Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anita09

Dlaczego kobiety nie chcą znieczulenia?

Polecane posty

Gość Anita09

Natrafiłam na różne artykuły, w których pierwsze słowa brzmiały mniej więcej tak: "Jeżeli zdecydowałaś się na poród bez znieczulenia..." itp. Wcześniej nie interesowałam się tym tematem, więc nie czytałam reszty, ale ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy faktycznie są kobiety, które świadomie rezygnują ze znieczulenia podczas porodu sn i właściwie czemu to ma służyć? Czy chodzi o kwestie zdrowotne, czy o co? Czy jest to ciekawość tego, jaki ból poród rzeczywiście może dostarczyć? Chętnie się dowiem, bo przecież z natury człowiek raczej stara się niwelować ból, a nie do niego dążyć, więc bez wiedzy na ten temat, ciężko mi to pojąć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chciałam przeżyć poród w pełni. Moze latwo mi się mówi, bo miałam dość szybki poród (7h) ale urodziłam z własnej woli w szpitalu w którym nawet nie ma możliwości znieczulenia. Po prostu chciałam to przeżyć :) Czasami wybieranie latwiejszych rozwiązań nie jest lepsze, czasami to pod górkę jest lepiej. Takie doswiadczenia kształtują, zycie nie zawsze jest proste i piękne. Dziecko jak się rodzi też płacze, przeżyliśmy to razem na 100% i tego nikt mi nie zabierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jeżeli zdecydowałaś się na poród bez znieczulenia.. x ja mysle, ze te wypowiedz nalezy rozumiec troszke metaforycznie, na zasadzie, 'jesli zdecydowałes sie pracowac w biedronce", czyli nie na zasadzie ze człowiek marzył od zawsze o takiej pracy, tylko zrobił to bo bo nie miał wyjscia, ni emiała pieniedzy zeby zapłacic w prywatnej klinice, czy znajomosci... ja chciałam znieczulenie, ale mi nie dali. nie ma znieczulen na zyczenie, więc to nie jest kwestia decyzji pacjenta,,, straszna szkoda, bo masa osób przez to nie chce miec dzieci, ale moze i lepiej w koncu ludzi za duzo na tym swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie bałam znieczulenia, zwlaszcza po tym, jak znajomą, po znieczuleniu wewnątrzoponowym, w bdb niby klinice na zachodzie czesciowo sparalizowało. Nie mogla dlugi czas zajmowac sie dzieckiem , potem dluga rehabilitacja i nadal jest niedobrze. Poród boli jak cholera , ale przeciez ból jest do wytrzymania. Ja sie boje bolu zwiazanego z choroba, a porod to jednak fizjologia. No i chciałam byc w pelni swiadoma tego, co sie dzieje. Zreszta nie biore nigdy srodkow pzreciwbolowych przy migrenie czy miesiaczce, ból zawsze cos sygnalizuje, wole wiedziec co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie decydują się na znieczulenie kobiety, które wcześniej nie rodziły. Uważają, ze dadzą radę i naczytały się w internetach, że poród boli tylko trochę więcej jak miesiączka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród to nagorszy ból jaki w życiu przeżyłam !!! Miałam znieczulenie zewnatrzoponowe i chwała Bogu ze takie istnieje bez niego bym zapewne umarła. Jezeli moge cos polecić kobietą w ciąży jest to cesarka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mogą potem powtarzać w koło to samo facetom, ja rodziłam to jest ból!!!! A ze znieczuleniem to już im nie przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" chce poczuc ten bol " z takimi opiniami polecam forum dla sado-maso

