Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to byla smierc kliniczna?

Polecane posty

Gość gość

Już sama nie wiem co myśleć. Nie potrafię tego do końca opisać, ale w pierwszej chwili przyszła mi do głowy myśl "Nie żyje, ale jak to się stało?", czułam jak kolega próbuje mnie reanimowac, widziałam to jednocześnie byłam w jakimś innym świecie, walczyłam o powrót tutaj, czułam ze staczam się w otchłań, nie czułam żadnego bólu fizycznego tylko coś o wiele gorszego, męki psychiczne o ile tak można to określić. Wiem jak absurdalnie to zabrzmi, ale w pewnym momencie zaakceptowałam to że nie żyje, ale nie mogłam odżałować tego że nie pożegnałam się z bliskimi. Walka zaczęła się od nowa, było jakoś tak duszno, czułam ze jakieś postacie próbują mnie pozbawić sił i nie potrafię ich kompletnie opisać niestety... Usłyszałam w pewnym momencie głos ze mam myśleć o tym co dobre i walczyć, to był chyba mężczyzna, po pewnym czasie zapytał mnie czy obiecuje ze będę szanować swoje życie, odpowiedziałam tak. I ocknełam się kompletnie bez siły. I teraz zastanawiam się co to było bo jeśli to piekło to nie chce tam wracać. Dodam że raczej jestem agnostyczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Piekło jest realne. Istnieje. Niebo również jest realne. Ewangelia to prawda oraz słowo objawione aktualne do końca świata. Jezus jest Synem Bożym. Żyjemy na końcu czasów. W ramach Twojego doświadczenia; życie ludzkie jest największym darem. Nieśmiertelna dusza będzie żyć wiecznie, w niebie albo w piekle. Ziemska wędrówka, jest wyłącznie drogą ku wieczności bądź potępieniu. Świadomość tych prawd nie jest stałą. Wiara bywa żywa bądź zrytualizowana. Spotkanie Boga, odbywa się zawsze w najlepszy z możliwych sposobów, który ma ostatecznie służyć Twojemu zbawieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym czego doświadczyłam wierzę. Przewartościowałam swoje życie, staram się je szanować tak jak obiecałam. Kiedy opowiadam to znajomym nie wierzą lub śmieją się. A ja czuję się jakaś taka bardziej świadoma, inaczej podchodzę do życia. Czytałam dużo o śmierci klinicznej i w większości się pokrywa. Zastanawia mnie tylko jedno, dlaczego akurat piekło? Nie wyrządziłam nikomu krzywdy, błędy popelniam jak każdy człowiek. Czyżby coś mi umknęło? I jak to naprawić? Naprawdę nie mogę tego pojać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za bzdury autorce opowiadacie. Daliście się czarnym omamić i teraz pleciecie. Ja miałem podobnie jak autorka i wiem że to tylko niedotleniony mózg daje pakie shizy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedotlenienie, owszem. Tylko lekarze wprost mi powiedzieli że to jakiś cud ze bez szwanku wyszłam, byli przekonani że zapadłam w śpiączkę, a wkrótce też może nastąpić śmierć mózgu. A ja otworzyłam oczy. Jestem agnostyczka, ale to dla mnie jakiś cud, szczególnie że sama to przeżyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce w to wierzyć ale większość znajomych powtarza ze to jedynie halucynacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×