Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

PROBLEM Z MIESZKANIEM

Polecane posty

Gość gość

Proszę o radę. Mieszkamy z mężem i dzieckiem w bloku, mieszkanie bez balkonu, stare budownictwo. Nie mogę już tu wytrzymać. 4 lata temu mieszkaliśmy z mężem w domu obok moich rodziców. Wyprowadziliśmy się, bo mąż popadł w konflikt z moim tatą i nie mogłam już znieść tej całej atmosfery, on też. Na początku chciałam zostać tam sama, bo kazał mi wybierać, ale postanowiłam iść za mężem... Te mieszkanie miało być na chwilę, bo tanio. Mieliśmy wynająć coś nowszego... Teraz bardzo chciałabym wrócić, on nie. Widzę,że dla naszego dziecka byłoby tam lepiej, chociaż miejsca mniej,ale można rozbudować z czasem... On wymyśla jakieś argumenty na nie, które są z kosmosu. Nie bo nie. Mam dosyć. Ciągle mam nadzieję,że wrócę do naszego domku. Z kolei moi rodzice niechętnie by go tam widzieli,bo wiecznie jest spięty, gdy przyjeżdża,a ostatnio jego taktyka jest taka, że przywozi nas, jedzie niby po zakupy do hipermarketu i wraca już na sam koniec, żeby nas odwieźć... Tęsknię za tamtym domem,choć też nie było tam kolorowo,ale kawałek własnego podwórka,balkon,przyroda dookoła, zupełnie inny świat... Co robić?Jestem w kropce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też bym nie wróciła do jazgoczącego dziada. Ma rację. Jak twój ojciec umrze to się przeprowadzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie da się mieszkać z rodzicami za płotem bez zgrzytów. Tobie rodzice nie przeszkadzają - bo to twoi bliscy. Mężowi tak i trudno się dziwić. On zawsze będzie się tam czuł źle, dokładnie tak jak ty teraz. Konflikty wrócą i na pewno odbiją się na waszej rodzinie. Dziecko będzie miało podwórko ale może nie mieć ojca za parę lat. Tamten dom jak rozumiem nie jest wasz - jakby rodzice byli rozsądniejsi to by go sprzedali i dali wam możliwość mieszkania osobno. A tak - to czemu sami nie weźmiecie kredytu i nie kupicie czegoś sensownego? pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogą sprzedać tego domu, bo to część ich podwórka. Nie pracuję obecnie, nie mamy na razie zdolności kredytowej. Za mieszkanie płacimy spory czynsz, chociaż jest stare i bez balkonu. Za tamto płacilibyśmy grosze. Czy naprawdę nie ma w Polsce zięciów,którzy żyją dobrze z teściami??? Nie wierzę. Nie wystarczy tych kilka gorzkich słów wziąć na klatę i żyć dalej? Moi rodzice po naszym ślubie dosłownie obsypywali nas pieniędzmi,a on ciągle nie mógł docenić tego i szukał dziury w całym. I się doszukał. Starego mieszkania, o którym nawet moi teściowie zaczęli źle się wypowiadać, chociaż teściowa sama je nam podsuwała... Niedobrze mi się robi,jak myślę ile razy nas wpakowała w błoto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Jazgoczącego dziada może Ty masz za ojca, nie ja. Nie życzę sobie takich epitetów. Żegnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pracuję obecnie, nie mamy na razie zdolności kredytowej. x To idź do roboty leniu śmierdzący, a nie siedzisz na leniwym zadzie i narzekasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Widzisz jak to boli? a pomyśl jaki obóz koncentracyjny przechodzi każdy potencjalny facet/małżonek podczas gdy jego fanaberyjna żonusia tak dla zasady od pierwszych dni nie znosi jego matki/ojca /rodzeństwa. Musi się z tym godzić? nie musi ale widać ma dużo człowieczeństwa i jest odpowiedzialnym za swoją rodzinę/dziecko. Wypadałoby powiedzieć lali spadaj,nie podoba to szukaj takiej którą polubisz.Nie musi lubić bo rodzice partnera nie są do kochania,może być daleko idący dystans ale gęba zamknięta,nie mów o innych bo sama byś nie chciała by o tobie mówiono zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×