Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak rodzice pomogli wam w zyciowym starcie?

Polecane posty

Gość gość

Ja dostalam na 18 stke 5 tys.... I tyle A wy? Troche mi przykro jak patrze na moje kolezanki z zamoznymi rodzicami wybieraja sobie wygodna prace albo ktos im zalatwia Jak to u was wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostałam mieszkanie za 500000 Warszawie i założyłam firme taka sama jak ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowali mnie do 18 roku życia i to mi w sumie wystarczyło do reszty sam doszedłem bo w domu się nie przelewało za bardzo. Mieszkanie, samochód, wyższe wykształcenie, certyfikaty. Za wszystko sam zapłaciłem i nigdy nie wymagałem niczego od moich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkanie w Łodzi, utrzymanie na studiach medycznych, załatwianie miejsca na dobrej specjalizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nawet 18 tki nie było, dostalam najtańsza czekoladę i tyle. Co mi dali? Prawo jazdy i studia, utrzymywali mnie gdy studiowalam. Poza tym niewiele, miłości mi nie okazywali, darcie mordy, bicie za nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zalatwianie miejsc na dobrej specjalizacji nie jest czasami przestepstwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy rodzice muszą tak zrobić? Owszem jeśli kogoś stać to normalne, ale jeśli człowiek urodził się w mniej zamoznej rodzinie to ma mieć pretensje do rodziców? Wszystko co mam tzn.samochod, trochę oszczędności i mieszkanie na kredyt sama zapracowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic, byli i są nadal alkoholikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na 18stke dostałam uwaga... ptasie mleczko z promocji. Ogólnie znam moich rodziców i wiem że to są sknery ale matka jakieś 2tyg. przed urodzinami narobiła mi nadziei że dostanę jakieś pieniądze. W dniu urodzin dała ptasie mleczko i powiedziała że pieniądze dostanę po wypłacie. Dzisiaj mam 22lata i pieniędzy jak nie widziałam tak nie widzę. Też mi było smutno jak słuchałam co koledzy z klasy podostawali na urodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nic nie dostalam moi pomagaja tylko mojej siostrze smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Oczywiście że nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie utrzymuje mama, sama sobie tez dorabiam, a ojciec to pasożyt. Na 18 nawet mi nie złożył życzeń, co dopiero mówiąc o jakimkolwiek wsparciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak rodzice biedni to chociaz powinni dzieci wspierać, popychać do przodu, pomagać dobrą radą, dać poczucie własnej wartosci ,a są tacy co nie pomogą ani finansowo ani nie wesprą psychicznie tylko jeszcze skrzydła podcinają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo tacy co maja mozliwosci ale maja gdzies dzieci - roznie bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice, którzy nie potrafili przynajmniej zbudować domu, zapewnić wykształcenie, kupić dwu-trzyletni samochód dzieciom to dziady, które niczego w życiu nie osiągnęli. Po to są rodzice, żeby ułatwili dzieciom start w życiu. Jak nie to po ki wuj żyli? Pewnie jeszcze oczekują, że dzieci będą się nimi opiekowali na starość. Toż to horror! Ich miejsce jest w domu starców albo na cmentarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.26 - czytając Twoje posty to widać. To nie było złośliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale zbudować dom sobie czy dzieciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2017.07.20 Jak rodzice biedni to chociaz powinni dzieci wspierać, popychać do przodu, pomagać dobrą radą, dać poczucie własnej wartosci ,a są tacy co nie pomogą ani finansowo ani nie wesprą psychicznie tylko jeszcze skrzydła podcinają x Ja tak miałem że jeszcze miałem podcinane skrzydła. Ojciec oszust i alkoholik. Matka próbowała mnie jakoś wychować ale wyżywała się na mnie za ojca. Twierdziła że nic w życiu nie osiągnę i że będę kolejnym nieudacznikiem. Chociaż cały czas byłem niszczony psychicznie to twardo stąpałem po ziemi pomimo że byłem cały czas gnębiony psychicznie przez własną matkę. Uczyłem się dobrze a jak poszedłem do pierwszej pracy to opłacałem już studia i dokładałem się do wszystkiego w domu. Aktualnie jestem specjalistą z całkiem niezłymi zarobkami i mocnymi rokowaniami na kolejne awanse w przyszłość. Nie jestem zły że w sumie niczego nie dostałem ale mam już tak skrzywioną psychikę że nigdy nie przełamię się do tego żeby być w związku z Kobietą nie po tym co zafundowała mi "rodzina". Tak że tak dostałem wiele miedzy innymi pewnie DDA do którego nigdy się nie przyznam... Przynajmniej się psychicznie wzmocniłem kosztem wyprania z uczuć do innych ludzi... Takie fora są fajne można się anonimowo wyprztykać z problemów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie dostałam nic, nawet prawa jazdy/wykształcenia. Ukończyłam jakąś gównianą uczelnię, byle blisko domu, nawet bilety miesięczne musiałam sobie płacić z nędznego stypendium, a jak matka się dowiedziała, że mam AŻ 250 zł stypendium, to kazała mi od razu dokładać większość do rachunków, bo ojciec rencista i na życie