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwy facet jest z kobieta przy porodzie i on juz dokladnie zobaczy co to za bol .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przy pierwszym porodzie nie miałam opcji znieczulenia, po prostu szło tak błyskawicznie że urodziłam wkrótce po przyjeździe do szpitala, i przy drugim porodzie sama zrezygnowałam. Dlaczego? Bo wiedziałam że poród jest do wytrzymania, również szło bardzo szybko (oba porody mniej niż 3 godz), w drugim porodzie skurcze nawet mniej bolesne a dziecko trochę mniejsze, i porodu jako takiego się nie bałam, podchodziłam do tego naprawdę na luzie, na ile to możliwe. Bałam się za to znieczulenia, możliwych powikłań, ewentualnego spowolnienia akcji, źle dobranej dawki, skutków ubocznych w postaci np. migreny, panicznie bałam się igły wbijanej w kręgosłup. Wybierałam jednak szpital w którym w razie potrzeby jest taka możliwość, kierując się głównie opiniami pacjentek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zobaczyc ból?? ludzie mysla, ze kobieta histeryzuje... ale polecam spróbowanie tych elektrod co symuluja ból porodowy, kazdy facet moze skorzystac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj jak wam dobrze ze mialyscie lekkie porody gdyby ktos mial taki jak ja to uwierzcie blagalybyscie o znieczulenie a jezeli chodzi o igle w kregoslup haha mogliby wam wbic 10 na raz a i tak nic nie bolalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj pierwszy porod byl bardzo bolesny , zgadzam sie,ze to najgorszy ból jaki przezylam, gorszy od rodzenia kamieni nerkowych, w dodatku cala ciaze przelezalam, w dniu porodu bylam chora, i do tego mocno po 30, ale wytrzymalam, bo balam sie jakiegokolwiek dodatkowo zabiegu, nie wiedzialam, jak zareaguję ja i dziecko. Przy drugim porodzie tez nawet nie pomyslalam o znieczulenia, ale o dziwo, byl znacznie krotszy i lzejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:42 Powinno być kobietom, a nie kobietą. Mózg z łożyskiem wydaliłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie chodzi o to ,ze balam sie wbijania igly, tylko skutku, jakie moglo to znieczulenie wywrzec na moj czy dziecka organizm, bo bywaja jednak powiklania, rzadko, ale po co ryzykowac. Tak samo nie chcialam cc, chyba,zeby lekarze uznali to za konieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - to z doswiadczenia wiem, ze w takich sytuacjach ból jeszcze był do wytrzymania... czasem bywa i tak, jak u mnie i wielu innych, ze człowiek nie jest juz w stanie myslec, tylko ten zwierzecy ból, i jedyne pragnienie- niech sie to skończy... ja zwykle byłam b duza panikara i tez bym sie bała operacji, igiel, itp. po 12 godzinach porodu, w tym po 2 godzinach pełnego rozwarcia wreszcie ci imbecyle postanowili mi zrobic Cesarskie cięcie. Byłam tak wykończona, ze mnie w ogóle nie obchodziło, czy przezyje,,, tylko te przeogromna ulga i jedyna mysl, zaraz sie to wszystko skończy... po tym wszystkim seksu nie uprawiałam kilka lat, tak sie bałam wpadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Czasami wybieranie latwiejszych rozwiązań nie jest lepsze, czasami to pod górkę jest lepiej. Takie doswiadczenia kształtują, zycie nie zawsze jest proste i piękne" Ale nie podałaś konkretnego powodu dlaczego poród bez znieczulenia ma byc lepszy. Dziewczyny pisały konkretnie - miały np. szybką akcję, bały się o reakcje na znieczulenie, a Ty trochę za przeproszeniem farmazony piszesz. Bo takim tokiem to w lepiance powinno się zamieszkac by zrozumieć, ze życie nie zawsze jest proste i przyjemne :P Czemu więcej trudnych doświadczeń sobie nie bierzesz na głowę by się ukształtować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie doswiadczenia kształtują, zycie nie zawsze jest proste i piękne" x jasne