Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Masz rację, nie pasujemy do siebie wcale...

Polecane posty

Gość gość

Jestem dla Ciebie zbyt wrażliwa. Ty powinieneś być z jakąś suką bez uczuć, której nikt i nic nie złamie, a nie ze mną. Nie chcę przez Ciebie cierpieć...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie ty jesteś taką suką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem suką bez uczuć. Mylisz mnie z kimś. Jestem bardzo wrażliwa, choć na zewnątrz tego nie widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na zewnątrz widać że jesteś suka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może tylko na zewnątrz. Jestem bardzo wrażliwa i łatwo mnie zranić, gdy kogoś kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby było tak jak mówisz, że jestem suką bez uczuć, to nie zahaczałabym teraz o depresję. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie czasem też bywam ostra, gdy ktoś mi mocno podpada ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto wie jaka jesteś w środku. Jak na zewnątrz suka to za taką Cię mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie jestem bardzo wrażliwa i łatwo można mnie zranić. Dlatego założyłam ten temat, żeby to z siebie wyrzucić, bo było mi ciężko. Takie moje trudne głębokie przemyślenia. Doła mam, bo już nie wiem co o tym wszystkim myśleć i w którą stronę iść. Jakbym stała na rozstaju dróg. Żyć się odechciewa ale przecież się nie zabiję z tego powodu. Może jeszcze kiedyś będzie pięknie, jeśli w ogóle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kretynizmy, zwyczajne w tym miejscu.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy twój mąż który jednak do ciebie nie pasuje tak cię zdołował,nikt ci nie kazał tak się desperować ze ślubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemuż to niby nie pasuje? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem,skoro tu siedzisz non stop,wypisujesz jakieś idiotyzmy to chyba coś jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że jesteś asertywna i to jest mój atut. Nikt mi nie będzie wchodził na głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak rozpoznajesz że TA osoba siedzi tu non stop. masz szklaną kulę czy tak ci się wydaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:47 nie brałam ślubu z żadnej desperacji tylko z miłości. poznaliśmy się i pokochaliśmy, trochę też pod presją rodziny. a miłość i życie to czasem dwie różne bajki. samą miłością nie zawsze da się żyć, chociaż na upartego się da. jednak musi być jakieś spoiwo. u mnie musi być nim wspólne patrzenie w tym samym kierunku. a to jest tak że on chce dzieci bo "on chce już mieć rodzinę" (jego argument za, bo "ON CHCE JUŻ MIEĆ") a ja mam je urodzić. ja jeszcze chcę się trochę wyszumieć, a na dzieci uważam że jeszcze przyjdzie czas. nie jestem jeszcze na nie gotowa i pewna, czy chcę. w zasadzie nie odczuwam że do czegoś mi są potrzebne, nie mam czasu ani ochoty ich mieć, więc je sobie na razie odpuszczam. za dużo mam w sobie wątpliwości żeby to wszystko opisać. to czasem zbyt trudne dla mnie do ogarnięcia i bardzo pogmatwane. muszę coś z tym zrobić tylko nie wiem jeszcze co.najpierw czekam na szczere rozmowy z kimś spoza mojego obecnego związku a jeżeli one nie wypalą, bo on nie będzie chciał z jakichś powodów to odrzucę ostatecznie tę drogę i wybiorę inną. nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uczucia się zmieniają i to trzeba zaakceptować. my sami też się zmieniamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:29 od pół roku Ci sygnalizuję, że coś jest nie tak. chociaż jest to dla mnie za trudny temat, żeby o nim pisać prywatnie, bo ludzie mają w życiu znacznie gorzej i JAKOŚ sobie dają radę "na upartego". Jeżeli jesteś Nim, to jesteś dla mnie jedną z opcji w życiu. tak samo jak ja być może też jestem dla Ciebie jedną z opcji. chodzi właśnie o te priorytety w życiu. dla mnie posiadanie dzieci akurat nie jest priorytetem, ale w sensownych okolicznościach mogłabym je za jakiś czas mieć. chcę po prostu jakoś dożyć spokojnej starości bez depresji i chęci powieszenia się na stryczku :D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat o dojrzałych uczuciach decydujemy sami czy mają trwać dalej, niezależnie od naszych zmian. Zauroczenia same się zmieniają, mijają i tu nie ma czego akceptować bo to samo się dzieje. Kwestia tego co zrobimy z tym dalej. Czy życie ma polegać na zauroczeniach czy czymś więcej. A o to trzeba już dbać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby tak było jak piszesz nie byłoby rozwodów nawet tych małżeństw zawieranych z miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:42 u mnie uczucia się nie zmieniły, tylko zmieniły mi się priorytety. zaczęłam myśleć nie tylko o sobie, ale też o realiach w życiu, o rodzinie, o starości, która kiedyś nadejdzie. mam na myśli rodzinę, którą mam i którą jeszcze może kiedyś mogłabym mieć. ale muszą być te sensowne okoliczności właśnie a na razie wszystko jest bez sensu. na razie więc szukam sensu życia i może kiedyś uda mi się go znaleźć, ale nie zrobię niczego wbrew sobie. także od kilku lat jest spontan we wszystkim i idę za ciosem a co ma być to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie jestem dla ciebie żadną opcją bo jesteś dla mnie jak siostra,ale po co brałaś ślub skoro od pół roku jest coś nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy rozstaje się bo minęło zauroczenie inni rozstają się bo podjęli świadomą decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie jestem dla ciebie żadną opcją bo jesteś dla mnie jak siostra,ale po co brałaś ślub skoro od pół roku jest coś nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwa zawierane z miłości nie rozstają się. Tak im się tylko wydawało że to miłość dlatego rozstali się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:13 nie można każdego przypadku wrzucać do jednej szuflady, bo każdy przypadek jest inny. zależy to od różnych czynników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:12 bo zmieniły mi się priorytety w życiu, dojrzałam do zaakceptowania rzeczywistości, im bliżej starości tym ja zaczynam coraz bardziej realistycznie patrzeć na rzeczywistość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze,że wzięłaś ślub,ale po co teraz tu się żalisz,groteskowe to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie w wieloletnich związkach też przechodzą różne etapy. Zmieniają się potrzeby i wszystko inne bo nic nie jest stałe. Jeśli jest miłość wszystko przechodzą razem. To uczucie jest najważniejsze, ale nie dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:35 Osłabiasz mnie.... Ja się wcale nie żalę tylko piszę, jak jest i że są w życiu różne opcje. Poradzę sobie i bez Ciebie, jeśli jesteś Nim. Po prostu wybiorę inną drogę, bez Ciebie, jeśli nie chcesz mnie w swoim życiu, jeśli traktujesz mnie tylko i wyłącznie jak młodszą siostrę. Ty też przecież sobie jakoś poradzisz. Co chcesz żebym Ci jeszcze napisała?! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×