Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

quantacura

Przyjaźń męsko damska. Gdzie i jak? Czy wypada?

Polecane posty

Witam wszystkie miłe Panie - i Panów, którzy ukradkiem czytają forum. Nurtuje mnie kwestia - czy przyjaźń lub inna relacja towarzyska ma sens. Jestem facetem około pięćdziesiątki, żonaty, pracuję kilkaset kilometrów od domu w męskiej firmie. Na ponad setkę pracowników kilka pań. Czas wolny też z konieczności spędzam w męskim gronie. Czy nawiązanie jakiejś relacji na gruncie wspólnych zainteresowań z kobietą miałoby sens. Zależy mi, aby nie były przekroczone granice, to znaczy nie szukam panienki do towarzystwa czy kochanki, jakby nie nazywać. Chodzi o wyjścia do kina, do kawiarni, krótkie wyjazdy w góry - pasją są wędrówki górskie. Parę miesięcy temu poznałem miłą osobę, rozwiedzioną, która jednak po paru tygodniach znajomości zaczęła wkraczać w sfery intymne i dążyła niedwuznacznie do trwałego, sformalizowanego lub nie, związku. Pomyślałem o założeniu konta na jakimś portalu, na przykład badoo. Portale randkowe chyba nie są odpowiednie, szukam osoby, z którą wspólnie spędzimy wolny czas, przegadamy, coś obejrzymy i czegoś doświadczymy, ale nie chodzi o seks, czy o romans. Czy widzicie sens czegoś takiego? Z żoną widujemy się raz na dwa, trzy miesiące, czasami niekoniecznie w święta, gdyż kontrakt wypełnia dużą część życia. Mimo powierzchowności związku i właściwie zewnętrznej fasady, która pozostała, oboje tkwimy w tym pozornym świecie. Ale to nie wszystko. Muszę przyznać, że wracając do mieszkania spoglądam na puste ściany i zastanawiam się, po co to wszystko. Pytań jest więcej, ale to taka dygresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chciała takiej relacji. Jestem od Ciebie sporo młodsza i mogłabym się zaprzyjaźnić z facetem w Twoim wieku gdybym go lubiła a on mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze , przyjaźń męsko- damska NIE ISTNIEJE a to ze względu na fakt ze wcześniej czy później pojawia się w takim związku podtekst seksualny i "przyjaźń " pryska jak bańka mydlana .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możliwe ale ja i tak bym chciała z nim spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Przepraszam, ze zapytam a dlaczego ma to byc koniecznie kobieta? Do takich aktywnosci jak piszesz to moze byc tez facet jako przyjaciel. Czy to juz cie nie kreci ? (sic!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź zboku! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego musi być koniecznie kobieta? - padło pytanie. To chyba z natury ludzkiej i potrzeby duszy. Pracuję w firmie transportowo-budowlanej jako logistyk. Prawie sami faceci, wracam po pracy do mieszkania służbowego, gdzie mieszka razem pięciu facetów... I to chyba tłumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Dla mnie Twoja odpowiedz niczego nie tlumaczy. Decydujac sie na taki rodzaj pracy, wziales te warunku w jakich jestes, na siebie. Jesli potrzebujesz na codzien damskiego towarzystwa to bylo zostac tam gdzie masz zone. Easy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest tyle starszych kobiet, ktore potrzebuja, zeby je ktos "wyprowadzil" na spacer wiec jesli chodzi o to aby to byla koniecznie kobieta, to poszukaj sobie takiej i problem, ze bedzie chciala od ciebie wiecej sam sie zalatwi :D :D :D Kolego, sam siebie mozesz oszukac, nas juz nie (sic!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów się czego tak naprawdę szukasz bo nie wygląda to na przyjaźń, przyjaźń damsko-męska istnieje tylko jeśli osoby wzajemnie w ogóle nie pociągają się seksualnie, jeśli nie spędzają ze sobą zbyt dużo czasu. Częsty kontakt z miła, interesującą, atrakcyjną osobą przeważnie koczy się zaangażowaniem przynajmniej jednej strony. Dobrze Ci ktoś radzi byś poszukał starszej Pani a'la cioci albo po prostu więcej rozmawiaj z żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle ze nie jestes na 100% zadowolony ze swojego małzenstwa i żony mimo ze wmawiasz nam wszystkim ze szukasz tylko i wyłącznie przyjazni,nie jestes tez facetem który szuka łatwego seksu czy kochanki..moze podswiadomie liczysz na to że jesli znajdziesz kobiete która bedzie podzielała Twoje pasje,jesli bedzie absolutnie w Twoim typie po jakims czasie zbudujesz z Nią trwałą relacje...Badoo odradzam,tam raczej są ludzie płytcy powierzchowni czasem sami niewiedzący czego chcą którym zalezy na krótkich znajomosciach i przygodnym seksie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj brzydkiej ale z ciekawymi zainteresowaniami,takiej