szczere pytanie do matek psioczàcych na matki jedynakow

Te madrale co jojczą ze bycie jedynakiem to dla dziecka krzywda chyba nigdy nie spełniły poniższych warunkow: 1) nie ma żadnych babć, cioć, matek i tesciowych na miejscu do pomocy przy waszym dziecku 2) nie ma dzieciatych znajomych w mieście do którego się przenioslyscie. Nie ma nikogo poza zapracowanym mężem - dalej bylybyscie takie kozak? Przyznajcie się która z was tak z ręką na sercu zdecydowała się planować kolejne dzieci będąc 9 h dziennie sama samiutenka z dzieckiem. I nie ze na dole mieszka matka czy teściowa. I nie ze w sąsiednim bloku jest dobra znajoma z dziećmi.

Dajże spokój. Przecież to jakaś trolica najeżdża na matki jedynaków i potem się masturbuje z radości, że rozpętała goownoburzę. Normalne kobiety mają gdzieś ile kto ma dzieci.

Ja mam trójkę :) Mieszkamy w Norwegii, nie mamy tu nikogo. Wszystkie dzieci urodzone tutaj. W sąsiedztwie mam tylko emerytów. Owszem, czasem jest ciężko ale nie wyobrażam sobie mieć jedynaka. Tzn nie mam nic do matek języków ale ja zawsze chciałam mieć więcej dzieci.

Ja też mam trójkę dzieci, spełniam Twoje kryteria, ale mnie naprawdę nie obchodzi kto ile ma dzieci, może mieć jedno a może mieć i 10, nie moja sprawa, nie wtrącam się i nie chce by ktoś wtrącał się do mnie. Na kafe jest poprostu parę trolli, które wypisują bzdury zarówno na rodziny z jednym dzieckiem jak i na rodziny wielodzietne. Nie przejmuj się.

Bo w Polsce porządni ludzie mają dwoje dzieci. Rodzice jedynaków to egoiści i durne, liberalni k***y a kto ma troje dzieci zawsze jest patolem:-):-):-)

Mi też wisi ile kto ma dzieci bo życie jest różne jedni nie mają kasy na więcej a chcą jakiś żyć i to rozumiem.Ktos inny nie ma zdrowia.....przyczyn jest wiele.Ja mam dwójkę i widzę jakie to szczęście dla nich ze maja siebie.I mam znajomych którzy maja spora kasę a mają jedynaka bo tak chcieli i widzę że żałują bo syn ciągle marudzi ze nie na się z kim bawić itp.....Każdy musi podjąć decyzję najlepsza dla siebie .

gość dziś Te madrale co jojczą ze bycie jedynakiem to dla dziecka krzywda chyba nigdy nie spełniły poniższych warunkow: 1) nie ma żadnych babć, cioć, matek i tesciowych na miejscu do pomocy przy waszym dziecku 2) nie ma dzieciatych znajomych w mieście do którego się przenioslyscie. Nie ma nikogo poza zapracowanym mężem - dalej bylybyscie takie kozak? Przyznajcie się która z was tak z ręką na sercu zdecydowała się planować kolejne dzieci będąc 9 h dziennie sama samiutenka z dzieckiem. I nie ze na dole mieszka matka czy teściowa. I nie ze w sąsiednim bloku jest dobra znajoma z dziećmi. xx Rozczaruje cie Sa takie kobiety ! Jestem jedynaczka, wiec: zadnych cioc, wujkow do pomocy. Tesciowa 120km , matka 250. Wyprowadzka poza Pl : zero znajomych, mieszkanie w malutkim miasteczku, pracujacy maz. Przez pierwsze lata nikogo do porozmawiania po sasiedzku ( chyba ze jezyk szlifowac ) Mam 3 dzieci z czego dwoje urodzone poza PL