brakowało (sama nie pracowała i jęczała, że ma depresję, tak całe moje życie u nich...) Do drugiego stypendium (naukowego) już się nawet nie przyznawałam, bo wstyd mi było, że pół studiów na piwo ze znajomymi mnie nie stać raz na miesiąc... Jasne, poczuwałam się żeby do żarcia dołożyć, ale żeby lakier do paznokci czy pączek były marzeniem, bo trzeba oddawać prawie całą kasę, to bez przesady... Mój mąż też nie dostał nic, choć jego rodzice dobrze zarabiali- jego ciuchy zmieściły się w jednym plecaku, zero wsparcia. A, przepraszam, dostał wzruszenie ramionami ze strony ojca, jak powiedział że się wyprowadza. I dziurawe spodnie, w których wyszedł z domu. No ale cóż, przynajmniej nic nikomu nie zawdzięczamy. Jedyne co mnie wnerwia to fakt, że mimo że nie dostaliśmy grosza od rodziców, to w razie nie daj Boże śmiertelnej choroby czy wypadku moi teściowie mogą położyć łąpę na naszym, wspolnie wypracowanym majątku (nie mamy dzieci), a przynajmniej jego części (zachowki, spadki...) Chore to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Utrzymywali darmozjada dopóki nie skończył studiów. Dawali kasę na wszystko, co potrzeba, ale bez przesady. Kazali zrobić prawo jazdy zaraz po 18 urodzinach, zapłacili i starego seata, którym 5 lat jeździła mama, bo kupiła sobie nowe. Stale chcą pomagać, zadbali o to, że mam gdzie mieszkać i brat też. Jesteśmy wdzięczni, że nie przepili pieniędzy, tylko myśleli o nas, oszczędzali zamiast balować jak niektórzy, a potem dzieci klepią biedę ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nawet jako dziecko nie dostawalam nowych ubrań a ojciec zawsze miał na swoje przyjemności , za to wyzywal mnie od szmat idiotek baranów debili , jedyne co dostałam od swojego ojca to depresję i zastraszony charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowali mnie na zaradną i dzielną kobietę. Sami byli i są biedni, więc jeśli chodzi o kasę to wiele nie pomogli, ale te drobne pieniądze to było większość co mieli. Za to nauczyli mnie szacunku do pieniądza i radzenia sobie nawet w trudnych warunkach. W efekcie dziś mam 30 lat, dobre wykształcenie i dobrą pracę (zarabiam powyżej średniej krajowej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec mnie bił i niszczył psychicznie, matka za to kochała aż za mocno. Dołóżcie biedę i przeplatane noce. Wyśmiewanie i poniżanie. Efekt? Dzisiaj (28 lat) jestem silna i daje radę zawsze i wszędzie. Bez kasy i pomocy poradziłam sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie dzielą się na 2 typy po takich toksycznych rodzicach , silnych i odpornych na ból oraz słabych którzy popadli w silną fobie a na widok człowieka uciekają na drzewo , ja np znam koleżankę z biednej rodziny nad która się pastwili i ona się boi się wejść do sklepu , daje mi kasę jak jesteśmy razem i muszą zrobić zakupy za nią bo ona dostaje delirki przy ludziach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ludzie dzielą się na 2 typy po takich toksycznych rodzicach , silnych i odpornych na ból oraz słabych którzy popadli w silną fobie a na widok człowieka uciekają na drzewo , ja np znam koleżankę z biednej rodziny nad która się pastwili i ona się boi się wejść do sklepu , daje mi kasę jak jesteśmy razem i muszą zrobić zakupy za nią bo ona dostaje delirki przy ludziach x Dlatego mam nadzieję że trochę zmienia się nastawienie młodych ludzi w wielu kwestiach dotyczących związków. Teraz a przynajmniej tak mi się wydaje ludzie troszkę lepiej się dobierają i jest mniej patologicznych rodzin.Być może jest to spowodowane łatwiejszym dostępem do informacji i ułatwionym kontaktem z potencjalnymi partnerami (internet,komórka) Ja właśnie jestem z takiej rodziny gdzie dominował alkohol i przemoc i skrajna bieda. Ciężko mi było zaleczyć samemu fobie społeczne ale się udało. Co prawda mam dopiero dziewczynę nie żonę ale obiecałem sobie że w moim domu tego nigdy nie będzie a dziecko dostanie to czego ja nie dostałem. U mnie też standardowa śpiewka nie dałem się złamać i teraz nieźle sobie radzę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
być silną osobą pochodzącą z patologicznej rodziny i umieć radzić sobie w życiu to wyjątek. Zwykle kolejne pokolenia żyją w niedostatku. Kiedy rzeczywiście komuś uda się zdobyć wykształcenie zapewniające byt i dach nad głową to już jest dużo. Nikt sobie nie wybiera rodziny, ale osoby z trudnym dzieciństwem lubią mścić się na innych za nic, kiedy coś osiągną w życiu. Mieliśmy do czynienia z kimś takim i było to traumatyczne przeżycie. Silna, dzielna, zaradna życiowo singielka 30 +, wszyscy się pozwalniali przez nią w mojej pierwszej pracy. Potem się okazało, że ta pani wychowała się w trudnych warunkach, biednej rodzinie alkoholika i teraz się mści na przypadkowych osobach za krzywdy z dzieciństwa ☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ gość dziś Obawiam się, że nie masz racji. Ta patologia się po prostu zmienia, ale nadal jest patologią. Kiedyś były to głównie problemy alkoholowe. Teraz to dwójka znerwicowanych rodziców, egocentrycznych jak żyroskopy, reagujących wybuchami agresji na problemy dzieciakowe i partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×