Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wciąż Cię kocham, kocham...

Polecane posty

Gość gość
taa o nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:02 nie mam planu.spłoszyłaś mnie tekstem o wyjeździe w Polske a ja już wyobraziłem sobie Ciebie z bagażami przed moim domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tych anonimach można sie pogubić. Moge Ci pomóc w taki sposób.Jeżeli masz męża,on Cie zdradził.to rozpad małżeństwa z jego winy.należą Ci się alimety.mam bardzo dobrą panią adwokat.ale na forum nie podam namiarów.sympatyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samotna idę wśród nocy tą drogą, Którą łez ludzkich wskazują mi ślady, Ale o hasło nie proszę nikogo! Ach! za promyczek mizerny i blady, Za nędzny odzew żądają zapłaty Królewskiej! ducha wolności i — zdrady. W prawo i w lewo odrębne dwa światy: Lecz droga moja ni w lewo, ni w prawo. Ja idę prosto do biednej tej chaty, Co nędzą swoją odbija jaskrawo Od głośnych haseł, rozdwojeń i kłótni. Idę, gdzie ziemia pustą jest i łzawą; Gdzie jęczą ludzie skrzywdzeni i smutni, I od nich-to się uczą być smutnemi Westchnienia, pieśnią płynące z mej lutni! Gdzie więcej potu, niż chleba na ziemi, Gdzie opuszczeni są, gdzie są tułacze, Tam, jak ptak, lecę skrzydłami drżącemi. Gdzie duch omdlewa — i tęskni — i płacze, Kędy niedola zasiada u proga, Idę — i ślad za sobą pieśnią znaczę... I we łzach wołam do Boga! x I do was wołam, wy, sercem rozdarci, Między którymi wypadła mi droga! Wy — nie anieli dla mnie ani czarci, Ale ach! duchy słabe i omylne, I ludzie — często też westchnienia warci! Jakoż mi od was przyjść na to, co silne, Co wskrzesić, podnieść i uskrzydlić może, Jeśli wy sami, jak urny mogilne, Stoicie, — albo bijecie, jak morze, Unosząc wszystko w burz własnych odmęty! Dla mnie, co jasne, słoneczne, to — boże Lecz nienawiści duch u mnie przeklęty! A ten, kto niesie krzyż razem z nędzarzem, I wierzy w świty przyszłości — ten święty! A każda boleść jest dla mnie ołtarzem; A sprawiedliwość — najczystszą ofiarą! Siła, co jeńców wyzwala zpod jarzem, Jest mi nadzieją, miłością i wiarą. Lecz ta, co ludzkość rozdwaja przez wodze, Klątwą jest naszej małości i karą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzący trup...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×