Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nieznajomazpociaguv5

Co radziłybyście mi w takiej sytuacji?

Polecane posty

Więc, drogie kobiety, na ten moment jestem kompletnie załamana. Otóż byłam z chłopakiem około pół roku, (tak wiem, to nie jest zbyt wiele) i ogólnie, było dobrze, w porządku. Ale potem zaczęło się psuć, po ostatnich kłótniach. Pokłóciliśmy się o błahostkę, o zachowania, nie ma co powracać, ale milczeliśmy długie dni, potem zamieniliśmy kilka przez około 10 minut.. i nic, kolejna cisza. Tak to trwało, aż w końcu znowu się umówiliśmy, ostatecznie rozstaliśmy się, w sumie on ze mną. Płakaliśmy, on błagał, żebym nie zrywała kontaktu, tak to się ciągnęło. Spotykaliśmy się jak normalna para, oglądaliśmy filmy, kochaliśmy się, wszystko było pełne uczucia, ale z jego strony nie były to przejawy kochania. Po ostatnim spotkaniu sama nie wytrzymałam tego bólu, poczułam się jak lala do łóżka, odsunęłam się, zerwałam kontakt, nie chciałam się odzywać, chciałam zapomnieć, ale cholernie cierpiałam. W końcu po około dwóch tygodniach nie wytrzymałam, znając numer na pamięć, napisałam, że mimo tego, że minęło trochę czasu mi nie minęło wcale. Odpisał, wymienialiśmy sms-y pytał, dlaczego się odezwałam, co mnie skłoniło. Spytał czego odczekuje od tej rozmowy. Sam napisał, że to mu dało czas do zapomnienia, że on nic ode mnie nie chce, że się pozbierał, że ja znajdę sobie lepszego, że przykro mu, ale to zamknięty rozdział. Mnie tak cholernie trafiło i zrozumiałam, że zgrywanie twardzielki mnie zdławiło, zaczęłam prosić o rozmowę przez telefon, on nie chciał, to zaczęłam w ogóle prosić, żeby został, nie odchodził, że za naszymi osobami przecież kryło się uczucie. Odpisał, że wychodzi, że się nie na razie nie odezwie, poprosiłam go chociaż o obiecanie mi tego, że napisze chociaż słowo. Nie był w stanie mi tego obiecać, bo obietnica jest dla niego święta. I koniec. Płakałam jak bóbr nad beznadzieją tej sytuacji. Napisałam jeszcze sms-a, żeby coś po sobie zostawił jak będzie gotów na rozmowę. Potem znów zagadałam, tym razem z rana, żeby chociaż mi odpisał, żebym wiedziała czy naprawdę mam "sobie iść" odpisał, pisaliśmy, pisał, że nalegam, że to i to, więc przyhamowałam, ale w ciągu tego znów napisał, że nic ode mnie nie chce. Nic. Ja mu pisałam, że byłabym gotowa paść przed nim na kolana, według innych zapewne płaszczenie się, według mnie rozpacz i kochanie go. Napisał, że chce tego kontaktu, jeśli ma mi to pomóc. Spytałam, czy aby na pewno, on, że będzie mu to przeszkadzać, ale chce go. Spytałam dlaczego, on mi na to, że nie chce wracać do tego co było wcześniej. Ustaliłam z nim, że wcześniej nie ma, że nowa karta. Nowa znajomość. Powiedział, że chce wiedzieć czasem co u mnie. I pisaliśmy trochę czasu. Wczoraj też, już niby trochę lepiej, mimo tego, że czuję ogromny dystans, ale jak mnie to boli, to masakra. Wiem, że po kilku dniach wiele się nie zmieni. Wiem, że obydwoje odwaliliśmy, wiem, ale jestem gotowa wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i się o niego starać. Beczę przy tym okrutnie, ale jestem bezsilna, gdy spytałam go wczesniej, czy byłby w stanie się chociażby ze mną zobaczyć, żeby to odbudować, chociaż głupie piwo, powiedział, że nie chce spotkań, nie chce mnie widzieć, po prostu piszmy. Gdy spytałam czy da radę chociaż do końca wakacji odpisał, że wątpi. Trzęsę się nad pisaniem do niego, chryste. Tak mi zależy i jestem tak zdeterminowana, ale czuję taką pustkę, bo kocham go i nie wiem jak rozkochać go w sobie ponownie, przekonać, żeby uśmiech pojawił się na jego twarzy gdy chociaż wymieniamy zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zapomnij dodac ze masz 16 lat a to twoj pierwszy chlopaczek :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rada: zimny prysznic 4x dziennie :) powinno pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chlopak po prostu nic juz nie chce byc z Toba. Dla niego to temat zamkniety . Ty musisz wziasc sie w garsc I tez odpuscic . Wiem ze to ciezkie ale chyba to jest najlepsze wyjscie w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co tu radzić? Facet jest obojętny na ciebie, nie chce z toba byc, a utrzymywanie kontaktu to bezsens. Ty sobie będziesz robiła nadzieje, on bedzie Cie traktował jak