jak słońce, przynajmniej moim zdaniem, ze to bzdury... ale podobne myslenie jest w chrzescijańskiej koncepcji cierpienia... czasem ludzie chcac łatwiej cos zaakceptowac, tzn istnienie niesprawiedliwosci, cierpienia, wymyslaja sobie, ze cierpienie uswieca, ma jakis sens... Moim zdaniem nie ma... Tak samo jak to przysłowie co cie nie zabije, to cię wzmocni w wiekszosci przypadków jest bzdurne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rodziłam, ale myślę, że to trochę jak z miesiączką - chodzi mi o pewien schemat myślenia. Miałam znajomą dla której ten czas był jakimś kobiecym oczyszczaniem się, dopełnieniem jej kobiecej natury itp i wszystko piknie. A ja z kolei okresu nienawidzę, tabletki przeciwbólowe zawsze biorę (bo jakoś nie ma to zbyt wielkiej wartości informacyjnej, ze kolejny raz boli jak sam skurwsyn), mam przy okazji mdłości, nie znoszę tego uczucia w jelitach, które mi się wtedy robi (wzdęcia, nacisk na jelito grube itd), czasami jeszcze mam biegunkę. Jak miałam lekkie okresy (do tego rzadkie) to też jakoś tego nie przeżywałam i ta miesiączka nie robiła mi specjalnej różnicy, ale jak mam w końcu normalne i co miesiac (leczę się na PCOS) mam nawet myśli by olać leczenie i wrócić do mojej "normy" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja myślę, że ta dziewczyna nie miała po prostu wyjścia (sama przyznała, ze w szpitalu gdzie rodziła tego nie było) i dorobiła potem filozofię "chciałam to przeżyć bo cierpienie uszlachetnia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdecydowana część kobiet rodząc na naturalnie rodzi bez znieczulenia. W moim szpitalu nie ma problemu z zzo, a decyduje się ma nie 12 proc rodzących sn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Korzostałam ze znieczulenia. Jedna dawka dawała ulgę na jakieś 45 minut... dostalam 3 dawki i zrezygnowalam bo nie było postępu powodu przez ten czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:17 Zgadzam się w 100 procentach. Bolało, ale było to też metafizyczne przeżycie. Ponadto dla mnie najważniejsze było dziecko, znieczulenie nie zwiększało jego bezpieczeństwa, nawet przeciwnie (np.spowolnienie akcji itp)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam za granica i tutaj znieczulenie jest podawane obligatoryjnie i nikt nie straszy kobiet i nie wmawia im farmazonow ze znieczulenie to sam diabel wcielony , zagrozenie dla dziecka i ujma na honorze rodzacej bol to bol i nie ma w tym nic magicznego , czy to bol zeba, czy bol ze zlamania kosci , czy bol od wyrostka robaczkowego czy bol skurczowy od rozwierajacej sie szyjki macicy i pekajacego krocza to bez znaczenia , pacjenta w szpitalu cierpiacego sie znieczula i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma czegoś takiego jak decyzja o porodzie bez znieczulenia. Bo znieczulenie przy porodzie to nie jest standard. To coś dodatkowego, do czego ma się prawo, a i tak się tego właściwego nie dostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Balam sie powiklan, braku postepu akcji... Jak zaczelo strasznie bolec to chcialam wziac, ale w koncu nie dostalam, bo byl jeden anestezjolog i akurat zajety, a potem mialam juz 8cm i lekarz odradzil. Przy drugim porodzie nawet juz nie myslalam o znieczuleniu. Prawda jest taka ze ze znieczuleniem w zyciu nie bedziesz tak parla jak na zywca, bol porodowy akurat jest po cos, tak mi sie wydaj***azujac na moim doswiadczeniu. Ale jest tez taki minus ze czasem rodzaca juz tak odlatuje ze nie slucha polecen poloznych, wiec przy przedluzajacym sie porodzie powinno