Mój facet długo dochodzi

Mój mąż ma nie za duże przyrodzenie, w zwodzie tak z 15-16 cm. Mnie wystarczy, ale jest coś innego. W czasie seksu potrzebuje dużo czasu, żeby dojść. Pozycje różne, tak że nie monotonnie. Ostatnio z półtorej godziny i cały czas miał wzwód. Mnie wszystko potem bolało,. Czy to normalne? Wiem, że kiedyś przed ślubem (był w 2010 r.) był w związku ze znaną teraz polityk, z którą utrzymuje do dziś kontakty. I nawet załatwiła mu super pracę, chyba dobrze się czuli razem. Trochę mnie to wkurza, ale mąż zarabia nieźle. A co do ptaszka, przed ślubem moi faceci dochodzili po kilku, najwyżej kilkunastu minutach, rzadko który miał erekcję po pół godzinie. Normalnie mąż "obraca" mnie nie krócej niż trzy kwadranse, ale ostatnio przesadza, niżej godziny nie schodzi. Dla mnie to stanowczo za dużo, czy mamy ograniczyć współżycie, żeby tak raz w tygodniu, teraz współżyjemy trzy, cztery razy na tydzień. Muszę przyznać, że kocham męża, ale taki męczący seks nienajlepiej znoszę.

Mam to co Twoj maz. Z tym, ze jestem obrzezany i to chyba przez to. Z meskiej strony to tez jest uciazliwe i meczace. Moja zona narzela czesto na obtarcia itd. Nie ma na to sposobu, patentu. Ja tez musze praktycznie codziennie. Lepsze to niz bycie szybkim Billem. Wiekszosc marzy by tak miec, ale jest to uciazliwe. Tez bym chcial po kwadransie finishowac. Pozdrawiam i zycze wszystkiego najlepszego.

mój spuszczał się po minucie. Ja wolisz takiego to go sobie bierz, bo ja się z tego powodu z nim już rozstałam. A długie i porządne rżnięcie uwielbiam

Nie rozumiem co w tym dziwnego, kochacie sue bardzo czesto wiec dziwne zeby spuszczal sie po minucie jak nie jest juz dzieckiem. Czy to jest prowo ?

Ja ma 33 l i tez mogę długo i nie zawsz sie to zonie podoba czasami jej mina mówi sama za siebie,szkoda .