Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem nieszczęśliwa :(

Polecane posty

Gość gość
Raz nawet powiedział że nasze spotkania to "schadzki" Poczułam się jak pani do towarzystwa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , nie masz czego żałować . Po pierwsze- za krótko sie znaliście . Po drugie -ciągle podkreślał że z nim będziesz miała życie bo on ma wszystko a Ty miałas iść na gotowe i niestety to jego "wszystko" do końca życia by Ci wypominał. Po trzecie , wydaje mi się że z jego podejściem do związku (że niby wszystkie po zerwaniu z nim chciały do niego wracać ) on nie jest poważnym kandydatem na meża. To jakiś egoistyczny facet któremu nie Ty lecz sprzątaczka była potrzebna w tym jego mieszkaniu . Rozglądnij się dziewczyno w okół siebie , poznasz kogoś kto naprawdę będzie Cię kochał i nie będzie wyrywał z rodzinnego miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dziękuję za te słowa! Ciągle mam wrażenie że to ja jestem ta zła a on wspaniały i miłosierny i powinnam mu dziękować. ktoś z boku bardziej obiektywanie potrafi spojrzeć na wiele spraw. To był mój pierwszy facet i pewnie dlatego takto wszytsko wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie , to nie Ty jesteś zła , to on jest dupkiem który liczy na to że polecisz na jego rzekomy majątek . Też na Twoim miejscu bym się nie zdecydowała na wyprowadzkę tak daleko od rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozpatrywaliscie opcji jego przeprowadzki do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jego rodzinna miejscowośc jest rzut beretem od mojej.Ale stwierdził że by tracił kasę na paliwo bo by musiał dojeżdząc do miasteczka które jest między nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jednak kwestia Millosci przez duze M. "Poszlabym za toba na sam kraniec swiata". Ja wyszlam za maz, zeby przeprowadzic sie do meza 200 km od rodziny, jego rodzina tam tez nie mieszkala. Bylismy biedujacymi studentami, zylismy z nagrod rektorskich i dorywczych prac. W koncu wyladowalsmy z 2- letnim dzieckiem na Zachodzie. Mialam 20 lat ale wierzylam w Nas. Teraz mam 60. Nie czuj sie nieszczesliwa, tylko przemysl to sobie, czy go kochasz :) Zapytaj serca. Sa i zalety zycia daleko od rodziny, nikt sie nie wtraca, to Ty decydujesz o czestosci kontaktow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś widzisz Ty wyszłaś za mąż a ja nawet nie byłam narzeczoną a to jest różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli chodzi o rzut beretem, to nie ogarniam problemu. I Post jest o drugim koncu kraju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Rzut beretem mieszkam od jego rodziców - czyli miejsca gdzie się wychował a koniec polski bo daleko wyjechał na studia i tam został.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wyjechalam z mezem zaraz po slubie i wiedzialam, ze tak bedzie. Ale teraz inaczej widzisz problem, to zareczcie i szybko pobierzcie sie. Ja tez wyszlam za maz po roku, jednak "stacjonarnej" znajomosci, ale oboj***ardzo chcielismy byc razem! Nad tym pomysl, dlaczego jestes teraz nieszczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przemysl to, moze powiedz mu lepiej, o ile go kochasz i jestes na to gotowa, ze dolaczysz do niego dopiero po slubie o ile on nie znajdzie pracy blizej Waszych rodzinnych stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz jak się pokłuciliśmy to powiedziałam mu że się do niego nie przeniosę. Po tygodniu byłam u niego i spędziliśmy razem kilka dni. Wtedy się przyznał że chciał się oświadczyć ale po moich słowach się przestraszył że on da mi pierśionek a ja do niego nie przyjdę.A potem już to wszystko się sypało z każdym dniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami jestem na to wszystko obojętna,a czasmi aż mnie w dołku ściska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzialas mu, ze strasznie sie boisz zyc daleko od bliskich? Jako Twoj mezczyzna on przygotowal rzeczywiscie dla Was to, co mogl, mieszkanie, samochod. Powinnas to docenic, to "gotowe" i jest z Toba szczery, mowiac o leku, ze go odrzucisz. Poradz sie mamy, taty, ale zdecyduj sama, nawet wbrew ich argumentom. Nikt Ci tej decyzji nie odbierze, tu musisz zadecydowac sama, bo to jest i bedzie Twoje zycie. Zycze Ci szczescia z kazda decyzja, jaka podejmiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice też są zdania że przeprowadzka po ślubie,bo tak to różnie może być. Ja mu powiedziałam że się boję,i jak coś nie wyjdzie to będzie kiepsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"MILYGOSC " a mnie to rozśmieszyło strasznie skad ta nienawiść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To we mnie coś się zacieło i doprowadziłam do rozstania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie pisz, ze jestes nieszczesliwa, badz wrecz zadowolona. Moim zdaniem nie odrozniasz 2 spraw, slubu i przeprowadzki. Popros go o czas do namyslu, chyba, ze juz wszystko skreslilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest miły gość. Sorry, co to za teksty, ze bedzie żałować, bo każda była chciala do niego wracać?:O I, ze wydał pieniadze, a tu nic nie wyszło?:O Brutalne, ale - nie posmarujesz, nie pojedziesz. Nie dość, ze dziewczyna jeździła wiecznie do niego?:/ Co to za argument, ze miałby dojeżdżać te parenascie kilometrów i dlatego sie nie wróci na stare śmieci? Facet jest co najmniej dziwny i moim zdaniem - potrzebuje uległej kobiety, ktora łatwo sie podporządkuje. W razie problemów bedzie tez sama - nie bedzie miał kto Za nia stanąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie. Jak będzie dobrze to ok a jak coś się popieprzy to wystawi mnie z walizkami za próg? Tego się boję,że sama będę zdana tylko na niego. On twierdzi że rodzina będzie mnie odwiedzać ile tylko będę chciała. Sorry jemu rodzice kupywali mieszkanie przeszło 10 lat temu i ojciec był tyko raz a matka może ze dwa razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem święta ale kurcze czepiał się do wszystkiego. Zaczynając od koloru włosów na głowie (bląd) do życzeń jakie mu napisałam na imieniny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czasem może na to wszystko spojrzę inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorki, ze pytam, macie ten sam poziom wyksztalcenia, moze na tym polega problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś to nie jest problem wykształcenia,oboje jesteśmy po studiach magisterskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze będziesz sama :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli nie czujesz w sobie sily, zeby pojsc za facetem, to nie jestescie dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na obecny moment nie ma innego wyjścia.Ponowny kontakt to będzie płacz i licytacja kto zrobił więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypominał mi że jestem związana z rodziną a on sam informował na bierząco rodziców co się dzieje,niektórych rzeczy się nie mówi a on gadał co popadnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To był toksyczny d**ek, pogratuluj sobie, że się nie zdecydowałeś na przeprowadzkę. Takie rzeczy się WIE, czy coś z tego będzie, czy nie. W głębi ducha odetchnęlas z ulgą, ale żyjesz jeszcze wyobrażeniami, źe może byłoby fajnie...Nie, nie byłoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×