kolezanke. Pójdziesz z nim do łóżka, potem będziesz płakać, a dla niego to tylko seks. Koniec końców on powie - przeciez mówiłem, ze nic od ciebie nie chce, nic nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dodatku facet jest szczery i uczciwy, wiec doceń to i dla swojego dobra nie kontaktuj sie z nim. Kiedyś mu za to podziękujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie umiem z tego zrezygnować, ot tak. po prostu wiem jak siebie potraktowaliśmy. i tak piszę się nam odrobinę lepiej niż kilka dni temu, a ja mam nadzieję odbudować te relacje, nie liczę na razie na związek, ale chciałabym się dla niego starać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci jak to wygląda ze strony faceta. My nie lubimy takiej desperacji jaką teraz prezentujesz. Chocbys mu buty lizała i obiecywala seks, on po twoim zachowaniu będzie patrzył na ciebie z politowaniem a nawet ze wstrętem i pogardą. On czuje się teraz górą, bo ma wrażenie, że to on kontroluje sytuację. On nie chce tego zmienić, bo nie chce za chwilę być w takiej sytuacji jak ty. Daj mu spokój na miesiąc lub dwa, a on sam zacznie się odzywać. Po za tym kim on dla ciebie jest? Wydaje mi się, że potrzebujesz go tylko aby był obok, a tak serio nie tworzycie związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze co możesz zrobić to po prostu nie odzywać się do niego, dać mu na kilka miesięcy spokoju i czekać aż on zaproponuje ponowne spotykanie się. Gdy będzie pisał, to nie wpadać w euforię, nie zasypywac smsami i pytaniami, i tylko czekać na to co on zaproponuje. Daj mu wolną rękę i to bez gwarancji, że się uda. Nic innego nie możesz zrobić. Żadne blaganie, płacz i skomlenie. Przecież nie chcesz związku z litości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak- dziękuje za te dwie ostatnie odpowiedzi, naprawdę. Nie płaczę, nie wyje teraz, przynajmniej nie do niego bezpośrednio. Piszemy tak luźno, powoli. Tylko ta przerwa.. były 2 tygodnie i wyrządziły duży krzywdy. Ja naprawdę nie liczę na związek w tym momencie, ani na dobry seks, tylko chociaż pobycie razem na godzinę, dwie, albo chociaż pisanie częstsze, byleby bardziej ożywione. Wiem, że będzie trudno i będzie mnie to kosztować, ale jestem w stanie to zrobić. Wtedy byłam tak okropnie bezsilna, że ta moja słabość i desperacja same wyszły, pracuje nad charakterem. Wiem, że zrobiliśmy źle oboje, ale teraz patrzę na siebie i swoje błędy, bo nie sztuką przecież jest wypomnieć komuś i nie spojrzeć na siebie. Mam taki maleńki promyczek nadziei, że jednak zaczniemy bardziej pisać, cokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kim dla mnie jest? naprawdę ważnym człowiekiem, do którego mam tyle uczuć, tyle miłości, że nie umiem z tym wytrzymać. Nie chcę zrywać kontaktu, ale nie chcę też na siłę go zmuszać.. wiem, że zachowałam się jak natręt gdy tak błagałam, ale potem, już na spokojnie powiedziałam, że jeśli naprawdę chce iść, to proszę, ja go nie zatrzymuje i jest wolny. No i nie odszedł, co przysporzyło mi tak szczerze, ulgi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwieczny klasyczny dramat, ona kocha, a on nie albo odwrotnie. Nic tobie nie pomoze, tylko czas. Ten dramat jest niezalezny od wieku, przebieg zawsze ten sam. Podobnie zachowuja sie kobiety albo mezczyzni np. z wielotenim stazem malzenskim. Nie sa w stanie zaakceptowac, ze druga osoba nie jest zainteresowana. Wiec zaczynaja sie prosby, grozby, blaganie, szantazowanie itp. Wiec autorko, rada jest tylko jedna: o milosc sie nie prosi i nie mozna nikogo zmusic do odwzajemnienia uczucia. Im predzej to pojmiesz, tym lepiej dla ciebie. Pomocne moze byc wyobrazenie sobie odwortnej sytuacji: ty kogos (juz) nie kochasz, a on wciaz chce kontakt, blaga, truje d**e, placze, chce obietnic, ze nie zerwiesz kontaktu itp. Kazdy normalny czlowiek przedzej czy pozniej straci cierpliwosc i wysle cie delikatnie mowiac do diabla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam żadnej rady. Jesteś desperacja a takich faceci nie lubią. Zacznij żyć sama bo facet powiedział dobitnie ze cie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie błagałam go o niezrywanie kontaktu, tylko poprosiłam, żeby tego nie robił, ale zaznaczyłam, że to jego wola i jego decyzja i to on zrobi co uważa za słuszne. Prócz mojego