sie jednak wziac, zeby chociaz chwile odpoczac. Ja rodzilam krotko, pierwszy porod 5,5h, drugi 3h, wiec dalam rade bez (przy drugim nie bylo nawet czasu, bo hardcore trwal tylko ostatnia godzine), ale jakbym miala rodzic 12 godzin czy wiecej to sobie nie wyobrazam bez znieczulenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszę jak było u mnie. Nie zastanawiałam się po prostu zbytnio nad kwestią znieczulenia. Po pierwsze dlatego że brak mi było wiedzy, świadomości na temat tego że o takie rzeczy należy odpowiednio wcześniej zadbać, wywalczyć. Po drugie byłam ciekawa jakiego rodzaju jest to ból i czy dam radę go wytrzymać. Gdzieś tam jest też chęć dążenia do natury by jak najmniej było chemii we mnie pakowane. Oczywiście ból okazał się ku mojemu zdziwieniu :D bardzo potężny. Okazałam się niepoprawną optymistką. Gdy już doszłam do etapu że nie miałam siły znosić tego bólu okazało się że na tak zaawansowanym etapie znieczulenia nie podają już i musiałam ciągnąć to już do końca. Ogólnie więc podsumuję że był to niepoprawny optymizm i rodzaj osobistego testu dla mnie coś w takim rodzaju jak sobie ludzie narzucają przebiegając maraton.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dwa razy rodzilam naturalnie bez znieczulenia. Za pierwszym razem "poszlam na zywiol" jak to mowia, nie wiedzialam czego sie spodziewac, polozna mnie nie namawiala na znieczulene bo rodzilam w uk w tzw. "birth place" czyli oddziale stylizowanym na normalny dom, gdzie ma byc jak najbardziej naturalnie i jako znieczulenie jest tylko gaz (po ktorym zwymiotowalam wiec i tego nie moglam) albo przeciwbolowe srodki. Oczywiscie jakbym chciala rodzic inaczej nikt nie robilby mi przeszkod, no ale pomyslalam co tam... Przez pol roku po porodzie zarzekalam sie ze juz nigdy wiecej dzieci...Po 3 latach urodzilam drugie (planowane jednak) dziecko i znow naturalnie, aczkolwiek teraz powody byly inne. W miedzyczasie urodzila moja bratowa i przyjaciolka. Obie mialy bardzo powazne komplikacje po znieczuleniu- jedna potworne bole glowy przez 2 mce tylko lezala i nie zrobila przy dziecku doslownie nic oprocz karmienia, pozniej i karmic nie mogla przez bardzo silne leki. Druga ma do tej pory bole kregoslupa, nie sa czeste ale jak juz ja zlapie to lezy i placze z bolu. Wiem, ze wiekszosc wychodzi ze znieczulenia bez szwanku ale akurat w moim srodowisku te 2 przypadki wystarczyly ze sie przemeczylam (chociaz podczas porodu sama do siebie mowilam- ale ze mnie debilka moglam brac to znieczulenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mieszkam za granica i tutaj znieczulenie jest podawane obligatoryjnie i nikt nie straszy kobiet i nie wmawia im farmazonow ze znieczulenie to sam diabel wcielony , zagrozenie dla dziecka i ujma na honorze rodzacej bol to bol i nie ma w tym nic magicznego , czy to bol zeba, czy bol ze zlamania kosci , czy bol od wyrostka robaczkowego czy bol skurczowy od rozwierajacej sie szyjki macicy i pekajacego krocza to bez znaczenia , pacjenta w szpitalu cierpiacego sie znieczula i tyle xx no i wlasnie w Paryżu dali znajomej znieczulenie "obligatoryjnie", były powikłania i pol roku po porodzie nadal jest niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro moja matka ,babcia i miliony kobiet zniosly porod w gorszych warunkach, to czemu ja mam nie znieść? Ja wiem, medycyna idzie do przodu i kazdy rozumny czlowiek z niej korzysta, ale akurat znieczulenie to nie jest coś, co leczy chorobę , tylko ingerencja w fizjologię, więc po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×