzieć,że mają fajny związek.To jest właśnie to ,że po latach nie ma już tych wielkich uniesień a mimo to jest nam ze sobą dobrze,gdy nie jesteśmy razem to tęsknimy do siebie,mamy do siebie zaufanie,czujemy spokój i bezpieczeństwo. Ci którzy myślą ,że po latach jest tak samo jak na początku ,jeszcze nigdy nie byli w związku i tylko mają o nim takie wyobrażenie. Powiem ci ,że gdy byłam po rozwodzie po kilkunastoletnim związku i spotkałam nowego mężczyznę to myślałam ,że nie potrafię się już zakochać .Miłość w późniejszym wieku też nie wygląda tak jak te pierwsze miłości ,ale dziś mogę zdecydowanie powiedzieć , że to co jest teraz to właśnie największa miłość mojego życia. Myślę,że masz wielkie szczęście ,że możesz powiedzieć o swoim związku ,że jest fajny. A z kim chciałbyś założyć rodzinę,z nowo poznaną dziewczyną? Tą juz znasz ,wiesz czy można na niej polegać i sam piszesz ,że uczucie też jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukaj innej jeśli masz wątpliwości nie warto w to brnąć, a jak urodzi dziecko i wtedy dopiero dojdzie do ciebie że jej nie kochasz? Skończ to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorTematu1111
nora69 dziś Dziękuję za ten głos rozsądku i zrozumienia. Całymi dniami i nocami ostatnio rozmyślam, co dalej. Pojawiają się różne kobiety na mojej drodze i nawet czasem chodzą mi po głowie myśli, umówić się - zobaczyć, pogadać, może zmienię w ogóle myślenie, może moja obecna partnerka nie jest najlepsza dla mnie, a ja najlepszy dla niej. Z drugiej strony to totalnie nie w moim stylu... Umówić się z kimś za jej plecami - ta myśl sama w sobie wywołuje u mnie poczucie winy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie w twoim stylu? To zaproś do domu i przedstaw koleżance, z którą uprawiasz seks. Kto wie, może problem sam się rozwiąże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gallo

U mnie jest to samo ja 30 ona kila mniej od lat po slubie, dzieci 

czy arto ryzykowac zmiane 

czy to ma jeszcze sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×