Drogie panie

Szanujcie dobrych męzczyzn którzy Was kochają i dbają o Was nawet jesli są biedni a zostawiajcie tych którzy Wami pomiatają,oszukują,zdradzają,lekceważą.Jesli jestescie w sytuacji że nie mozecie odejsc z róznych względów szukajcie dobrego dyskretnego kochanka na boku,takiego który Was dopiesci i zaspokoi,dowartosciuje,przy którym poczujecie sie prawdziwymi kobietami.Nie poswięcajcie sie dla facetów którzy są nie fair w stosunku do Was bo żyjemy tylko raz.Najlepiej jak powiecie od razu swojemu partnerowi albo będziesz ok albo licz sie ze wszystkim i nie licz na moją lojalnosc.To dobra rada dla wszystkich kobiet.

A Ty Autorko stosujesz się do tych zasad? O mnie np. stara się biedny ale bardzo porządny facet o dobrym szlachetnym charakterze. Dać mu szansę?

Daj Mu szanse..ja mam męża który pije i nie dba o moje potrzeby ale ciągle powstrzymują mnie hamulce moralne..wiem ze duzo kobiet jest nieszczesliwych w związkach,znałam takie które do konca zycia męczyły sie ze złymi facetami..pytanie czy warto

Biedny o szlachetnym charakterze powinien mieć ambicje i szukać lepszej pracy,jesli nie stara sie o Ciebie bogatszy z równie szlachetną i uczciwą osobowoscią wybierz tego biednego ale mobilizuj Go do starania sie o lepszą prace,niestety pieniądze moze nie są najwazniejsze ale ich brak rodzi kłótnie konflikty smutek..sama o ile nie masz małych dzieci tez mozesz isc do pracy i biedy nie będziecie klepać a nie trzeba mieć milionów zeby czuć sie szczesliwym.Natomiast o ile jestes atrakcyjna i mozesz pozwolic sobie na komfort wyboru partnera patrz na tego który Cie pokocha i zapewni stabilne zycie w poczuciu bezpieczenstwa.Z samej miłosci nie utrzymasz rodziny,warto o tym pamiętac ale rezygnowanie z miłosci tylko dla pieniędzy tez nie da Ci szczescia

gość dziś - ja mam kasę, wykształcenie, dobry zawód i pracę. On nie jest wykształcony (ale były pewne powody, że tak się stało), jest bardzo, bardzo pracowity, zaradny, ma cudowny charakter i mamy wspólne zainteresowania: oboje lubimy czytać, chodzić do kina, rozmawiać o wszystkim, żartować. Wiem, że przy nim nawet na bezludnej wyspie nie zginę, bo to taki facet na 100%, który w miarę swoich możliwości "nieba kobiecie przychyli". Zapytam jeszcze raz: dalibyście szansę? Jesteśmy na etapie "solidnej przyjaźni".