płaczu i kilku smsów pod wpływem emocji nie zrobiłam nic co mogłoby, hmm go mocno zdenerwować. Znam go. Poblokowałby mnie w cholerę gdyby się tak poczuł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie poblokowal bo czuł, że mogłabyś zrobić sobie krzywdę ty mała szantazystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty prosiłaś, nie blagalas. A on czuł że nie prosisz tylko blagasz. Raz piszesz błagalam, potem zaprzeczasz. Tobie się wydaje, że chcesz utrzymać choć minimum kontaktu a dla niego dwie godziny spędzić z tobą i się męczyć to przecież można zejść. Jesteś dla niego jak natretna mucha co ciągle chce przesiadywac na jego nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"znów napisał, że nic ode mnie nie chce. Nic". x I Ty twierdzisz "nie chcę też na siłę go zmuszać"? Zmuszałaś go każdym swoim smsem i telefonem. Manipulowałaś nim dla własnych korzyści. Jak widać skutecznie. Szczęście tego faceta jest Ci absolutnie obojętne. Nie ma znaczenia co on czuje, ważne, żeby był z Tobą. Zapewniam Cię, że nawet jeśli przekonasz go do powrotu, to nadejdzie dzień, że pójdzie wynieść śmieci i już nie wróci. A Ty zostaniesz z trójką dzieci i kredytem na "wasze" mieszkanie, które jednak tylko Ty wybrałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahaha, że przepraszam co? jaką krzywdę? dlaczego wyciągasz takie bzdury, w ogóle? skąd? znamy się wystarczająco na tyle, żeby wiedzieć o sobie choć to minimum, krzywdę sobie wymyśliłaś, bardzo mądre. Nie zmuszam go do spotkania, przecież. Raz poruszyłam temat i starczy, ok, może będziemy mieć jeszcze lepszy kontakt, nie wiem. Będę delikatnie stawiać kroki, skoro nie chce na razie sam pisać, to dam mu czasu. Nie jestem natrętna, nie wysyłam miliona smsów na dzień, szanuje go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana345
Moja Śp.mama mawiała, że kobieta nigdy nie powinna narzucać się mężczyźnie. Szanuj się dziewczyno, bo to co ty wyprawiasz to skandal... Zero szacunku dla samej siebie. Skamlesz jak pies na łańcuchu o chwilę zainteresowania ze strony swojego pana. On ma Cię głęboko gdzieś, jeszcze tego nie zauważyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę nie wiem co na to odpisać. Jak się bronić. Nie chciałam wyjść na natręta, jestem delikatna w tym co robię. Zostawię to na razie, skoro nie jest chętny, ale pozostanę w małej nadziei, że jednak napisze sam z siebie i tyle. Dziękuje mimo to za wszystkie rady, przyda mi się. Dam radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.08 dokładnie! To jednostronne uczucie, gdyby on był zakochany nie zerwalby z Toba. Póki co trzyma Cie w rezerwie, jak się będzie nudzil to się z Toba Spotka, poseksi i pójdzie. Jesteś jego pogotowiem seksualnym, jedna z opcji, póki nie znajdzie innej. A wtedy powie ze przecież nic Ci nie obiecywal i uwie kontakt bo nie bedziesz mu do niczego potrzebna. Przejrzyj na oczy, on Cie wykorzystuje, wykorzystuje Twoje uczucie, wie ze będziesz na każde jego zawołanie i mu z tym wygodnie. Szanuj się i urwij calkowicie kontakt zanim on to zrobi! On nie chce związku Z TOBA i nie będzie chciał, no chyba ze odpowiadają Ci niezobowiazujace spotkania dla seksu do czasu aż pozna odpowiednia kobietę, zakocha się i raz dwa się z nią zwiąże, Ciebie kopnie w d...e. Dopiero wtedy bedzeisz się podle czuła! Musisz wyleczyć się z niego, no chyba ze wolisz ludzic się i cierpieć jeszcze miesiącami, jesteś masochistka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, ale tym sposobem tracisz tylko czas. Żyj swoim życiem. Takim czekaniem tylko stracisz. On nawet nic nie pisze do Ciebe sam z siebie, a odpisuje najpewniej z litości lub obawy, ze mozesz cos sobie zrobić. I kontakt zgodził sie trzymać pewnie tylko z tego powodu, ze tobie to pomaga (chociaż wcale tak nie jest, a w tobie wzbudza nadzieje). Jesli sie z nim spotkasz, to bedzie ci serce pękało z jego obojętności. A najgorsze moze byc, jesli na twojego SMS "co słychać" on odpowie "poznałem super dziewczynę":O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nafirii
Jestes nie dorosla i tyle. Robisz bez myslne glupoty sama doszukiwalas sie czegos wiec sie zdlawilas tym. Miej nauczke ze nie kazdy facet musi nadskakiwac ci ksiezniczka nie jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×