nadającej sie na kumpele ,zdarzają sie naprawde brzydkie kobiety do których trudno czuć pociąg fizyczny ale fajne z charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze zamiast nas o to pytac, zapytaj lepiej swoja zone. Ciekawe jak ona to widzi. :D Czy to ma byc w tajemnicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za wszystkie wskazówki. W związku z pytaniami i sugestiami: żonie pewnie i tak powiedziałbym, że z kimś gdzieś wyszedłem. Motywem wyjazdu do pracy odległej o kilkaset kilometrów była edukacja dzieci. Zależało nam, żeby w domu znalazły się pieniądze na studia. Pracując w małym mieście w biurze PKS zarabiałem grosze, a tak można było odłożyć około 2500 zł na studia i szkołę. Z pewnością wyjazd do pracy wynikał po części z jakiegoś kryzysu w małżeństwie, nazwałbym to "wypaleniem się". Póki co mamy do siebie zaufanie, mimo że większość rozmów dotyczy dzieci, spraw bytowych i organizacyjnych. Nic spontaniczności. Temat seksu jest - jak sądzę - drugorzędny w całej kwestii. Obawiam się, dlatego podjąłem wątek, więzi uczuciowej przekraczającej koleżeńskość czy przyjaźń. Nie szukam romansu, kochanki, lecz raczej bratniej duszy. Dlaczego kobiety? Dla równowagi. Mam paru przyjaciół płci męskiej, ale jest we mnie coś, że brakuje w otoczeniu kobiecości. Spojrzenia innej płci i to najlepiej rówieśniczki lub osoby, która doświadcza otaczającego świata w podobny sposób. Towarzystwo "starszej ciotki" - jak padały sugestie - to nie jest to samo. Także uroda nie jest kwestią najważniejszą, ale na pewno ma znaczenie. Mam uzasadnione obawy, żeby znajomość nie przerodziła się w głęboki związek uczuciowy, romans. Czy wobec tego przyjaźń męsko-damska byłaby w ogóle możliwa? Mam pewne uzasadnione wątpliwości Poddałem pytanie o portale internetowe, gdzie można znaleźć kogoś o wspólnych zainteresowaniach, którzy czas wolny spędzają lub zamierzają spędzać podobnie. Rzecz w tym, że spośród znajomych niektórzy mają bardzo lekki stosunek do życia: kilku facetów wyrwało się z domu dla rozrywki, bo "nie mogli już wytrzymać ze swoją starą" (tak dosłownie mówią), dla innych zainteresowania to TV, głównie kanał sportowy i filmy przy butelce piwa. Panie są albo uwiązane domem, albo sugerują, że "mogłoby być coś więcej". W miejscowości, skąd jestem, zostały córka z żoną. Żona nie jest specjalnie udręczona prowadzeniem domu,na co dzień gotuje raz dziennie obiado-kolację. Syn mieszka w akademiku w tym samym mieście, gdzie pracuję. Widujemy się dwa, trzy razy w tygodniu. Córka w tym roku szkolnym będzie zdawać maturę i też pewnie wyjedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad miałaby być ta przyjaciółka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, ze pytam ale jak przez te wszystkie lata radzisz sobie z seksualnoacia? Jestes jeszcze mlodym facetem i od lat - jak piszesz - widzisz zone pare razy w roku. Co z twoimi potrzebami? Druga sprawa to sprobuj na reginalnym czacie. Nie wiem w jakim miescie pracujesz ale na wp.pl na przyklad sa czaty prawie z kazdego wiekszego miasta moze poznasz tam kogos do wspolnego spedzania czasu. Po trzecie to podziwiam twoja pewnosc, ze sie na pewno nie zakochasz. Czy to mozna w ogole na 100 procent wiedziec tak na zas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za kolejne uwagi. Mam pięćdziesiątkę (prawie) i seksualność stanowi pewien problem. Może ucieczka w pracę i aktywność sportowa są rekompensatą? Temat zacząłem m. in. dlatego, że rzeczywiście obecność płci przeciwnej jest potrzebna, ale mam wątpliwości, czy bliższa znajomość nie przerodzi się w związek uczuciowy. Tak na 100% pewny nie jestem, co pokaże przyszłość. Czy są na forum osoby obojga płci, które mają dobre doświadczenia w takich relacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
quantacura dziś - "obecność płci przeciwnej jest potrzebna". Z mojego doświadczenia (kobieta) powiem tak: nie da się po prostu przyjaźnić z mężczyzną (wyjątek, gdy mężczyzna jest gejem) bo z czasem (u kobiety- piszę o sobie, bo nie wiem jak to jest u facetów) pojawia się potrzeba bliskości: przytulenia, pocałunku a to już prosta droga do seksu z tą osobą. Biorąc pod uwagę, że jesteś daleko od domu a tzw. "potrzeby" wiadomo- są (nie można "klejnotu" tak naprawdę zawiązać na supełek he-he) to już prosta droga do romansu i skrzywdzenia żony a nawet do rozbicia rodziny. Poradzę Ci (a jestem rozsądną kobietą)- wysil się i ODNÓW RELACJE Z ŻONĄ: dużo, dużo rozmawiajcie, niech ona od czasu do czasu zaskoczy Cię i przyjedzie do Ciebie na weekend i zróbcie sobie wtedy "szaloną małżeńską randkę" z kolacyjką i winem w knajpce zakończoną seksem w hotelu :). GWARANTUJĘ CI, że jedyną "przyjaciółką", o której będziesz marzył przez cały tydzień pracy po TAKIM weekendzie- BĘDZIE TYLKO TWOJA ŻONA. Idźcie też razem do kina i spróbujcie być dla siebie po prostu "kumplami" cokolwiek to znaczy. Zapewniam Cię, ze nie ma nic bardziej cudownego niż "szalona randka" z własnym mężem :). Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Tak szczerze, to to jest prawie to samo jakbys placil alimenty na dzieci i zyl wlasnym zyciem. Dzieci nie maja od lat ojca na codzien tylko na papierku (plus pieniadze, ktore daje), zona nie ma na codzien mezczyzny. Co to jest za zycie? To dla mnie wegetacja. Tak mozna zyc 2-3 lata, nie dluzej. I z tego co piszesz to na zadne zmiany typu, powrot do domu, sie nie zanosi. Zycie jest za krotkie zeby spedzic je w ascezie i tylko pracowac. Trzeba koniecznie poszukac innych rozwiazan. Szkoda zycia. Albo dajcie sobie z zona wolnosc (wtedy oboje) albo zacznijcie w koncu zyc razem jak rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:01 podoba mi się ta wypowiedź i się zgadzam, ze mną próbował ostatnio przyjaźnić się jeden pan ale bardzo szybko chciał czegoś więcej, także nasze drogi się rozeszły, moi koledzy bliscy z czasów studiów (tacy z którymi często się spotykałam, miałam naprawdę dobry kontakt, dużo wspólnych zainteresowań, wypadów) także po jakimś czasie chcieli zmieniać relację także w mym przypadku przyjaźń się nie sprawdza i w nią nie wierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ciekawy
gość dziś Podpisuję się pod Twoim postem z wielką przyjemnością :) xxxxxxxxxxxxx Do Autora mam pytanie, czy Twój nick "quantacura" jest wzięty stąd, czy też to jakiś przypadek? ;) https://pl.wikipedia.org/wiki/Quanta_cura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby kumple mieli cycki to kobiety w ogóle nie byłyby potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytając temat się zastanawiam, jakie to jest chore że dorośli ludzie płci przeciwnej nie mogą się normalnie przyjaznic i spędzać czas. Ja od dziecka lubiłam męskie towarzystwo, lepiej dogadywalam się z chlopakami. Miałam kolegów z którymi spędzałam czas. A w dorosłym życiu, dupa, bo facet predzej czy później zaczyna chcieć więcej, wkrada się ta durna seksualność, która w tego typu relacjach nie powinna mieć miejsca i niszczy znajomość. Dla mnie to jest chore, no ale cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:40 To nie zadna choroba to natura, a natury nie przeskoczysz. Nie badz naiwna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:01 Podjerzewam, ze nie masz wiecej niz 20 lat i naczytalas sie duzo madrych ksiazek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:01 Przedstawiony scenariusz brzmi bardziej nieprawdopodobnie niż przyjaźń męsko damska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam, już nie przesadzajcie, sama znam takie małżeństwa jak te z 08.01, zachowują się jak nastolatki a są po 50tce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:43 Brzmi nieprawdopodobnie, bo większość idzie na łatwiznę. Wielu osobom zawsze łatwiej zacząć coś nowego, niż wysilić się i odbudować zatracone relacje? Takie mamy czasy, co wcale nie usprawiedliwia naszego zobojętnienia na wszystko, co już się wydarzyło. Moim zdaniem warto zadbać o coś, co w naszym życiu miało jakąkolwiek wartość. Nie jestem Autorką z 8:01 , myślę jednak podobnie i popieram jej pomysł. Nie wiem ile ma lat, wiem że mądrze doradziła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
Tyle zachwytow nad wpisem o 8:01 jedynie autor topiku jakos nie zareagowal (co mowi za siebie) :). Pomysl dobry, tyle, ze w zadnej mierze nie rozwiazuje problemu. Autorowi brakuje kobiety na codzien a nie fajerwerkow z zona. Moze jak jest w domu to wlasnie sobie tak uzywaja, a potem autor wraca do miejsca pracy ...i kobiety nadal nie ma. Jemu nie chodzi o szalony i na nowo odkryty seks a o obecnosc kobiety w jego codziennym zyciu. Jak to juz ktos wyzej napisal, trzeba poszukac rozwiazan alternatywnych jesli chodzi o prace. Cos co jest blizej domu co pozwoli na bywanie w domu czesciej niz dotychczas. Mnie jedynie zastanawia dlaczego autor, ktory juz od lat jest poza domem czyli mial wtedy kolo 40-ski nie pomyslal aby sie dokwalifikowac czy wrecz przekwalifikowac zeby znalezc prace blizej rodziny. Pieniadze sa wazne ale nie najwazniejsze w zyciu. Sa chyba tez jakies stypendia dla studentow. Trzeba tylko sie dobrze poinformowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×